-Kocham cię, Inez.
-Co ty wygadujesz Mike?- Nastolatka nie kryła swojego zdziwienia. O co mu tak nagle chodzi? Zostawiłam ich na miesiąc i byłam dla nich niemiła po powrocie. A on mi mówi takie rzeczy?
-Od czasu, kiedy przyszłaś do nas do szkoły wydałaś mi się wyjątkowa. Dlatego namówiłem Alex, żebyśmy się z tobą zaprzyjaźnili. I tak z każdym kolejnym dniem czułem do ciebie coraz więcej. Chciałem ci powiedzieć już wcześniej, ale ty wydawałaś się mnie nie zauważać. Potem ta dziewczyna z wymiany a następnie twoja wymiana... I tak jakoś wyszło, że nie miałem okazji. Jednak skoro ty postanowiłaś powiedzieć mi o wszystkim, to ja tobie też.- Chłopak uśmiechnął się delikatnie do swojej przyjaciółki, która nadal nie wierzyła w to, co usłyszała.
-A-ale, Mike. Jestem elfem. N-nie wiem, czy to jest możliwe.
-Przecież nie zamierzasz mieszkać tylko tam, prawda?
-No tak. Ale związki elfów z ludźmi nie są możliwe.- Jeszcze. Do czasu aż zburzę zasłonę. Nastolatka uśmiechnęła się szeroko i mocno wtuliła w przyjaciela.- Poczekasz trochę? Ja... mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Potem...
-Zaczekam. Czekałem już trochę czasu, więc mogę czekać, aż będziesz gotowa.- Chłopak uśmiechnął się delikatnie i objął nastolatkę. Jednak puścił ją po chwili trwania w uścisku.
-Muszę wracać do domu. Mama i Alex będą się martwić.- Inez pokiwała delikatnie głową i się uśmiechnęła.
-To co? Przyjdziesz jutro pojeździć? Alex mnie zabije, jak mnie tu zobaczy po tym wszystkim, ale może uda mi się ją zabrać na wycieczkę. Też będę już wracać.
-To do jutra, Inez.
-Do jutra, Mike.- Nastolatka zabrała swoje rzeczy i ruszyła powoli w stronę domu. O tak późnej godzinie nie kursowały żadne autobusy, jednak droga przez las jej nie przeszkadzała. Kiedy minęła pierwsze drzewa, poczuła się obserwowana. Nawet, kiedy Reddie pojawiła się na jej ramieniu, uczucie nie zniknęło. Inez nawet wydawało się, że słyszy kroki za swoimi plecami. Co się ze mną dzieje? Pierwszy raz mam takie uczucie, idąc tą trasą. Może rzeczywiście ktoś za mną idzie? Tylko, po co? Nastolatka zmieniła delikatnie rytm kroków, przez co było wyraźnie słychać, że ktoś za nią idzie. Dziewczyna westchnęła cicho i zaczęła nagle biec. Jednak nie miało to na celu ucieczki. Wyjęła sztylet, szybko skręciła i schowała się za drzewem. Kiedy postać pojawiła się tuż koło niej, przytknęła jej do gardła ostrze.
-Czego chcesz?- Jednak postać się nie odzywała. Inez traciła powoli cierpliwość, dlatego zdjęła z jej głowy kaptur. Najpierw zauważyła przydługawe czarne włosy. Dopiero po chwili zwróciła uwagę na twarz chłopaka.- Powtórzę. Czego chcesz?
-Mogłabyś zabrać to ostrze?- Chłopak westchnął i spojrzał przelotnie na brązowowłosą.- Nie umiesz się nim posługiwać. Jeszcze zrobisz sobie krzywdę.- Nastolatka prychnęła i odsunęła sztylet od szyi czarnowłosego.
-Więc czego chcesz? I nie mów, że znalazłeś się tutaj przypadkiem, bo raczej nie goni się kogoś po lesie przypadkiem.- Inez była już lekko zirytowana. Ten chłopak kogoś mi przypomina. Chwila. Wera mówiła, że Edlin poszedł mnie szukać. A Mike, że był z nimi.
-Nie miałem nawet takiego zamiaru.- Głos nastolatka wyrwał niebieskooką z zamyślenia.- Przyszedłem zabrać cię do domu.- Dziewczyna uniosła pytająco brew.
-Do domu? Mój dom jest tutaj. W tym lesie spędziłam 15 lat swojego życia. Na chwilę obecną nic innego nie może być nazwane moim domem.- Chłopak lekko pochylił głowę, przez co grzywka zasłoniła mu oczy.
-Dlaczego musisz wszystko utrudniać?- Mówił bardzo cicho, prawie szeptem.- Dlaczego też mi nie powiedziałaś o swoich uczuciach? Ja... Pomógłbym ci. Zrozumiałbym. Myślałem, że chcesz się uczyć szermierki dla zabawy, że chcesz mi albo swoim rodzicom zrobić na złość.
-Edlin.- Nastolatka delikatnie uniosła głowę elfa, żeby ich spojrzenia mogły się spotkać.- Nie wymagam od ciebie żebyś zrozumiał. Na chwilę obecną ja sama nie do końca rozumiem. Nie mogłam zostać dłużej w Lilianicy, ponieważ tu również mam rodzinę. Mam babcię, Ax i Mike'a. Nie mogę ich zostawić. Ale nie mogę też zostawić mojej krainy. Wiesz byłam wczoraj u Wery. Chyba nie do końca zrozumiała, co chciałam jej przekazać, więc proszę ciebie, żebyś przekazał to moim rodzicom. Wrócę do Lilianicy, kiedy będę na to gotowa. I kiedy nadejdzie odpowiedni moment, spełnię przepowiednię.
-I-inez. Jaką przepowiednię?
-Starą jak Lilianica. Jakoś... udało mi się ją przeczytać. To jeszcze nie czas, żebyś poznał jej treść. Jednak oprócz mnie zna ją już jeden elf, który pewnie pracuje nad wytłumaczeniem tekstu.
-Kto? Inez, ja muszę wiedzieć. Cały kraj musi-
-Nie, Edlinie. Nie chcę na razie, żeby wszyscy robili sobie złudną nadzieję lub żeby powstały zamieszki z powodu tej przepowiedni. Jeśli nastanie odpowiedni czas, to przedstawię elfom jej treść.- Inez uśmiechnęła się delikatnie.- A teraz wracaj już do swojej dziewczyny. Martwi się o ciebie. Ja muszę załatwić jeszcze kilka spraw po tej stronie zasłony. Wkrótce znowu się zobaczymy.
-D-dobrze. Dziękuję, Inez.- Twarz chłopaka rozjaśniła się przez uśmiech, który wykwitł na jego ustach.
-Nie dziękuj mi. Jeszcze nie teraz. Chodź, otworzę ci przejście.- Chwyciła go za rękę i udała się w stronę domu. Po chwili stali już koło drzwi wejściowych. Inez obrysowała je diademem i odsunęła się, żeby elf mógł przejść.
-Gdybym chciał... Wiesz, że mógłbym cię siłą zabrać ze sobą?
-Owszem. Jednak, po pierwsze ufam ci, a po drugie wtedy byłabym nieszczęśliwa i pewnie bym uciekła.
-No tak. Masz racje. W takim razie będę oczekiwał twojego powrotu, księżniczko.- I zniknął. Chwilę później brązowowłosa otworzyła drzwi i weszła do budynku.
-Wróciłam!
-Inez.- Nastolatka spojrzała na zmartwioną kobietę. Podbiegła do niej i mocno się przytuliła.
-Przepraszam, że musiałaś się o mnie martwić, babciu. Musiałam sobie wszystko przemyśleć. Wiem, że zachowałam się nieodpowiedzialnie i postaram się, żeby to się więcej nie powtórzyło.
-Cieszę się, że wróciłaś cała i zdrowa.- Navy również przytuliła dziewczynę.
-Babciu. Poznałam treść przepowiedni. Na początku nie rozumiałam, jednak teraz... Dostałam misję razem z tą przepowiednią i boję się, że sobie nie poradzę.
-Na pewno sobie poradzisz. Serce cię poprowadzi.
-Babciu.
-Tak, Inez?
-Jeżeli doszłoby do zburzenia zasłony... To gdzie podziałaby się Lilianica?
-Cóż... ciężko mi to stwierdzić. Ale myślę, że jakoś te światy by się pogodziły. W końcu oba muszą istnieć.
-Rozumiem. Wiesz, pogodziłam się z Mikiem.
-To cudownie. A z Alex?
-Nie rozmawiałam jeszcze z nią. Jutro to zrobię. Pójdę już do siebie.
-Rozumiem. Śpij dobrze.- Nastolatka pocałowała staruszkę w policzek i udała się do swojego pokoju. Tam przebrała się szybko w piżamę i rzuciła na łóżko, prawie od razu zasypiając z nadmiaru wrażeń.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Yuuri =^.^=
CZYTASZ
Lilia
Fantasi"- Inez. Cieszę się, że mogłam to zobaczyć, jednak nadal nic nie rozumiem. -Ja też nie rozumiałam. Jednak potem się okazało, że może istnieć inny świat, w którym żyje inna rasa i w której my również jesteśmy inni." Losy dziewczyny, która nagle odkr...