Rozdział XXVI

276 19 2
                                    

Kyoko w skupieniu obserwowała zawodników Raimona, co jakiś czas krzycząc co dany gracz powinien poprawić i w jaki sposób. Na kilka dni musiała zrezygnować z treningów, więc postanowiła wykorzystać ten czas, by popatrzeć jak grają jej koledzy z drużyny. Jak zwykle, nie potrafiła oderwać od tego wzroku. I z każdą minutą coraz bardziej miała ochotę zagrać.

Zerknęła do tyłu. Menadżerki były zajęte jakąś zażartą dyskusją, trener akurat gdzieś poszedł, a Endou kartkował jakiś zniszczony zeszyt, najwyraźniej poświęcając temu całą swoją uwagę. Brunetka po cichu wstała i ruszyła do szatni przebrać się w strój sportowy. Oczywiście przewidziała, że i tak zagra, więc wzięła ze sobą rzeczy na zmianę. Ale właściwie od meczu minęły trzy dni, a kostka od dawna nie bolała, więc w czym problem?

Gdy wróciła, dołączyła do graczy, a ci przez chwilę nie zauważyli jej obecności. Bardziej pochłonęła ich walka o piłkę z nowo przybyłą niebieskooką, a nawet gdy zorientowali się, że na boisku jest o jedną osobę więcej, to i tak nic nie mówili, jedynie kręcąc głową na upór dziewczyny. I pomyśleć, że trzeba było ją namawiać do gry, a teraz nie da się jej odciągnąć od boiska.

Brunetka właśnie odebrała jednemu z graczy piłkę i ruszyła biegiem w stronę bramki, mijając kolejnych graczy.

- "Mroczny Ogień"!- krzyknęła, kopiąc futbolówkę.

- "Ściana Światła"!- Naoki z trudem złapał piłkę, po czym spojrzał na Kyoko.- Nie miałaś przypadkiem dzisiaj nie trenować?

- Przecież miałaś oszczędzać nogę.- poparł białowłosego Kazemaru, a kilkoro innych graczy pokiwało głowami.

Niebieskooka już miała zacząć się wykłócać, gdy rozległ się czyjś wrzask:

- Znalazłem!- krzyknął na całe gardło Endou, skutecznie zwracając na siebie uwagę wszystkich osób w mieście.- Nowe hissatsu!

Zawodnicy momentalnie zapomnieli o tłumaczeniu brunetce, że nie może w taki sposób zaniedbywać swojegk zdrowia i podbiegli do bramkarza, który z szerokim uśmiechem pokazywał im jedną ze stron w zniszczonym notesie.

- Co to za zeszyt?- zapytała niebieskooka, patrząc na zapełnione bazgrołami kartki, które pokazywał im brunet.

- Notes dziadka Endou.- odpowiedział Gouenji.- Jest tam dużo różnych technik, ale ciężko je rozszyfrować.

Kyoko ponownie zerknęła na pokrywające kartki hieroglify.

- Nie dziwię się. Czyli... Znalazłeś kolejną technikę?- zwróciła się do Endou, który energicznie pokiwał głową.

- Wykonują ją trzy osoby, plus jedna, która podaje im piłkę. Pierwsza dwójka pomaga trzeciemu zawodnikowi wybić się w górę. Ten zawodnik kopie piłkę z góry na dół, gdzie pozostałych dwóch graczy strzela do bramki. Według notatek dziadka, to jeden z najpotężniejszych strzałów!

Brunetka spojrzała z powątpiewaniem na owe "notatki". Jak na jej oko, w zeszycie nie było ani jednej litery, a przynajmniej nie dało się ich odczytać. Ale gdy wyobraziła sobie jak całość miała wyglądać, pokiwała głową, niemal widząc z jaką siłą pędzi piłka.

- Masz jakiś pomysł kto będzie strzelał?- zapytała Aki.

- Jakiś mocny strzelec.- odpowiedziała zamiast Endou Kyoko.- Skoro to potężny strzał, trzeba go w pełni wykorzystać.

- I ktoś lekki.- odezwał się Max.- Skoro trzeba go wyrzucić kilka metrów w górę, musi być lekki.

Spojrzenia wszystkich powędrowały na niebieskooką, która jakby nie było, była jedyną dziewczyna w zespole, więc była też najlżejsza i genialnie strzelała.

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz