- Harry, widziałeś jak rozniosłem tą fretkę na korytarzu? - śmiał się Ron. Najwyraźniej uznał za zabawne, że Malfoy wylądował w Skrzydle Szpitalnym.
- Widziałem. Co z tego? - warknął Wybraniec, czując, że zaraz puszczą mu nerwy. Dla niego to wcale nie było śmieszne, gdy widział jak blondyn przelatuje przez pół korytarza i osuwa się bezwładnie na ziemię. - Tylko szlaban zarobiłeś.
- No wiem - jęknął rudzielec. Po chwili znów się uśmiechnął. - Ale było warto. Zobaczyć ten grymas bólu na jego twarzy. - zachwycał się.
- Możesz się wreszcie zamknąć?! - wybuchł brunet. Jako że byli teraz na kolacji cała Wielka Sala zwróciła spojrzenia w stronę stojącego chłopaka. Włącznie z wyżej wspomnianym blondynem. - On też jest człowiekiem i też ma uczucia do cholery! I mógłbyś nie czerpać przyjemności z cierpienia innych! - krzyczał na rudzielca. Dopiero wtedy zorientował się, że każdy patrzy na niego oniemiały. Warknął coś niezrozumiałego i szybkim krokiem wyszedł z Wielkiej Sali.
Po opuszczeniu WS Harry pobiegł do Pokoju Życzeń. Poprosił o miejsce, gdzie będzie mógł odpocząć i spędzić noc. Jakoś nie miał teraz ochoty na powrót do dormitorium. Otworzył drzwi i ujrzał pokój z beżowymi ścianami, stolikiem z kubkiem kakao i łóżkiem z czarną, satynową pościelą. Obok łóżka stała komoda, a na niej leżała książka. Tego mu właśnie było trzeba. Oderwania się od rzeczywistości. Podszedł, wziął książkę z tytułem ,,Tajemnice Gwen Frost" Akademia Mitu I mugolskiej pisarki Jennifer Estep (Musiałam. To moja ukochana seria ~ dop. aut.). Usiadł na łóżku i zagłębił się w lekturze. Po jakimś czasie zasnął z książką na brzuchu.
***
W tym samym czasie dziedzic fortuny Malfoyów po wieczornym występie Pottera nie mógł zasnąć. I akurat teraz wyczerpał mu się Eliksir Słodkiego Snu. W końcu wstał, ubrał się i poszedł się przejść. Nie wiedział dokąd idzie, aż nie stanął przed Pokojem Życzeń. Otworzył drzwi i wszedł do pokoju. Zauważył, że na łóżku ktoś śpi. Podszedł cicho i widok jaki tam zastał sprawił, że na chwilę się zawiesił. Zobaczył tam bowiem Pottera we własnej osobie, który spał z książką na brzuchu. Nie chcąc go budzić wziął delikatnie książkę i położył ją na szafce obok zimnego już kakao. Przebrał magią chłopaka i położył się na drugim łóżku, które nie wiadomo kiedy się pojawiło, a po chwili zasnął.
W środku nocy obudził go głośny krzyk. Wyskoczył z łóżka jak poparzony i szybko podbiegł do drugiego. Wybraniec rzucał się na łóżku, a jego krzyk mroził krew w żyłach. Blondyn zbliżył się do niego i krzyknął:
- Potter! Potter, obudź się! - brunet przestał się rzucać, ale cały czas trząsł się i płakał. Malfoy usiadł obok niego i go przytulił, głaszcząc uspokajająco po plecach - Harry, obudź się. To tylko zły sen. - po wypowiedzeniu tych słów poczuł, jak oplatają go ręce bruneta i usłyszał cichy szloch. Nie przerwał głaskania i szeptania uspokajających słów.- Dziękuję - szepnął cicho gryfon i chciał się odsunąć, jednak czyjeś ręce mu to uniemożliwiły. Spojrzał zdziwiony na Malfoya, który tylko uśmiechnął się lekko. Harry patrzyl na to jak zaczarowany. Po raz pierwszy widział ślizgona bez tej jego maski i musiał przyznać, że spodobał mu się widok.
- Co ci się śniło? - zapytał blondyn uważne obserwując zachowanie drugiego chłopaka, który po słowach blondyna stał się jeszcze bledszy niż zwykle i zaczął się lekko trząść.
- Przepraszam, nie chciałem cię obudzić. Zazwyczaj rzucam zaklęcia wyciszające. - powiedział zamiast tego.
- Zaklęcia wyciszające? - Draco zmarszczył brwi. - Często miewasz takie koszmary? - zapytał z.. troską?
- Zależy. Tak w ogóle to co ty tu robisz?
- Nie mogłem zasnąć, dlatego przyszedłem tutaj. Właściwie kogo tak zaciekle broniłeś na kolacji? - spytał ślizgon z autentycznym zaciekawieniem. Zmarszczył brwi na zachowanie drugiego chłopaka, który spuścił wzrok zarumieniony.
- Ee... PoprostuRonmniewkurzyłbosięcieszyłżestraciłeśprzytomność - powiedział na jednym wdechu.
- Jeszcze raz, tylko wolniej.
- No, bo po prostu Ron mnie wkurzył, bo się cieszył, że straciłeś przytomność, a ja się martwiłem. - szepnął gryfon nie podnosząc wzroku. Blondyn podniósł głowę Harry'ego.
- Martwiłeś się... o mnie? - spytał wciąż zaskoczony ślizgon.
- T..tak jakby.
Malfoy zmarszczył brwi, a po chwili zadał pytanie:
- W takim razie czemu odrzuciłeś moją ofertę przyjaźni w pierwszej klasie?Brunet nie spodziewając się takiego pytania spojrzał na niego dopiero po chwili odpowiadając.
- Bo obraziłeś Rona, który był moim pierwszym przyjacielem. Później cały czas tego żałowałem. - powiedział Potter spuszczając wzrok.
- Chciałbyś to zmienić?Brunet spojrzał zaskoczony na chłopaka, po czym uśmiechnął się szeroko.
- Harry. Harry Potter - rzucił wystawiając rękę.
- Draco. Draco Malfoy - odpowiedział przyjmując ją.
CZYTASZ
One shot ~ Drarry
FanfictionKiedy Harry zdaję sobie sprawę, że czuje coś do Malfoya, wybucha na środku Wielkiej Sali. Po tym incydencie zamyka się w Pokoju Życzeń.