- K-kara...?
Spytał drżącym głosem, posyłając jasnowłosemu przestraszone spojrzenie.
- Tak, kara. Ale jeśli moja księżniczka będzie się ładnie zachowywać, nie będzie żadnych kar i życie tutaj będzie jak raj na ziemi.
Uśmiechnął się i nachylił w stronę bruneta. Jedną dłonią delikatnie ujął jego podbródek, druga ręka posłużyła mu za podparcie, podczas gdy coraz bardziej przybliżał się w stronę spłoszonego Seokjina.
Nieprzyjemny dreszcz przeszedł bruneta, gdy jego plecy zetknęły się z metalowym wezgłowiem łóżka.
Nie miał już jak uciec, co jasnowłosy wykorzystał idealnie.
Najpierw złożył delikatny, motyli pocałunek na jego ustach. Zaraz po tym znacznie go pogłębił. Przygryzł wargę uległego, przymuszając go tym samym do rozłączenia ściśniętych na siłę ust. Co prawda, nie dało to zbyt dużo, lecz wystarczająco, by wsunąć język między wargi ciemnowłosego. Ten jęknął cicho, poddając wszelkie próby odepchnięcia mężczyzny. Zamarł w oczekiwaniu na kolejne ruchy blondyna.
Ten po dłuższej chwili oderwał się od jego słodkich, pełnych ust i nieco agresywnie odchylił głowę Seokjina, odpiął dwa pierwsze guziki koszuli. Naciągnął materiał w bok, by odsłonić mleczną skórę bruneta. Podobnie jak w przypadku ust, pierwsze pocałunki były tylko lekkimi muśnięciami.
Zassał się na delikatnej skórze, zostawiając parę małych, różowoczerwonych śladów.
- Jesteś już mój, Jinnie. Mój i tylko mój.
Wymruczał blondyn i delikatnie przygryzł płatek ucha mężczyzny. Jednak doskonale wiedział, że nie nie może tego stwierdzić naprawdę. Jeszcze nie.
Brunet nieprzytomnym wzrokiem patrzył jak ciemnooki odsuwa się od niego. Zatrzymał się kilkanaście centymetrów od jego twarzy.
- Jeszcze przez te kilka dni dam ci się przystosować. Ale po tym czasie... Nie ma zmiłuj, królewno.
Uśmiechnął się i musnął palcami jego policzek. Zaraz po tym wyszedł z pokoju, zostawiając wpół przytomnego Seokjina samego.//...nie bijcie
//Moja wena postanowiła popełnić samobójstwo na jakiś czas. No po prostu wzięła i powiesiła się w szafie
//Dobra, idę wpierniczać placki
//Miłego czytania, czy coś
CZYTASZ
i don't care. || namjin ||
FanfictionSeokjin utracił wszystko. Rodzina, przyjaciele, marzenia przestały już dla niego istnieć. Nawet wiara go zawodzi. Czy ten mężczyzna w ciemnym płaszczu zmieni jego życie? Może jednak nie powinien był przychodzić w ten dzień do kościoła? Może zacznie...