Rozdział 4

978 92 29
                                    

Jeśli myślicie, że ciężko upić Asa to spróbujcie upić Jotuna. W przeciągu całego mojego życia byłem pijany może ze 3 razy. Teraz przyszła pora dobić do czterech. Val była mistrzynią w Asgardzie, ale tym razem musiała przegrać. Wypiłem jeszcze 5 dzbanów po tym jak już nabrała pijackiej wesołości i również poczułem się weselej.
- Czyli jednak bbożek psot umieee się bawwwić - powiedziała zataczając się na mnie.
Podtrzymałem ją, ale szybko zsunęła się na ziemię, a ja usiadłem obok. W barze nie było nikogo, bo barman właśnie miał przerwę, a ludzie mieli dużo pracy, więc postanowiliśmy obsłużyć się sami.
- Wątppiłaś?
- Jaaasne. Jakk kogoś nie zdradzaszsz to jesteś strasznier szsztywny.
- Ja? Nje doczekaniww.
Zaśmiałem się i położyłem na podłodze, a Val wstała chwiejnie na nogi i zaraz się przewróciła przygniatając mnie do ziemi.
- Jesteś sexi jak jesssteś pijaty.
- Zawwsze jesterf - zachichotałem, a Val dołączyła.
Bawiłem się jej włosami, a ona jeździła dłonią po mojej twarzy.
- Mooja ssiostrap jist głupia.
- Uhm.
- Ja nii istem.
Pochyliła się i mnie pocałowała. Natychmiast cały alkohol ze mnie wyparował. Zrzuciłem z siebię wojowniczkę i poderwałem się na równe nogi. Val leżała na ziemi śmiejąc się bez pamięci. Odwróciłem się więc i wyszedłem na chwiejnych nogach zostawiając ją samą.

***
Kocham magię! Dzięki niej nie musiałem się tak bardzo męczyć z kacem następnego dnia, w przeciwieństwie do Val. Nie powiem jednak, że czułem się świetnie.
- Co wam się stało? - spytał Thor.
- Powiedzmy, że przesadziliśmy z piwem - odparła wojowniczka.
- Piliście?! Złe pytanie. Loki pił?!
Przewróciłem oczami.
- Przecież nie jestem abstynentem- mruknąłem.
- Po 1 wolisz wino, po 2 nienawidzisz się upijać, bo uważasz to za głupotę.
- Owszem, ale czasem lubię być hipokrytą.
Mój brat westchnął przeciągle.
- Na Odyna! Gdy już pomyślę, że wreszcie cię rozgryzłem, ty wyskakujesz z czymś takim.
Jęknąłem słysząc midgardzkie słowo i przyłożyłem zimną dłoń do czoła. Jedyny plus bycia lodowym olbrzymem.
- Są jakieś wieści od Hugina i Munina? - spytałem.
- Tak spokojnie w 9-ciu światach jeszcze nie było. W prawdzie zdarzają się wojny domowe, ale nic poważniejszego.
- To trwa już zbyt długo - stwierdziłem - Czuję, że to się niedługo zmieni.
- Co to jest rok? - prychnął Thor - żyję w końcu już ponad 320 tys. lat.
- I przez te lata chociaż raz był taki spokój? - mruknąłem.
- Pewnie nie - przyznał.
- Mam złe przeczucia.
- A czy kiedykolwiek miałeś dobre?
- Pewnie nie.
- Właśnie!
Gromowładny machnął niedbale ręką i zostawił nas samych.
- Co do wczoraj...- zaczęła niepewnie wojowniczka.
- Czyli pamiętasz- westchnąłem.
- Przepraszam Loki.
- Nie ma problemu. Byłaś pijana, a gdybyśmy wypili więcej...- urwałem.
- To mogłoby się o wiele gorzej skończyć? - podsunęła.
- Wątpię. Nawet po pijanemu zachowuję zdrowy rozsądek.
- To jesteś moim przeciwieństwem. Ja z regóły nie wiem co robię.
- Ale pamiętasz - zauważyłem.
- Uhm - spóściła wzrok.
- Spokojnie. Zapomnijmy o tym.
- Dziękuję.
Uśmiechnąłem się pokrzepiająco i ruszyłem w stronę komnaty. Przed kolejnym spotkaniem z Surturem musiałem odpocząć, bo demon zawsze wyprowadzał mnie z równowagi.

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz