Czas leci nie ubłaganie szybko.Minęło dwa tygdnie w Raimonie...o nie dziś musze zatańczyć tej babie.No okey ,spróbuje.Jak zwykle założyłam mundurek i zrobiłam lekki makijaż.Psiknęłam się kilka razy perfumami od Channel nr.5.Zapięłam włosy w kucyka i byłam gotowa do wyjścia.Zeszłam na dół ,a w przed pokoju czekała na mnie już pani Katia.Jej brązowe włosy spływały lokami na szyje ,a zielone oczy wlepiały sie we mnie.W ręki trzymała wodę mineralną i drugie śniadanie.Nie chętnie je przyjełam.
-Dzięki Katio.
-Nie ma za co ,tylko zjedz-Upomniała mnie kobieta.
-No okey.
-Ricardo wrócił.Josh już nie będzie cię odwoził.-Na wspominkę o chłopaku ,troche posmutniałam
-W sumie szkoda.
-Czemu?Polubiłaś Josha?
-No tak.Przynajmniej miałam z kim pogadać ,a jak drzwi mi otwierał....żałuj że nie wiedziałaś min dziewczyn ze szkoły.
-Aaaa podoba ci?-Moją twarz oblał soczysty rumieniec
-Nie!Nie!-zaczęłam wymachiwać rękami-Tylko fajnie było.Dobra spadam pa-Wyszłam szybko i wsiadłam do auta
-Witaj Aido.-Zwrócił sie do mnie starszy mężczyzna
-Dzień dobry ,Ricardo.Co tam u ciebie?
-A całkiem dobrze ,a u panienki?
-Może być.Wszystko wraca do normy.
-Jesteśmy.Do zobaczenia-Wyszłam z samochodu i pierwsze co skierowałam sie do szatni by przebrać sie w strój sportowy ,składający sie z białej koszulki na ramiończkach i czarnych spodenek.Weszłam na sale trochę sie rozciągnąć.Dokładnie porozciągałam nogi i ręce.Nareszcie weszła nauczycilka i kazała zaczynać tak więc zaczęłam (Taki sam układ) :
Miałam o wiele większy aplauz niż sie spodziewałam ,ale także piorunujący ból w lewej kostce.Pokuśtykałam na dziedziniec i usiadłam na ławce obok boiska.Raimon ma grać zaraz mecz towarzyski z gimnazjum Ramen.Poczułam na sobie czyjś wzrok.Rozejrzałam sie dookoła ,ale dopiero gdy poczułam ciężar na ławce ogarnęłam ,że to menadżerki dróżyny Silvia ,Celia i Nelly.
-Fajnie tańczysz.Chodziłaś na zajęcia?-Zapytała mnie Silvia
-Dzięki.Nie ,chodziłam do szkoły muzycznej.Większość zajęć jakie tam miałam polegały na tańcu i śpiewie.Matme i tym podobne mieliśmy tylko dlatego ,że jest reforma.
-Ale fajnie ,może przyjeliby mnie tam?-Rozmarzyła sie Silvia
-Zależy od skali twojego głosu...
-Czego?-Zdziwiła sie brunetka
-Nie było pytania....Celia a ty do której klasy chodzisz?
-Do pierwszej-Wskazała na kokarde
-A no.Zapomniałam o tych okropnych mundurkach
-Jakich mundurkach-Po głosie Nelly dało sie poznać że sie troszczke zbulwersowała.
-Nie to miałam na myśli.Chodzi o to że u mnie w szkole nie było mundurków.Były za to broszki z herbem szkoły i rubinem ,żeby każdy rozpoznał ,że jesteśmy z Saint Marie.
-To chyba nie było publiczne gimnazjum...-Celia
-Nie to elitarna akademia.Przedziały wiekowe są od 12 lat to klasa 0 , 13 klasa pierwsza 14-15 klasa druga 16-17 klasa trzecia i 18 klasa czwarta.Jest jeszcze klasa tzw.Bogów.W tej klasie są najlepsi tancerze i wokaliści-Nie powiem zmęczyłam się tym całym tłumaczeniem (no co ty nie powiesz?A ja tym całym wymyślaniem dop.autorki)
-Ty pewnie byłaś w tej najlepszej-Celia
-Mhhm-Przytaknęłam
-To czemu zrezygnowałaś-Wcześniej czy później wiedziałam ,że takie pytanie padnie więc byłam na to przygotowana.
-Znudziło mi się-Odrzekłam z udawanym uśmiechem
-Chyba sobie żartujesz?!-Nelly
-Nie ,ale teraz nie mam czym sie zająć...
-To może będziesz menadżerką ,jak my?-Nie powiem zdziwiła mnie propzycja Nelly ,ale co mi szkodzi.Będę dużo czasu spędzała z ludźmi i obserwowała grę dróżyny a dodatkowo wszystkie bilety na mecze za darmo!Nie to żeby pieniędzy mi brakowało ,ale zawsze można zaoszczędzić.
-W sumie...wchodzę w to!-Krzyknęłam ,chyba zbyt głośno ,bo wszyscy popatrzyli w moją stronę.
-Co się stało?-W naszą stronę podbiegł lekko zdenerwowany Mark i inni członkowie dróżyny
-Nic ,nic.Tylko Aida zgodziła się być menadżerką.Super co nie?-Silvia.
-Tak ,tak , ale ty przecież mówiłaś że nie lubiesz footballu-No to sie wkopałam.Nie sądziłam ,że Mark zapamięta to co mówiłam na początku.
-To skomplikowane.A teraz dajcie z siebie wszystko.Zobacze jak dobrzy jesteście.
-Najlepsi!Trenerze jakieś zalecenia?-Zapytał Mark trenera Hillman'a
-Macie grać jak najlepiej i uważajcie na ich obrone.Jest dosyć silna.Stawiajcie na siłę Axela i szybkość Nathana-Chłopcy szybko przeanalizowali zalecenia trenera ,tylko Nathan wydawał się zaskoczony.Czyżby nie zagrywali do niego zbyt często.Przecież jest dość dobry.
Gwizdek rozpoczął mecz.O dziwo Ramen od razu skupiło sie na ataku.Piłkę odebrał Eric.Też nie należy do najgorszych.Powinnam sporządzić listę zawodników i tym w czym są dobrzy.Taki więc nie skupiałam się za bardzo na meczu ,tylko na zawodnikach.
Lista wygląda tak:
Mark Evans ,bramkarz.Ma bardzo duży wpływ na losg dróżyny.
Jude Sharp ,pomocnik oraz doskonały strateg.Były kapitan Akademii Królewskiej
Axel Blaze ,napastnik.Bardzo silny i wytrwały.Łatwo nie daje za wygraną.
Natahan Swift ,pomocnik.Jego atut to szybkość.Były zawodnik dróżyny lekkoatletycznej
Eric Eagle , pomocnik .Wygrał lige młodzików.Piłka nożna dla niego to więcej niż sport.
Bobby Shearer ,obrońca.Grał w dróżynie młodzików ,a później w Królewskich.
Kevin Dragonfly ,drugi napastnik
Timmy Sanders ,Jack Wallside ,Sam ,Stave, Max ,Willy -reszta dróżyny.Poziom gry raczej średni.
Nawet nie wiem kiedy kartka wyparowała z moich dłoni i znalazła się u Nelly.
-O-odaj to!
-Dużo zaobserwowałaś podczas gry.A wiesz ,że Raimon wygrało?-Zapytała rudo-włosa
-To było do przewidzenia...
-Wygrana!-Krzyczał Mark biegnąc do nas z całą dróżyną-I jak graliśmy?
-Zapytaj Aidy-Powiedziała Nelly i wcisnęła chłopakowi w ręce moje zapiski.Bramkarz zaczął czytać je na głos ,a ja płonęłam ze wsydu.Spojrzał na mnie z dziwnym błyskiem w oku.
-Ty...to podczas gry...zaobserwałaś?-Zapytał
-Mhhm
-Jesteś dosyć spostrzegawcza-Odezwał sie Jude-A co myślisz o naszej przeciwnej dróżynie?-No tak w ogóle nie skupiłam sie na grze przeciwnika.
-Nie mam podzelnej uwagi...więc za bardzo nie wiem jak ich określić.
-Nigdy nie miałaś problemu z wysłowieniem się na dang temat...-Ten głos skąd ja go znam.Lekko schrypnięty ,melodyjny męski głos...NIEMOŻLIWE!!!Zza Marka Kevina wyłonił się wyskoki szatyn o zielonych oczach
CZYTASZ
Zawsze coś~Inazuma Eleven
FanfictionNatolatka z włoch przeprowadza sie do Japonii.Z powodu tragicznej przeszłości porzuciła swoją pasje.Z dnia na dzień dzięki nowym towarzyszom wraca w niej chęć do śpiewania....ale także pojawia sie problem.Brak akceptacji.