Dla xbutterflygirlx
Viktor,
Wiem, że powinienem to zrobić w inny sposób, ale nie mam tyle odwagi co ty. Ja nie umiem podejść do kogoś i powiedzieć co myślę i co czuję.
Jestem trochę tchórzem i właśnie dlatego to piszę.
Zakochałem się w Tobie. Kompletnie, bez pamięci.
Ale nie umiem podejść do Ciebie i tego powiedzieć.
Nawet nie mam odwagi się tu podpisać.
Kocham cię.
Kartkę z taką treścią znalazłem pod drzwiami od pokoju.
Miałem wrażenie, że Tomas ma z tym coś wspólnego. Widziałem jak na mnie patrzy, rozbiera wzrokiem.
I miałem pomysł jak to sprawdzić.
Poszedłem na śniadanie i oczywiście od razu poczułem na sobie pewne spojrzenie. Zignorowałem je jak zawsze i usiadłem żeby coś zjeść.
- Co ty taki zadowolony? - zaśmiał się mój przyjaciel.
- Po prostu - uśmiechnąłem się.
Gdy zjadłem, wstałem i podszedłem do Tomasa, oparłem się dłońmi o blat stolika i patrzyłem na niego.
- O co chodzi? - patrzył wszędzie tylko nie na mnie.
- Nie wolałbyś zrobić tego na żywo?
- Czego?
- Widzę jak na mnie patrzysz... Rozbierasz mnie spojrzeniem - oznajmiłem i zobaczyłem jak oblewa się rumieńcem. - Więc pytam... Nie wolałbyś zrobić tego na żywo?
- Ja... Ale... Skąd...?
- Skąd wiem, że na mnie lecisz? - zapytałem, a on kiwnął głową. - Chodźmy stąd.
- D-dokąd? - zająknął się uroczo.
- Do mnie.
- Po co?
- To było bardzo głupie pytanie - pochyliłem się w jego stronę, a on jeszcze bardziej się zaczerwienił.
- Chodźmy - wstał szybko i ruszył w kierunku pokoi. Szedłem za nim uważnie go obserwując. To znaczy, po chamsku gapiłem się na jego tyłek, który jest całkiem niezły. Nagle się zatrzymał, a ja udałem, że niechcący na niego wpadłem, a zrobiłem to tylko dlatego żeby móc bezkarnie położyć łapy na jego pośladkach. - Co robisz? - odskoczył ode mnie jak opatrzony.
- Nie moja wina, że się tak gwałtownie zatrzymałeś.
- Jesteśmy pod twoim pokojem - powiedział patrząc na swoje buty.
- Świetnie - uśmiechnąłem się. Otworzyłem drzwi i puściłem go przodem. - Siadaj - wskazałem na fotel.
- Postoję - założył ręce na piersi.
- Jak wolisz - zamknąłem nas od środka.
- Dlaczego...?
- Żeby nikt nam nie przeszkadzał - przerwałem mu i zbliżyłem się do niego.
- W czym? - unikał mojego wzroku.
- Nie wiem... To zależy od Ciebie... Od tego czego ode mnie chcesz - zatrzymałem się, kiedy czubki naszych butów się stykały. Chciał się odsunąć, ale położyłem mu dłonie na biodrach. - Czego ode mnie oczekujesz? Po tym liście.
- Ja... Niczego nie oczekuję - podniósł wzrok i spojrzał mi w oczy.
- Więc po co to napisałeś? - pogłaskałem go po policzku.
- Bo... Sam nie wiem - jego spojrzenie powędrowało do guzików mojej koszulki. - Chyba... Nie chciałem już tego w sobie dusić... Skąd wiedziałeś, że to ja?
- Połączyłem fakty... Twoje rozbieranie mnie wzrokiem, a potem list... To było dość proste.
- Nie sądziłem, że to tak widać - szepnął.
- Tomas - wziąłem jego twarz w dłonie. - Spojrz na mnie.
- Po co?
- Chcę ci coś powiedzieć - wyjaśniłem, a on na mnie popatrzył. - Pocałuj mnie.
- Ale... Ja... Nie...
- Nie chcesz? Wydawało mi się co innego.
- Chcę, ale...
- Więc nie ma "ale". Zrób to... Powiedziałeś co czujesz, czas na kolejny krok - szepnąłem, jego oczy się rozszerzyły. - Zrobisz to? - zapytałem, a on tylko pokiwał głową. Stanął na palcach i złączył na chwilę nasze wargi. Od razu się odsunął. Uśmiechnąłem się do niego i pogłaskałem po policzku.
Po chwili pochyliłem się i pocałowałem go tak jak chciałem żeby on to zrobił. Położyłem dłonie na jego biodrach i przyciągnąłem bliżej, zarzucił mi ramiona na szyję i objął.
- Bolało? - zaśmiałem się, chłopak tylko się do mnie przytulił ukrywając twarz w mojej szyi.
_______________
Mam nadzieję, że nie za słodko 😁
CZYTASZ
ONE SHOTS
Fiksi PenggemarONESHOTY Można składać zamówienia, ale nie obiecuję, że wszystko napiszę 🎖 # 232 fanfiction - 18.01.2018 🎖 # 209 fanfiction - 19.01.2018 🎖 # 197 fanfiction - 20.01.2018 🎖 # 187 fanfiction - 22.01.2018 🎖 # 174 fanfiction - 23.01.2018 🎖 # 147 fa...