37. T. Vančura & V. Polášek

755 43 0
                                    

Dla xbutterflygirlx

Viktor,

Wiem, że powinienem to zrobić w inny sposób, ale nie mam tyle odwagi co ty. Ja nie umiem podejść do kogoś i powiedzieć co myślę i co czuję.

Jestem trochę tchórzem i właśnie dlatego to piszę.

Zakochałem się w Tobie. Kompletnie, bez pamięci.

Ale nie umiem podejść do Ciebie i tego powiedzieć.

Nawet nie mam odwagi się tu podpisać.

Kocham cię.

Kartkę z taką treścią znalazłem pod drzwiami od pokoju.

Miałem wrażenie, że Tomas ma z tym coś wspólnego. Widziałem jak na mnie patrzy, rozbiera wzrokiem.

I miałem pomysł jak to sprawdzić.

Poszedłem na śniadanie i oczywiście od razu poczułem na sobie pewne spojrzenie. Zignorowałem je jak zawsze i usiadłem żeby coś zjeść.

- Co ty taki zadowolony? - zaśmiał się mój przyjaciel.

- Po prostu - uśmiechnąłem się.

Gdy zjadłem, wstałem i podszedłem do Tomasa, oparłem się dłońmi o blat stolika i patrzyłem na niego.

- O co chodzi? - patrzył wszędzie tylko nie na mnie.

- Nie wolałbyś zrobić tego na żywo?

- Czego?

- Widzę jak na mnie patrzysz... Rozbierasz mnie spojrzeniem - oznajmiłem i zobaczyłem jak oblewa się rumieńcem. - Więc pytam... Nie wolałbyś zrobić tego na żywo?

- Ja... Ale... Skąd...?

- Skąd wiem, że na mnie lecisz? - zapytałem, a on kiwnął głową. - Chodźmy stąd.

- D-dokąd? - zająknął się uroczo.

- Do mnie.

- Po co?

- To było bardzo głupie pytanie - pochyliłem się w jego stronę, a on jeszcze bardziej się zaczerwienił.

- Chodźmy - wstał szybko i ruszył w kierunku pokoi. Szedłem za nim uważnie go obserwując. To znaczy, po chamsku gapiłem się na jego tyłek, który jest całkiem niezły. Nagle się zatrzymał, a ja udałem, że niechcący na niego wpadłem, a zrobiłem to tylko dlatego żeby móc bezkarnie położyć łapy na jego pośladkach. - Co robisz? - odskoczył ode mnie jak opatrzony.

- Nie moja wina, że się tak gwałtownie zatrzymałeś.

- Jesteśmy pod twoim pokojem - powiedział patrząc na swoje buty.

- Świetnie - uśmiechnąłem się. Otworzyłem drzwi i puściłem go przodem. - Siadaj - wskazałem na fotel.

- Postoję - założył ręce na piersi.

- Jak wolisz - zamknąłem nas od środka.

- Dlaczego...?

- Żeby nikt nam nie przeszkadzał - przerwałem mu i zbliżyłem się do niego.

- W czym? - unikał mojego wzroku.

- Nie wiem... To zależy od Ciebie... Od tego czego ode mnie chcesz - zatrzymałem się, kiedy czubki naszych butów się stykały. Chciał się odsunąć, ale położyłem mu dłonie na biodrach. - Czego ode mnie oczekujesz? Po tym liście.

- Ja... Niczego nie oczekuję - podniósł wzrok i spojrzał mi w oczy.

- Więc po co to napisałeś? - pogłaskałem go po policzku.

- Bo... Sam nie wiem - jego spojrzenie powędrowało do guzików mojej koszulki. - Chyba... Nie chciałem już tego w sobie dusić... Skąd wiedziałeś, że to ja?

- Połączyłem fakty... Twoje rozbieranie mnie wzrokiem, a potem list... To było dość proste.

- Nie sądziłem, że to tak widać - szepnął.

- Tomas - wziąłem jego twarz w dłonie. - Spojrz na mnie.

- Po co?

- Chcę ci coś powiedzieć - wyjaśniłem, a on na mnie popatrzył. - Pocałuj mnie.

- Ale... Ja... Nie...

- Nie chcesz? Wydawało mi się co innego.

- Chcę, ale...

- Więc nie ma "ale". Zrób to... Powiedziałeś co czujesz, czas na kolejny krok - szepnąłem, jego oczy się rozszerzyły. - Zrobisz to? - zapytałem, a on tylko pokiwał głową. Stanął na palcach i złączył na chwilę nasze wargi. Od razu się odsunął. Uśmiechnąłem się do niego i pogłaskałem po policzku.

Po chwili pochyliłem się i pocałowałem go tak jak chciałem żeby on to zrobił. Położyłem dłonie na jego biodrach i przyciągnąłem bliżej, zarzucił mi ramiona na szyję i objął.

- Bolało? - zaśmiałem się, chłopak tylko się do mnie przytulił ukrywając twarz w mojej szyi.

_______________

Mam nadzieję, że nie za słodko 😁

 ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz