Po co malować się w domu? -Opinia eksperta.

8 0 0
                                    

"Zapalenie płuc i inne więzienie."

Jeżeli myślisz, że odpoczynek od pracy przy zapaleniu płuc jest czymś fajnym, nie wiesz co mówisz... W domu zawsze jest coś do roboty. Pełno prania, pełno garów, ostatnie pudła do wypakowania, czekanie na szafki i lodówkę. Ostatecznie wybieram siedzenie przed laptopem, pisanie swoich mądrości z kawą i elektronicznym papierosem. W domu dostaję hyzia, tym bardziej, że w końcu nic nie robię tylko siedzę w domu, więc robienie obiadu, sprzątanie i inne czynności należą teraz do mnie, bo ja nie pracuję, a mój narzeczony tak. Składam skarpetki, odwieszam ubrania i czuję ból płuc... Tak... chyba się przepracowałam. Wszystkie pracę muszę wykonywać zdawkowo... Biorę antybiotyk, siedzę w jak w jakimś więzieniu, więc o wyjściu na dwór mogę zapomnieć... Czuję się jakbym była uwięziona. Ja i mój narzeczony zajmujemy się hobbistycznie muzyką. Ja śpiewam i brzdąkam na gitarze, a on jest mistrzem palcówek na tym instrumencie (bez skojarzeń.)

Dzisiaj ustaliliśmy ważną i kluczową rzecz... Mieszkanie opłacamy na pół, a 250 zł od każdego z nas idzie na zakupy do mieszkania. Nie wiem czy uda nam się przeżyć za 500 zł miesięcznie kupując jedzenie, środki czystości, ale spróbujemy, ewentualnie później podniesiemy te składki.

Matematyka jednak na coś się przydała, wychowanie do życia w rodzinie też, z wiadomych przyczyn.

Dzisiaj wstałam rano i spojrzałam do lustra. Obraz jak po bitwie wojennej. Włosy uczesane w stylu „Chopin, pragnienie miłości", podkrążone oczy i inne rzeczy tego typu. Ciężko jest być chorą i piękną. Co z tego, że nie wychodzę z domu? Zrobię coś dla siebie i pomaluję się. Starannie robie sobie makijaż jakbym szła na jakąś imprezkę. Idealne smoky eyes i inne sprawy. Odwiedza mnie rodzicielka, ja w tapecie czuję się wprost idealnie i słyszę komentarz.
„Jakim to trzeba być głupkiem, żeby umalowanym siedzieć w domu... Gdzie ty dziecko wychodzisz?"

No tak... posłusznie po jej wizycie zmywam z siebie piękny dorobek artystyczny i patrzę na wymęczoną chorobą twarz.

„jesteś piękna" mówię do siebie na pocieszenie i wzruszam od niechcenia ramionami. Dziękuję mamo, Ty zawsze potrafisz powiedzieć coś w samo sedno sprawy.

Jestem taka, nie zostanę dziś miss świata . Hej!

Nieperfekcyjna Pani DomuWhere stories live. Discover now