Rozdział 17

292 16 3
                                    

Gaston

Odłożyłem lekko pogiętą kartkę z powrotem na stół. Miejsce, gdzie Matteo napisał kto przyczynił się takiej decyzji, było rozmazane. Wyjechał? Czy zdecydował się na coś gorszego? Tak... już raz próbował. Zostały po tym blizny na nadgarstkach. Znalazłem go nie przytomnego. Ale wtedy udało się go uratować. Miał mi to za złe. Teraz też będzie miał, bo zamierzam go odnaleźć. Tylko jaki sposób wybrał tym razem? Nie jestem osobą, która postępuje pochopnie. Czas ucieka, a ja muszę się zastanowić. Rzeka? Nie... Powieszenie się? Nie... Za mało boli, a on pragnie cierpienia, kary przed śmiercią. Chwila... Już wiem.

16 lat temu, torowisko

Kilka dzieci ganiało się w okolicach torowiska. Dwóch chłopców i trzy dziewczynki. Chłopcy mieli około ośmiu, dziewięciu lat, a dziewczynki były młodsze. Bawili się w dość niebezpieczny sposób, ale ich rodzice nigdy nie zwracali na to uwagi. Ich zabawa polegała na wbieganiu na tory i czekaniu... Czekaniu na pociąg. Gdy ktoś uciekł zaraz po ujrzeniu pojazdu na horyzoncie, był tchórzem. Najodważniejszy z nich czekał, aż pociąg będzie w odległości 10 metrów, po czym odskakiwał w stronę zarośniętego trawą rowu. Chłopiec ten miał brązowe, kręcone włosy i ciemne oczy. Jego kolega był wyższy i miał jaśniejsze włosy. Nadeszła jego kolej, więc podszedł do torowiska. Po pojawieniu się pociągu odczekał chwilę i uciekł. Podobnie zrobiły dziewczynki. Brunet zbliżył się do torów i usiadł krzyżując nogi. Czekał. Uciekł. Tym razem w ostatniej chwili. Zabrakło sekundy, a zabawa nie skończyłaby się śmiechem i żartami, tylko płaczem.

Gaston, czas obecny

Tak właśnie tam poszedł. Nad torowisko na którym jako dzieci się bawiliśmy. Nad torowisko nad którym pierwszy raz się upiliśmy. Nad torowisko, które nas połączyło. Nad torowisko, które o mało nie zabiło go tamtego dnia. Matteo znowu chce się pobawić. Tylko tym razem nie ma zamiaru uciekać.

Matteo, w tym samym czasie

Rozejrzałem się po okolicy. Tu wszystko się  zaczęło. Kilka dzieci, którym rodzice nie poświęcali zbyt wiele czasu, przyszło w to miejsce i wymyśliło sobie interesującą zabawę. Tu wszystko się skończy. Skończy się dokładnie tak, jak się zaczęło. Sprawdzam godzinę w telefonie. Kładę go na trawie obok siebie. Słyszę gwizd nadjeżdżającego pociągu. Zbliżam się do torów. Widzę pociąg. Jeszcze nie teraz... Zdąży zahamować...5... 4... 3...Zabić Nas. Mnie i Miłość... 2... 1... Teraz. Tylko nie płacz.

Kolejna łza
Kolejny płacz
Kolejne miejsce dla nas, by umrzeć
To nie jest skomplikowane


***

Oto kolejny rozdział. Jeszcze trzy i epilog. Poprzedni rozdział to był list, który Matteo zostawił dla Gastona... A ten? Ten to to, na co jest już za późno.

Przepraszam, ale... Kocham tę nutkę tajemnicy.

Cytat pochodzi z piosenki Eda Sheerana "Autumn Leaves" (z ang. Jesienne Liście)

Pod poprzednim rozdziałem nie ma notki, bo nie chciałam psuć nastroju swoją paplaniną.

Gabi

La amistad es fuerte, pero el amor perdura mas - Lutteo [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz