Gdy tylko wstałam pomyślałam
"O nie ...poniedzialek kolejny dzień mojego nie potrzebnego nikomu życia."
Wstałam i poszłam do łazienki. Tam wzięłam prysznic , umyłam zeby i pomalowalam się , właściwie nie wiem po co bo i tak zaraz się pewnie cały rozmaże przy pierwszej lepszej zaczepce. Gdy wyszłam z łazienki otworzyłam szafę i wybrałam z niej czarne jeansy oraz biała bluzę z napisem : "Bars nad melody".Tylko dzięki nim żyje. Gdyby nie oni....pewnie była bym już na drugim świecie . Zeszłam na dół ,matki jak zwykle nie było . Super -pewnie znowu się upiła w jakimś klubie .Czemu nie mogę żyć jak normalna nastolatka ,z normalną matką i normalnym życiem.Nie myśląc długo wyszłam . Jak zwykle bez śniadania, bo niby kto miała by mi je zrobić?
Gdy doszłam do przystanku założyłam słuchawki i zaczęłam nucić pod nosem "hopefull".Czekalam tak z 5 min i autobus podjechał.Jak zwykle dziewczyny z mojej szkoły już tam były.Wystarczyla 1 min gdy ktoś wyrwał mi słuchawki . Ej-krzyknęłam
-bo co ? -To była Natalia
-oddaj!
-nie , co znowu słuchasz tych swoich pedałów?powiedziała szyderczo się uśmiechając.
Nie wytrzymałam rozplakalam się. Na najbliższym przystanku wysiadłam. Biegłam przed sobie nie zwracałam uwagi na ludzi którzy się ma mnie gapili. W pewnym momencie zatrzymałam się i drzacymi rękoma wyjęłam żyletkę.
Pierwsza kreska za moją matkę...
Druga za Natalię....
Trzecia za mnie za to że żyje....
Tylko żyletka pozwala mi się wyżyć.
Nie mialam przyjaciół. Nie mialam żadnej bliskiej mi osoby.Bylam sama w wielkim świecie. Gdy się uspokojiłam postanowiłam się przejść. Mam w dupie szkole.Musialam to przemyśleć. Jednak co jakiś czas spływala mi pojedynczą łza. Szłam wpatrując się w moje stopy gdy wpadłam na nie dość wysokiego chłopaka.
-przepraszam- powiezialam
-nic się nie stało-odpowiedział chłopak.Niestety nie mogłam mu się bliżej przyjrzeć ponieważ jego twarz przykrywal kaptur.
-Leo jestem- powiedział .
-Kira-odpowiedziałam
-wiesz masz na imię tak samo jak Leo z " bars and melody."
-Może
W tym momencie chłopak zauważył że mam rozmazany makijaż.
- Czy coś się stało ?-zapytał
-Nie nic odpowiedzialam .
Gdy Leo miał się odezwać usłyszałam głos Natali.
-ej zdziro!!! Nie zapomniałaś o czymś-krzyknęła .
Mialam ochotę się rozpłakac.
Nie mialam już sił uciekać lecz gdy myślałam że zaczyną się na mnie przezwiska usłyszałam głos Leo:
-Nie macie co robić?!Spierda*ać!
Dziewczyny posłuchały i chyba pierwszy raz poczułam się bezpieczna. Lecz gdy odwróciłam się aby podziękować Leo już nie było.
Za to na ziemi leżała karteczka z napisem:
SPOYKAJMY SIĘ TU JUTRO.
LEO
CZYTASZ
I need your help.../L.D
Short Story"Mam dość, dzień w dzień jestem dręczona. Nie wiem czemu.Szkola jest dla mnie jak pole minowe. Na każdym kroku bomba. Zastanawiałam się dlaczego Ale nie znam odpowiedzi. "