Pokątna

413 10 1
                                    

Dziś jest słoneczny, sierpniowy dzień. Przy jednej z ulic w Londynie stoi pięka willa rodziny Walkerów,
gdzie promienie wdarły się do pokoju 14 letniej Alex Walker, budząc ją z pięknego snu....

Pov Alex

Cześć, nazywam się Alex Walker, a teraz opowiem coś o sobie. Jestem dosyć chudą brunetką o bardzo ciemnych brązowych oczach. Kiedyś chodziłam do Durmstrangu ale no cóż wywalili mnie, a dlaczego dowiecie się póżniej. Mam wspaniałą rodzinę, cudnych rodziców i trochę pokręconego ale i tak wspaniałego brata. Choć jesteśmy Czysto Krwistą rodziną to szanujemy mugolaków i mugoli, a  nasza rodzina jest szanowna przez inne. Ale dosyć tu rozmawiania o mnie jak przeczytacie moją historię to wszystkiego się dowiecie.

Promienie obudziły mnie ze snu.
Rozciągnęłam się na łóżku i rozkoszowałam się ciszą, aż tu nagle, jak burza do mojego pokoju wpadł Evan (mój brat)

- O już wstałaś. Chodź szybko za pół godziny idziemy na Pokątną.

- CO?!?!

Wstałam szybko z łóżka, ale jak to ja, zaplątałam się w kołdrze i wywaliłam. A mój braciszek co? Śmieje się w najlepsze zamiast pomóc.

- Evan może przestaniesz się śmiać i mi pomożesz?- spytałam wkurzona.

Ten tylko spojżał  na mnie głupio i sobie wyszedł. Wyszedł sobie rozumiecie?! Zostawił mnie i se wyszedł! Oj ja mu dam!

Gdy wkońcu wyplątałam się z kołdry, wstałam i dałam Alice- mojej sowie śnieżnej- dwa krakersy i wypuściłam ją na dwór.
Później zabrałam ubrania i poszłam do toalety.

Wzięłam prysznic używając przy tym mojego ulubionego czekoladowo-waniliowego żelu.
Następnie umyłam włosy truskawkowym.

Gdy wyszłam z pod prysznica wysuszyłam suszarką- jeden z nie wielu sprzętów mugoli, który uwielbiam- włosy i związałam w luźnego koka.
Potem ubrałam się w to:

I zrobiłam delikatny makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I zrobiłam delikatny makijaż.

Toaleta zajęła mi jakies 15 minut, teraz czas na śniadanie.

- Dzień dobry- powiedziałam wchodząc do kuchni i posyłając mojemu bratu mordercze spojżenie. Ten tylko uśmiechnął się niewinnie i zajadał naleśniki.

- Dzień dobry- odpowiedziała mama- chodź kochanie zjesz śniadanie ( co za rym 😎 dop.aut.) i pójdziemy na Pokątną.

Usiadłam na swoim miejscu, a mama podsunęła mi talerz z naleśnikami pod nos. Mmm...pychota.
W mgnieniu oka wszystkie naleśniki zniknęły z mojego tależa.

- Siostra nie wiem jak ty to robisz, że jesteś chuda, a tyle jesz- powiedział Evan.

- Magia grubasie- odrzekłam, a towarzyszył mi przy tym śmiech taty.

Huncwockie życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz