Rozdział 1: " Carly i jej wielka przygoda "

18 2 0
                                    


-Cześć Córciu, co w szkole? - z przed pokoju zawołała mama Carly - Halo?

- Hej Mamo...A nic...- Odpowiedziała Carly z płaczkami w oczach.

- Carly, czemu płaczesz? - Mama weszła do zimnej sieni i zobaczyła jak vz policzków córki spływają łzy.

- Mamo nic. Nic się nie stało... - Stanowczym głosem odpowiedziała i pobiegła do swojego pokoju.

Pokój Carly jest dosyć mały i ciasny, ale za to pięknie udekorowany. Dziewczyna ma ściany koloru fioletowego udekorowane

własnoręcznie robionymi ozdóbkami. Na większej ścianie wisi tablica, na której zawieszone są jej rysunki. Carly potrafi

pięknie rysować. Umie odrysować obraz z dokładnością co do jednego szczegółu. Jest bardzo utalentowana. Jej rysunki

najbardziej upiększają jej pokój. Obrazują one jej historie, historie których była świadkiem i inne takie.

Dzisiaj opowie wam jedną z nich. Więc zaczeło się to tak;

- Cześć... - Carly po tygodniu czasu spędzonym w nowej szkole odważyła się odezwać do koleżanek - Carly jestem...A wy?

- Ha, a co Cię to obchodzi? - Grupa dziewczyn odpowiedziała chórem - Idź sobie dziewczynko.

- Dobrze, już idę...

Carly zrobiło się przykro, że dziewczyny z jej klasy nie chcą jej zaakceptować. Postanowiła, że spróbuje z chłopcami, lecz

na marne, ponieważ chłopak do którego się odezwała, był chłopakiem dziewczyny, która ją wyśmiała.

- Co za gwiazdeczka! Nowa szkoła i od razu chce wszystkich chłopców mieć tylko dla siebie! - Caroline zirytowała się

i krzyknęła do Carly - No gadaj! Gadaj jakie masz plany? Chcesz zostać gwiazdą szkoły? Ha, niemożliwe, ja nią jestem.

- J-ja nie chci-chciałam. P-przepraszam. - Wyjąkała Carly i uciekła jak najdalej od dziewczyn po czym się rozpłakała.

Carly nie miała łatwo w nowej szkole. Jej nowe znajome uwzięły się na nią, ale to nie koniec kłopotów.

- Aaaaau! Co to ma być?! - Krzykneła rozzłoszczona Caroline, gdy Carly upuściła przypadkowo na nią szklankę z sokiem.

- Przepraszam! To nie było specjalnie! - Wystraszona Carly przepraszała Caroline - Wybaczysz mi?

- Wybaczę?! Chyba śnisz! Wiesz ile ta sukienka kosztowała?! Idź już stąd niezdaro! - Wykrzyczała na całą stółówkę

Caroline. Dopiero po trzeciej lekcjii Miss. Bills zawołała Carly do gabinetu dyrektora.

- Carly, czemu wylałaś sok na sukienkę Caroline? - Zapytała pani Bills.

- Pro-pro-proszę panią to było ni-niechcący...

-Dobrze...Carly zobaczymy się po lekcjach.

Carly zaczęła panikować, ponieważ nie wiedziała co pani Bills będzie chciała z nią zrobić; dać uwagę, wezwać rodziców?

Gdy tak rozmyślała przerwało jej coś. Te coś to była pewna uczennica. A dokładniej Tatiana, czyli najmilsza dziewczyna

w klasie.

- Cześć, ty jesteś Carly? - Zapytała.

- T-t-tak, ale proszę nie rób mi nic...- Wyjąkała Carly.

- Nie bój się mnie, ja ci nic nie zrobię, chcę Ci pomóc.

- Naprawdę? Jesteś bardzo miła.

- Dziękuję.

- Jak masz na imię?

- Mam na imię Tatiana, jestem z Włoch, a ty?

- Ja jestem z Londynu...W ogóle Tatiana to ładne imię.

- Ponownie dziękuję, twoje imię również.

- Zaprzyjaźnimy się?

- Jasne, miło mi.

- Mi również, hihi.

Ta Inna #1Where stories live. Discover now