'Oda do buldópienia'

20 2 4
                                    

Ciemno wszędzie,
Głucho wszędzie,
Co to będzie? Co to będzie?
Prus na angol przybędzie.

A my?
Zginiemy marnie.
Jakim prawem?!
Pytam się, cóż za szatan
Z piekieł czeluści
Skazał nas na takąż nędzną śmierć?!

Nasze dni, godziny, minuty
Dobiegają końca
W męczarniach.
Torturach, które samemu Belzebubowi
Nie śmiały się ukazać jako nocne mary!

Z głowami pochylonymi
Jak na ścięcie gilotyną
Wchodzimy do sali niegdyś kojarzonej
Ze szczęściem,
Spokojem,
Odpoczynkiem nawet

Lecz teraz,
Gdy zasiadamy wszyscy w ławach,
Wszelkie te przymilne sercu uczucia
Zanikły.

Pozostawiły po sobie jedynie pustkę
I chłód niepojęty
Rozdzierany tylko okrzykami cierpienia,
Odbijającymi się od zimnych, pustych ścian
Koloru, niestety, nadgniłych już trucheł
Osobników gatunku niemal na wymarciu -

Pechowej młodzieży gimnazjalnej.

//Tak to jest
Jak anglistka wyjeżdża na dwa tygodnie
A ktokolwiek ustala zastępstwa
Nie darzy nas pozytywnym uczuciem

'Babcia, patrz, nudziło mi się przed angielskim' *czyta pierwszą wersję tekstu*

'A jaki to ma tytuł?'

'...oda do buldópienia'

'Agnieszko, nie uważasz, że tytul jest zbyt wulgarny? Masz się wyrażać jak dama, a nie'

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 16, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

•.°*~Rzycie, rzycie jest nobelon~*°.•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz