Ciemno wszędzie,
Głucho wszędzie,
Co to będzie? Co to będzie?
Prus na angol przybędzie.A my?
Zginiemy marnie.
Jakim prawem?!
Pytam się, cóż za szatan
Z piekieł czeluści
Skazał nas na takąż nędzną śmierć?!Nasze dni, godziny, minuty
Dobiegają końca
W męczarniach.
Torturach, które samemu Belzebubowi
Nie śmiały się ukazać jako nocne mary!Z głowami pochylonymi
Jak na ścięcie gilotyną
Wchodzimy do sali niegdyś kojarzonej
Ze szczęściem,
Spokojem,
Odpoczynkiem nawetLecz teraz,
Gdy zasiadamy wszyscy w ławach,
Wszelkie te przymilne sercu uczucia
Zanikły.Pozostawiły po sobie jedynie pustkę
I chłód niepojęty
Rozdzierany tylko okrzykami cierpienia,
Odbijającymi się od zimnych, pustych ścian
Koloru, niestety, nadgniłych już trucheł
Osobników gatunku niemal na wymarciu -Pechowej młodzieży gimnazjalnej.
//Tak to jest
Jak anglistka wyjeżdża na dwa tygodnie
A ktokolwiek ustala zastępstwa
Nie darzy nas pozytywnym uczuciem'Babcia, patrz, nudziło mi się przed angielskim' *czyta pierwszą wersję tekstu*
'A jaki to ma tytuł?'
'...oda do buldópienia'
'Agnieszko, nie uważasz, że tytul jest zbyt wulgarny? Masz się wyrażać jak dama, a nie'
CZYTASZ
•.°*~Rzycie, rzycie jest nobelon~*°.•
HumorUwaga, to raczej nie będzie żyło. Zapewne za rok wkroczę tu ponownie, pomyślę 'boże, jaki rak' i to usunę XD Oh well, shit happens X"D