16.

8.7K 256 17
                                    

Odpalam dzisiaj już kolejnego papierosa i zaciągam się nim.

--------
Stoję przed szafą i zastanawiam się w co się ubrać.

-Mia! Stoisz tu od 10 minut i nadal nie wiesz w co się ubrać?- pyta zirytowana

-Dokładnie tak.- patrzę na nią przelotnie- Nie każdy od razu po spojrzeniu do szafy wie w co się ubrać.- patrzę na nią wymownie

-Oh cicho.- wybuchamy śmiechem- Dobra ja się tym zajmę.- dziewczyna lekko mnie popycha przez co odsuwam się od szafy

Bez słowa siadam sobie na łóżku.

Po około 3 minutach na łóżko zostają rzucone rzeczy. Patrzę na Madison i na rzeczy leżące obok mnie.

-Dobra!- klaszcze w dłonie- Ubieraj sie, bo nie zostało nam dużo czasu.- popędza mnie

-Tak, tak.- biorę do ręki rzeczy leżące na łóżku i idę do łazienki w moim pokoju.

Tam przebieram się w czarną spódniczkę przed kolana, różowy top i czarne koturny. Muszę przyznać, że ładny zestaw wybrała.
Wychodzę z łazienki i widzę przebraną blondynke. Patrzę na nią dziwnym wzrokiem bo no... wcześniej była ubrana inaczej. Chyba była w łazience na dole.

-Byłam w łazience na dole.- jakby czytała mi w myślach

-Oki.

-Wyglądasz ślicznie.- uśmiecha się do mnie

-Dziękuję, ty też.- na prawdę, ta dziewczyna jest ładna

-To teraz tylko fryzura i makijaż.- myślę na głos

-Ty- pokazuje palcem na mnie- robisz makijaż, a ja coś z włosami

-Dobra to siadaj na krześle.- dziewczyna wykonuje mój "rozkaz"

Biorę kosmetyczke i zaczynam robić nam lekki makijaż.
Po 20 minutach kończę.

-No to koniec.- mówię uradowana

-A paznokcie?! Przecież ja muszę wyglądać pięknie!- z dziewczyną wybuchamy smiechem

Ten nasz idiotyzm.
Ogólnie to wiem, że nie powinnyśmy się śmiać z tych wszystkich tlenionych blondynek. Ale co poradzic, że zachowują sie jak szmaty.
Madison też jest blondynką, ale chyba jedyną normalną.

-A już myślałam, że trochę odpocznę.- żale się

-Za chwilę.- znowu się śmiejemy

Co poradzić, że z Madison mamy dziwne poczucie humoru. Czasami śmiejemy się z rzeczy, które nikogo nie śmieszą. Cóż, tak już mamy.

-Ale mocno mnie nie maluj, ja nie te wszystkie puste lalki.

-Już się robi.- no i zaczynam malować dziewczynie paznokcie na kolor błękitny

-My to jednak idiotki. Ale w dobrym tego słowa znaczeniu.- mówi dziewczyna gdy ja staram się jej pomalować paznokcie
Dziewczyna odruchowo rusza ręką.

-Madison!- unoszę głos

Biorę do ręki zmywacz, zmywam ten paznokieć i zaczynam malować go od początku.

-Co?- pyta zdezorientowana

-Ręka. Ruszasz ręką.

-Jak każdy. Ty też to robisz.

Przybijam sobie mentalną piątke z czołem.

-Ruszyłaś ręką i muszę jeszcze raz malować ci ten paznokieć.

Od nienawiści do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz