- Nie możemy rozpocząć procedury bez pojawienia się prawnego opiekuna chłopaka - rzekł aspirant zatrzymując mężczyznę, który zmierzał w stronę drzwi prowadzących do pokoju przesłuchań.- Macie kogoś? - krzyknął inny policjant w stronę dwójki współpracowników szukających krewnych oskarżonego w bazie danych.
- Ten chłopak zamordował wszystkich, którzy mogliby za niego ręczyć.
- To niemożliwe...
- W jego wieku planowałem jak podłożyć nauczycielowi szpilkę pod siedzenie. - przerwał, by po chwili dodać - Tymczasem on od dawna rozmyślał jak go zamordować. - Następnie prychnął pod nosem i odszedł kręcąc głową w próbie uspokojenia i skoncentrowania na papierkowej robocie, którą musiał jeszcze wykonać.
- Jak zamordować ich wszystkich. - Nastała krótka cisza. Wszyscy mimowolnie spojrzeli w stronę winowajcy siedzącego po drugiej stronie lustra weneckiego.
- Dobrze, że w końcu go złapaliśmy.
- I tak za późno - mruknęła kobieta opierająca się o jedną ze ścian, lecz nikt zdawał się jej nie słyszeć.
Tak naprawdę słyszeli ją wszyscy i nikt nie mógł zaprzeczyć. Nie byli w stanie, bo wiedzieli, że nawalili.- Racja, nie wiadomo do czego jeszcze by się posunął gdyby nie nasza interwencja.
- Wiadomo, wszyscy doskonale widzieli nóż, którym mierzył w swój brzuch - nagle odezwał się milczący do tej pory mężczyzna.
- Naprawdę myślicie, że byłby do tego zdolny?
- Zapomniałeś co zrobił? - ktoś spanikowany i widocznie zdenerwowany podniósł głos.
- Sierżancie! Ostatnie czego nam tu potrzeba to histeria! - upomniał go ktoś z tłumu.
- Ten chłopak był zdecydowany, ani razu się nie zawahał. Po prostu stał tam spokojnie, wiedząc dokładnie co miał zrobić. - Do dyskusji dołączyła się podkomisarz.
- Gdy tylko wyjął nóż z ciał był gotowy wbić go w swoje własne - odparł przerażony i zniesmaczony inspektor.
- Potwór - szepnęła jedna z postaci z tłumu.
- Nawet potwory miałyby obawy, zbyt przerażone by choć zbliżyć się do ofiary, a co dopiero poderżnąć jej gardło pazurami.
- Więc musi mieć problem z psychiką.
- Masz słuszność, jest zbyt beztroski.
- Na razie niczego się nie dowiemy, póki chłopaki nie znajdą żadnego cholernego opiekuna dla tego gówniarza.
- Czemu tak długo to trwa? - krzyknął komisarz wyraźnie zirytowany. Już nawet nie próbował tego kryć, co wpływało źle na zdrowie moralne grupy śledczej.
W końcu nigdy jeszcze żadna sprawa nie była tak pochrzaniona i stresująca jak ta, do której rozwiązania zostali przydzieleni. Nic dziwnego, że niektórym pękały nerwy.- To wina tego walniętego dzieciaka!
Już powoli nie wytrzymywali napięcia i odpowiedzialności jaka spadła na ich zmęczone pracą i życiem barki.
- Zamordował wszystkie potencjalne możliwości. Dosłownie.
- Musiał mieć dokładny plan zagospodarowany na każdą minutę, by z taką szybkością i precyzją przemieszczać między miejscami zbrodni.
- Technicy nic nie znaleźli ani w jego domu, ani w innych placówkach, w których znaleziono ciała.
Nagle do pokoju wbiegła dwójka komisarzy. Wszyscy skierowali wzrok na postacie stojące w progu drzwi.
- Zna-zna-znaleziono... - mężczyzna próbował złapać oddech i się uspokoić ale średnio mu wyszło, więc dostarczenie wiadomości spadło na drugiego.
- Znaleziono kolejne ciało.
Wszyscy znieruchomieli zszokowani nagłą wiadomością.
"Cholera, ilu jeszcze niewinnych ludzi zamordowałeś?!" pomyślał posterunkowy. Spojrzenie utkwił w młodym chłopaku, który rozglądał się po ciemnym pomieszczeniu z pogodnym uśmiechem plecąc kolejny warkoczyk z kasztanowych pasm.
_____
Mam nadzieję, że jakoś to wyszło / dop. aut.
CZYTASZ
Musiałbym być nienormalny
Short StoryO chłopaku ze skłonnościami psychopatycznymi oraz grupie śledczej, która ma przez nie dużo kłopotów. "- Niedługo w kostnicy zabraknie miejsca przez to co zrobiłeś. - Przynajmniej patolodzy nie będą się zbytnio nudzić. - Ilu? - Co ilu? - Ilu ludzi...