Hermiona
Hermiona Granger po wojnie planowała przenieść się już na stałe do Weasleyów.
Stała teraz w salonie w domu swoich rodziców, a przy niej piętrzyło się kilka walizek. Całe wakacje spędziła pomagając odbudować Hogwart. Udało jej się wyrwać na ostatnie dni sierpnia. Chciała pobyć trochę sama, poukładać sobie w głowie parę spraw. No i przede wszystkim pożegnać się z domem. Nie zamierzała już tu wracać. Najwyższy czas zostawić przeszłość za sobą.
Oczywiście chciała wrócić do szkoły, żeby nadrobić siódmy rok. Byli też tacy, co nie chcieli wracać, bo mieli zapewnioną wymarzoną pracę. Gryfonka postawiła sobie na cel namówić Rona i Harry'ego do zmiany decyzji. Praca aurorów im nie ucieknie, ze względu na ich zasługi dla czarodziejskiego świata, a opuściliby najlepszy okres w życiu. Dodatkowo mogliby się dokształcić, wtedy łatwiej im będzie w takim niebezpiecznym zawodzie. Wiedzy nigdy za wiele.
Ona sama myślała nad podjęciem pracy w Departamencie Przestrzegania Prawa, ale traktowała to bardziej jako zabezpieczenie. Nie do końca jeszcze wiedziała, co chce robić w życiu.Usłyszała pod oknem warkot silnika. Wyjrzała na zewnątrz i zobaczyła wysiadających z samochodu Ginny i Rona. Prawdopodobnie pan Weasley załatwił im pojazd z Ministerstwa, bo żadne z nich nie miało prawa jazdy. Uśmiechnęła się do siebie, a po chwili na klatce schodowej było słychać kroki jej dwójki przyjaciół. Otworzyła drzwi, zanim zdążyli zapukać. Rudowłosa od raz rzuciła się na nią, mocno ściskając. Odzwajemniła uścisk.
- Cześć, Herm. - przywitała się młodsza Gryfonka, odsuwając się od niej. - Gotowa?
- Prawie.
Ron podszedł do niej i pocałował w policzek. Dobrze wiedziała, że się mu podoba, ale kiedy poszli razem do Komnaty Tajemnic, wszystko sobie wyjaśnili. Lubiła chłopaka, owszem, ale nie czuła do niego nic więcej. Widziała go tylko jako przyjaciela. Jej serce już od dawna należało do jednej osoby. Na wspomnienie młodszego z braci Pevensie ścisnęło ją w środku. Niby obiecał, że jeszcze się spotkają, ale Hermiona wiedziała, że to niemożliwe. Otrząsnęła się z ponurych rozmyślań.
Ron i Ginny rozglądali się z ciekawością po jej mieszkaniu. Jakoś nigdy nie mieli okazji odwiedzić przyjaciółki. Dziewczyna wyciągnęła różdżkę i odnowiła zaklęcia obronne, które nałożyła na dom. Chwilę potem w powietrzu wyraźnie dało się wyczuć obecność magii. Nie chciała, żeby ktoś nieproszony złożył jej wizytę. W czarodziejskim świecie nie było jeszcze do końca bezpiecznie. Po śmierci Voldemorta ocalali Śmierciożercy zbiegli, ukrywając się w całej Anglii. Aurorzy mieli teraz bardzo dużo pracy, musieli wyłapać ich wszystkich i wsadzić do Azkabanu. Gdyby jednak nie udałoby się jej namówić przyjaciół na powrót do szkoły, nieustannie zamartwiałaby się, czy coś im nie grozi. Oni chyba nie do końca byli świadomi, jak bardzo to było niebezpieczne. Nie chciała ich stracić.
- To co, idziemy? - zapytał Ron, odwracając się przodem do dziewczyny.
- Tak, jasne. - odparła Gryfonka. - Pomożecie mi znieść bagaże?
Hermiona po raz ostatni omiotła spojrzeniem całe pomieszczenie. Zrobiło jej się smutno, w końcu tutaj spędziła dzieciństwo. Przyjaciele stali w milczeniu na korytarzu, dając dziewczynie chwilę na pożegnanie z domem. W końcu zamknęła za sobą drzwi na klucz i odwróciła się do nich. Kiwnęła lekko głową na znak, że mogą już iść. We trójkę wzięli walizki i ruszyli do samochodu. Ginny objęła ją ramieniem.
- Nie smuć się - powiedziała. - W końcu będziesz mieszkać z nami!
- Właśnie, powinnaś się cieszyć. - wtrącił się Ron, uśmiechając się szeroko.
- Nie chcę wam robić kłopotu...
- Daj spokój, Herm, żaden problem! - zapewniła ją szybko Ginny, a szatynka zmarszczyła brwi, słysząc to przezwisko. Poczuła ukłucie w sercu. - Co?
- Nic, nic, Gin. - mruknęła, posyłając jej znaczące spojrzenie.
Rudowłosa najwyraźniej zrozumiała, bo nie drążyła tematu. Tak zwracał się do niej tylko Edmund. Wrzucili bagaże do bagażnika i wsiedli do środka, po czym odjechali.
***
Kilka godzin później byli już w Norze. Kiedy tylko Hermiona weszła do środka, od razu przywitała ją pani Weasley.
- Hermiono, moja droga, jak dobrze cię widzieć! - zawołała kobieta, ściskając ją.
- Dziękuję, panią również. - odpowiedziała, uśmiechając się.
- Ginny, idź pomóż Hermionie się rozpakować, nie stój jak kołek!
Młodsza Gryfonka wywróciła oczami, ale posłusznie poszły we dwie do pokoju, w którym zwykle spała podczas pobytu w Norze. Kiedy szatynka się rozpakowała, obie rzuciły się na łóżko dziewczyny. Długo leżały obok siebie bez słowa, ciesząc się swoją obecnością. Jednak ich spokój został zakłócony, bo do pokoju weszło dwóch chłopaków. Zerwała się na równe nogi, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Harry! - krzyknęła Gryfonka, po czym podbiegła do niego i rzuciła mu się na szyję.
- Cześć, Hermiono - zaśmiał się jej przyjaciel, poklepując ją po plecach. - Pani Weasley dopiero teraz powiedziała mi, że przyjechałaś.
- Przecież mówiliśmy ci, że po nią jedziemy, geniuszu. - przypomniała mu Ginny.
- No tak, racja.
Odniosła dziwne wrażenie, że Harry jest jakiś roztargniony. Nie patrzył na nich, a jego wzrok błądził po ścianach pokoju, jakby były tak bardzo interesujące.
- Harry, co się dzieje? - zapytała, zmartwiona.
- Nic, nic. - zapewnił szybko brunet, ale Hermiona tego nie kupiła.
Westchnęła cicho. Będzie musiała z nim później porozmawiać, żeby coś z niego wyciągnąć. Na razie dała spokój. Miała ważniejszą sprawę do omówienia. Niestety przerwało jej wołanie pani Weasley.
- Dzieciaki, chodźcie na kolację!
Ron od razu popędził do drzwi, na co Hermiona zaśmiała się.
- Co? Głodny jestem. - wzruszył ramionami.
- Ty wiecznie jesteś głodny! - wytknęła mu Ginny.
- Masz jakiś problem? - warknął chłopak, po czym wyminął siostrę i zbiegł na dół do kuchni.
Panna Granger wziosła oczy do góry i we trójkę poszli za przyjacielem.
Ta dam 😂
Jak widać, powracam 😊 Kto się cieszy?
Na razie nic szczególnego się nie dzieje, ale niedługo to się zmieni ^^
Jak wrażenia po pierwszym rozdziale? I co sądzicie o opisie?
Chciałabym życzyć wszystkiego najlepszego mojej czytelniczce DiabolicLove, która ma dzisiaj urodziny 😊 Sto lat, kochana 💕Następny rozdział w poniedziałek ;3
Za Aslana i do napisania 😊
CZYTASZ
Klucze cierpienia [wolno pisane]
Fanfiction❝Wyczuć taką chwilę, w której kocha się życie i móc być w niej stale, na wieczność w zachwycie❞. Hermiona Granger po wojnie przeprowadziła się do Weasleyów. Pogodziła się już z tym, że nie wróci do Narnii. Razem z Harrym i Ronem postanowiła wrócić d...