Nigdy w życiu nie czułam się szczęśliwa. Problemy w szkole i z matką przypominały mi o sobie każdego dnia. Z każdym dniem było coraz gorzej. Matka zapisała mnie do psychologa... I tak mu nic nie powiem. Ciągłe kłamstwa, w których już sama się pogubiłam. Nie mogę tak dłużej żyć. Nienawidzę ludzi! W tych czasach to co druga osoba jest fałszywa, udaje przyjaciela a za plecami sieje ferment. Ludziom nie można ufać, wystarczy jedna kłótnia i od razu pojawiają się wątpliwości czy ta osoba nikomu tego nie powie. Dzisiaj musze iść do szkoły w końcu ostatni raz widziano mnie tam z dwa tygodnie temu. Nie dawno na zebraniu matka dowiedziała się o moich zagrożeniach, nie mam pojęcia jak z nich wyjdę. Nauczyciele zaczęli gadać, że jak nie będę chodzić do szkoły to będę nieklasyfikowana, co jeszcze nakręciło moją matkę. Po tym zebraniu powiedziała mi, że będzie mnie odprowadzać pod szkołę, żeby sprawić czy to niej pójdę. Ją już do reszty pogięło... Obiecałam jej, że nie będzie takiej potrzeby i będę chodzić do szkoły. Ubrałam się szybko i przygotowałam do szkoły po czym podeszłam do szafki, w której trzymam swoje oszczędności. Szafka była pusta, postanowiłam wziąć kasę od matki. Na całe szczęście kiedy zabierałam jej te pieniądze to ona jeszcze spała. Wyszłam szybko z domu i poszłam w stronę parku, tam czekał na mnie kolega. Kiedy już byłam na miejscu zobaczyłam, że on stoi z jakąś dziewczyną. Po chwili rozmowy zaczęli się całować. To był dla mnie cios prosto w serce od dawna go kochałam, tylko nie potrafiłam mu o tym powiedzieć i teraz widząc go z nią musiałam udawać, że wszystko jest w porządku. Kiedy skończyli się całować spojrzał na mnie z uśmiechem i przedstawił mi Karolinę jego dziewczynę, musiałam zacisnąć zęby, żeby się nie rozpłakać. To była dla mnie bardzo trudna chwila. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa,więc stałam jak wryta. Po chwili odcknełam się. Poprosiłam go, żeby kupił mi papierosy. Po tym jak mi je kupić zgodnie z obietnicą poszłam do szkoły. Znowu muszę chodzić do tej głupiej szkoły plastikowych lasek i pustych jak balon chłopców. Moja klasa to banda idiotów. Kiedy tylko weszłam go szkoły od razu zaczęły się plotki i wymyślanie niestworzonych historii dlaczego nie było mnie przez taki czas w szkole. Podeszłam do gazetki i spojrzałam na plan. Okazało się, że mam pierwsza lekcje wolną co dla mnie było w miarę satysfakcjonującym faktem. Najpierw korzystając z tego, że nie mam pierwszej lekcji postanowiłam pójść do toalety zapalić. Może to nie był dobry pomysł, ale ta potrzeba zaspokojenia nikotyny była silniejsza ode mnie.