12.

31 2 0
                                    

W drodze do szkoły myślałam nad wczorajszą konwersacją z Mike'm. Bałam się dziś go spotkać w szkole, dlatego modliłam się, by dziś go nie było. Jednak grubo się  pomyliłam. Był. Podeszłam do Amy, Cama, Cami i Mike'a. Przywitałam się z każdym po kolei i poszłam z Amy i niestety tym palantem na lekcję prawa z panem Gregorem Justice. Pan Gregor ma 1,84 m wzrostu, krótkie, ciemne blond włosy idealnie przystrzyrzone, jest singlem i Camila się w nim kocha od 1 klasy, czyli 2 lata. Jest on na zastępstwie za pana Ricka Gullera, który miesiąc temu złamał nogę i obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim do końca roku. Pasi mi to, bo fajnie tłumaczy i tak fajnie się jąka, jak dziewczyny pytają go o intymne informacje. Usiadłam jak zwykle z Amy, w trzeciej ławce od końca na sześć, w rzędzie od drzwi. Pan Justice wszedł do sali numer 134a i wyjął dziennik. Sprawdził listę obecności i oznajmił, że będzie dziś pytał z artyków prawnych kodeksu karnego. Zrobił wyliczankę i padło na Amy.

-Amy Collins, do odpowiedzi.- odparł i wzrokiem zaprosił ją do tablicy. Wiedziałam, że nic nie umie, bo cały wczorajszy wieczór spędziła na imprezie u Justina, swojej ostatniej a propo,

-Ale ja nic nie umiem, panie Justice.- powiedziała mu, wlepiając wzrok w ławkę.

-Nawet jednego artykułu?- opowiedział zdziwiony.

-Żadnego.

-No dobrze, wstawię Ci ocenę niedostateczną. Masz czas do końca tygodnia, by ją poprawić, bo nie zdasz. Amy zbladła.

-CO? JAK TO NIE ZDAM?!- Wstała i krzyknęła w stronę nauczyciela. Ten spojrzał się surowo na nią.

-Po pierwsze usiądź, a po drugie tak, masz aż piętnaście jedynek, więc co tu się dziwić.- odpowiedział i usiadł na krzesło.

***

-No super, nie zdam- powiedziała Amy, popijając kawę z Costa Cafe. Udałyśmy się tam po szkole, by porozmawiać o złej sytuacji ocenowej Amy. Pierwszy raz od wielu lat, nie wiedziałam jeak je pomóc.

-Hej, rozchmurz się! Czas na kolejny etap metamorfozy: Zmiana stylu! Patrz, tam jest Forever 21, może skoczymy na jakiś shopping? Spojrzała z iskierkami w oczach na mnie.

-No dobra. Ty to wiesz, jak mi poprawić humor.- powiedziała, po czym złapałam ją za rękę i udałyśmy się w kierunku sklepu. Po wejściu ujrzałyśmy piękne ciuchy, które idealnie nadawały się na przemianę. Amy wybrała ciuchy jakie by normalnie sobie kupiła, a ja zrobiłam to samo. Po chwili dałyśmy sobie ciuchy z niesmakiem i zniknęłyśmy w przebieralniach.

-Amy! Zabiję Cię, za tą czarną mini!- wybrała dla mnie crop top z wyciętymi plecami w szare kropki, czarną, brokatową miniówkę z kieszeniami, w takim stylu dresowym bym powiedziała i żółte szpilki w szpic na chyba 10- centymetrowym obcasie, a do tego fioletową kopertówkę na pasku.

-Rose! Zabiję Cię za te dresy!- Wybrałam jej czarną bokserkę, siwe spodnie dresowe i białe trampki przed kostkę. Do tego dodałam akcent, w postaci zielonego plecaczka ze skóry i łańcucha, grubego łańcucha, takiego, jaki noszą raperzy. Po chwili byłyśmy już gotowe.

-Jeżeli mamy się tak ubierać do końca roku, to ja się wypisuję- powiedziała, krzyżując ręce na piersiach. Przytaknęłam jej głową i poszłyśmy do kasy. Ja zapłaciłam 200$, a Amy-159$.

_______________________________________

Dom Amy, godzina 17:30

[DZWONI TELEFON AMY]

-Halo?

-Co?! Impreza?! Jasne,że przyjdę.

-Tak, zabiorę ze sobą Rose, Yhy.

O nie! Słyszałam swoje imię i słowo kluczowe IMPREZA. O nie! Rose + impreza = BOMBA...

-Rose! Dobrze się składa! Cameron robi dziś imprezę i nas zaprosił- zapiszczała.

-Fajnie, ale ja nigdzie się nie wybieram! Ja i impreza!

-Pamiętasz naszą metamorfozę? Ty robisz się królową imprez, a ja umawiam się na dziki seks z matmą- zaśmiała się, akcentując ostatnie zdanie.

Seks z matmą? Serio?

-No weź, Cameron się ucieszy.

-No dobra.

Trafiła w mój czuły punkt- Camerona.

Sorki za ten rozdział, ale wena mnie opuściła :( Jutro rozdziału chyba nie będzie, bo goście się zapowiedzieli na cały dzień.




Zamiana Ról |ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz