Epilog

3 1 1
                                    

No siempre las cosas salen como se quiere - Nie zawsze, wszystko idzie po naszej myśli.

Dziewczyna była ułożona w pozycji embrionalnej z włożoną w rękę różą.Róża była bardzo niezwykła,gdyż rosła tylko w krainie smoków.Wstęp tam mieli tylko kapłani,którzy składali ofiary bogom.

Ofiara nie nosiła śladów walki.Uwagę zwracały duże usta pomalowane jaskrawą szminką.Była to osoba z ludu,nie była wysoko postawiona w drabinie sukcesu .Pewnie nikt się nie dowie nigdy jak miała na imię.

Oglądając ciało denatki John spostrzegł  charakterystyczną cechę:tatuaż w kształcie gitary na nadgarstku.

To pozwoli szybciej ustalić jej tożsamość i może znaleźć zabójcę.Była człowiekiem,a tej rasy jest coraz mniej.Poprawka:Była bardzo pięknym człowiekiem.Szkoda,że była martwa. Prawdopodobnie pochodziła z Kanady.Schował ciało do szuflady i poszedł do domu.

John był elfem.Kiedyś był menedżerem wysoko postawionego człowieka,ale postanowił zrobić studia i zmienić całkowicie kierunek swojej kariery.Miał w sobie moc,zawsze gdy ktoś umierał w jego mieście wyczuwał wtedy martwe ciało.To ułatwiało znacznie pracę śledczych.On zajmował się wtedy sekcją zwłok.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 21, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Smocze morderstwoWhere stories live. Discover now