Rozdział 1

5 0 0
                                    

- Witam moich Radiowców - tak witał się z nami nasz Tata

- Jesteś już ??? - zapytała Mama

Tak zaczynał się nasz poniedziałkowy dzień. Mama szykowała zawsze śniadanie a Tata wracał zawsze koło rana, w zależności na którą godzinę miał emisje w Radiu Sunny 102.3. Tata zawsze opowiadał nam różne historie, co zdążyło mu się jak był młody.

- Madison pośpiesz się - krzyknęła mama, która robiła mi kanapki do szkoły

- Chyba nie chcesz się spóźnić... - mówiła dalej

- Tak, Tak, już idę na górę po torbę - odpowiedziałam mamie i pobiegłam na górę po plecak.

Na dole została mama z tatą. Tam zaczęła się kolejna kłótnia.

- Emma ??? - zapytał się tata
- Co chcesz ?? - odpowiedziała wkurzona mama
- Gdzie jest mój telefon ?? - tata uporczywie szuka swojego telefonu
- Ciekawe skąd ja mam to wiedzieć ?- mówiła nie ugięta
- Co ty taka wkurzona ?? - kontynuował mój tata Zack
- A nic - odpowiedziała krótko
- Ja Cię znam - zaśmiał się Zack do mamy
- Heheheh - uśmiechnęła się Mamusia
******
Kłótnie w domu były codziennością, ale bardzo kochałam swoją rodzinę. Mimo tego że mama stawiała na swoim. Moja Mamusia, Emma pracowała jako sekretarka w biurze. "Nie nawiedziła swojej pracy"... tak mówiła, jak przychodziła do domu. A mój tata Zack był wieczne roześmianym człowiekiem, dowcipnym i dawał motywację do działania. Tata jak wspomniałam wcześniej pracował w radiu....tak mi się wydaje. Wracał zawsze rano, koło mojej godziny przygotowywania się do szkoły. Roześmiany od ucha do ucha. Człowiek motywacji.... kochałam z kim rozmawiać, wszystkie problemy rozwiązywałam z nim, mama nigdy nie wiedziała o moich problemach. Tata wszystko zamieniał w historie z radia. Można tak powiedzieć, że pracował nawet w domu.
****
Poszłam na górę. Spojrzałam na plecak, który leżał na podłodze koło łóżka.
Słyszałem jak rodzice zaczynają się kłócić, lecz nie zrobiło to na mnie wrażenia, zawsze tak wyglądała sytuacja kiedy szłam na górę. Jedynie, co przykuło moją uwagę to co znajdowało się na łóżku. Podeszłam do łóżka i spojrzałam. Była to karteczka napisana do mnie....
- Hmmm... - zdziwiłam się. Po co pisać do mnie kartki skoro jestem zawsze w domu. Wątpliwości miałam ogromne, ale nie w tym rzecz. Niepewnie wzięłam kartkę do ręki i usiadłam na łóżku. Karteczka była zamieszczona w kopercie, takiej że nie mogłam jej otworzyć, ale jeszcze gorsze było To, że nie była zaadresowana....., po chwili namysłu zaczęłam otwierać kopertę nożyczkami, które znalazłam w plecaku.
- koperta otworzona - pomyślałam, czas wziąść się za dalszą część.
Karteczka była dość duża jak na listy, pismo zawierało bardzo duże litery. Zdziwiłam się tym, ponieważ z nikt w rodzinie nie ma takiego charakteru pisma. Zaczęłam czytać list....

"Droga Madison...
Pisze ten list ponieważ muszę Ci powiedzieć jedną, ale ważna rzecz. Może się nie domyślasz, kto to pisze, ale wiedz że wiem coś co Tobie może się przydać. "

Nie spodziewałam się, że treść listu będzie taka tajemnicza i niczego nie wyjaśniająca.
Przez chwilę zaczęłam się zastanawiać o co chodzi, ale w tym momencie...

- Madison - krzyknęła mama, które skończyła szykować kanapki do szkoły oraz kłótnie z moim tatą
- Spóźnisz się do szkoły - kontynuowała dalej mama
- Już idę - odpowiedziałam mamie. Chwilę jeszcze posiedziałam na łóżku. W międzyczasie schowałam ten list pod poduszkę, było to jedyne miejsce, które przyszło mi od razu do głowy.
Schodziłam po schodach z plecakiem na ramieniu do kuchni.

- Madison, jedziesz ze mną ? - zapytał tatuś
- Mogę z Tobą pojechać - odpowiedziałam krótko. Widziałam po mnie taty, że chyba wie o wszystkim i to on mi zostawił ten liścik na łóżku.
Zaczęłam się ubierać. Hmmm.... Jak zwykle czarną kurtka i czapka do tego szalik, no I oczywiście moje ukochane glany.
Tatuś wiedział, co mi się jest kiedy nie chce mi się rozmawiać, lecz chyba nie teraz.....



Heart on the PlateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz