Rozdział 24

572 39 5
                                    

Ważne pytanko pod spodem!!! czytać i odpisać!!... proszę (-: Miłego czytania 

-Jestem Breandon- powiedziała kobieta i spojrzała na wszystkich po kolei, a zatrzymała się na mnie i Dereku. Kobieta zaczęła po woli podchodzić. Nie wiedziałam co robić. Trzyma w ręce jakąś broń i jest coraz bliżej, ale z drugiej strony przecież spłoszyła te dwójkę która nam groziła. Coś czuje że się nie polubimy, a zwłaszcza że będą przez nią problemy... Zauważyłam że drzwi obok otwierają się, a w nich pojawia się wystraszony Stiles.

-Kim jesteś?- zapytałam i odwróciłam się w jej stronę by widzieć jej twarz nie byłam w stanie wstać bo rana na brzuchu coraz bardziej bolała, ale to nie ważne.

-Jestem najemnikiem.- powiedziała i podeszła do Scotta,

-Czyli płatnym zabójcą.- powiedziałam nawet na nią nie patrząc. Wszyscy zaczęli wracać do siebie, a ze mną było wręcz przeciwnie. Nie będę na razie tego okazywać. Jak Będziemy w lofcie u Dereka to wezmę prysznic i po czasie mi zejdzie. Chyba. Wszyscy już wstali, więc ja tez się podnosiłam, aby wstać. Czułam się okropnie, ale postanowiłam że tego nie pokarze i na razie dobrze mi szło.

-Miałaś zostać w samochodzie!- krzyknął na mnie Derek, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona i wkurzona w jednym. Jak miałam nie zareagować na okrzyk pomocy?!

-Musiałam wam pomóc! Słyszałam wycie!- krzyknęłam do niego. 

-I co?! dalibyśmy sobie radę, a jeszcze chwila, a bym mógł stracić przez ciebie moją moc!- nie powiem uraziło mnie to. Jeśli moc jest dla niego ważniejsza niż ja, to  niech sobie mieszka sam na sam, ze swoją mocą. Przecież mam pieniądze z domu, dam sobie rade.

-Okej! To teraz mieszaj sam ze swoją mocą, a ja kupie sobie swoje mieszkanie!- wydarłam się na niego i nie zwracałam uwagi na to czy ktoś patrzy czy nie. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i zakręciło w głowie, dla tego oparłam się o szafki przy ścianie. Wszyscy to zauważyli, ale pierwszy do mnie podbiegł Stiles. Derek stał z kamienną miną. 

-Alex? wszystko w porządku?!- zapytał wystraszony Stiles.

-T-tak. Jest okej,t-tylko muszę chwilę odpocząć...- powiedziałam i zrobiłam krok w stronę drzwi, ale poczułam okropny ból w okolicach brzucha. Złapałam się za miejsce w którym została rozcięta mi skóra, a z niej coraz bardziej zaczęła lecieć krew.

-O boże! Alex ty krwawisz!- Stiles wybuchł, aż dziwne że jeszcze nie padł nie przytomny na podłogę, przecież boi się krwi. Moja koszulka przesiąkła krwią, ja w tej chwili padłam na ziemie bo ból był coraz gorszy. Zacisnęłam zęby żeby nie krzyknąć. Robiło mi się coraz ciemniej przed oczami.

-Trzeba ją zawieść do szpitala.- powiedział Scott.

-Ja to zrobię.- powiedział Stiles i uwaga. podniósł mnie na ręce w stylu panny młodej i zaczął iść w stronę wyjścia ze szkoły.

-Jak ty chcesz to niby zrobić?!- krzyknął Derek, ja nie miałam sił już nic powiedzieć, ale miałam ochotę na niego się wydrzeć, wcześniej jak zasłabłam raczej mu się nie śpieszyło.

-Ty już zrobiłeś ZA DUŻO.- Krzyknął Stiles i zaznaczył dwa ostatnie słowa. Byłam mu wdzięczna. Traktowałam go jak młodszego brata. Jest dla mnie bardzo ważny... nie wiem co bym zrobiła jak bym go straciła. Derek dalej się nie wykłócał, spojrzałam na niego zza Stiles pół przymrużonymi oczami. Derek jak by nigdy nic rozmawiał z tą Breandon. Zabolało mnie to, a zwłaszcza że się do niej uśmiecha. Chce mi się płakać. Wtulam się w klatkę piersiową Stilesa. Wszystko mnie boli... a zwłaszcza serce, po chwili nie mam już sił i zamykam oczy

Stiles 

Jak Derek mógł potraktować w ten sposób Alex? Ona starała się mu pomóc, a on na nią się wydziera że straci moc. Ten ma jednak tupet. Wyszedłem ze szkoły i od razu skierowałem się do mojego Jeepa. Wsadziłem tam nie przytomną Alex i po 2 minutach byłem w szpitalu. Tak wiem szybko, a dla czego? Hmmm...

Złamać wszystkie przepisy drogowe - zrobione 

Zabrałem Alex znów na ręce i zauważyłem że cała jej koszulka jest przesiąknięta krwią. Wbiegłem do szpitala tak szybko jak się da,

-Proszę! Pomóżcie jej! Błagam niech ktoś mi pomoże - darłem się ile miałem sił w gardle jeśli jej się coś stanie, to ja... ja się załamie. Jest dla mnie jak starsza siostra i bardzo ją kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez niej...

-Stiles co się stało?!- przyszła do mnie Melissa

-Ona ma ranę na brzuchu! i leci jej krew! i.. i... POMÓŻ!!- zabrali ode mnie Alex i zabrano do jakiejś sali. Byłem załamany miałem ręce brudne od krwi. Od jej krwi....

-------------------------------------------------------------

Wiem jestem potworem że rozdziały są tak rzadko, ale przysięgam że się staram o to by w wolnych chwilach dopisywać nawet po 20-40 słów. Nawet czasem na przerwach w szkole.Zamierzam w ferie napisać kolejny rozdział i jak dam radę to jakieś zapasowe. Ferie mam dopiero od 13 lutego i trochę smutek, ale wiecie postaram się.

UWAGA: mam bardzo ważne pytanie:

-Wolicie krótkie rozdziały po +/- 300 słów i będą częściej, czy 

-Dłuższe rozdziały po 700 słów, ale rzadziej???

JEST NAS PONAD TYSIĄC!!! KOCHAM WAS!!! <3 


Bohater... D.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz