- Kochanie! - wołał mnie mój ahhh... mąż.
- Co jest? - pytam wchodząc do salonu i patrząc na niego wkładającego jakąś płytę.
- Siadaj coś znalazłem.
- Pokazuj i chodź na górę, bo musisz mi doradzić gdzie ma stać łóżeczko i gdzie ma stać komoda! No bo ja nie wiem no... - żaliłam się. Dziecko zaraz się urodzi a my jesteśmy kompletnie nieprzygotowani!!!
- Dobra, dobra siadaj. - i poklepał swoje kolana abym na nich usiadła. Tak jak kazał tak zrobiłam. Siedziałam i patrzyłam na ekran telewizora. W pewnym momencie poleciała mi łezka.
- Fajna pamiątka nie?
- Aaaaa!! Skąd ty to masz?
- Znalazłem :))
- Kocham cię wiesz?
- Wiem ale ja ciebie mocniej.
- Ha ha dobra chodź bo nie zdąrzymy.
- Już już skarbie.Otarłam zły ze wzruszenia po zobaczeniu filmiku, gdzie Yoongi prosił mnie abym została jego dziewczyną. Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie. To był dzień... Bardzo szczęśliwy... Bardzo czuły... Taki bardzo nasz...
Dobra... Ufff... Wszystko już ułożyliśmy, wszystko już poukładaliśmy. Teraz układamy najważniejsze rzeczy. Dużo tego jest... Razem z Yoongim kupiliśmy wszystko z nadmiarem. Nie wiem gdzie my to pomieścimy. Naprawdę...
Pokoik dziecięcy gotowy! Jest piękny. Wszystko jest jasne i takie milusie. Wszystko jest takie nasze, dla naszego dziecka. Kurcze... Za dwa tygodnie mam termin. Teraz w każdej chwili mogę zacząć krzyczeć. Haha.
- Jedziemy do supermarketu? - zapytał mnie Suga.
- A no tak jutro przyjeżdżają moi rodzice.
- Skarbie?
- Hmm?
- Zrobiłaś się zapominalska.
- Hah no wiem właśnie.
- Dobra idź się przebierz i jedziemy.
- No nasza lodówka jest pusta.
- Zauważyłem.Powolutku wszystko robiłam bo pośpiech w ciąży jest zabroniony. Słyszałam jego krzyki abym choć trochę się pośpieszyłam ale nic sobie z tego nie robiłam. Jestem duża. Nie chce mi się tego wszystkiego tak szybko robić no...
- MiMi? Suga? Aaaaa!!!! - wrzeszczała jakaś pewnie nasza fanka.
- Mogę zdjęcie? Proszę proszę....
- Tak pewnie.Ustawiliśmy się do zdjęcia, przytuliliśmy ją i odeszliśmy w swoim kierunku. Takie sytuacje same wywołują uśmiech na mojej twarzy. To jest po prostu słodkie. I nawet teraz. Jak zatrzymajam moją karierę. Nawet teraz fani mnie śledzą i podziwiają. Kibicują naszemu związkowi.
Pov. Suga
Moja i tylko moja żona sięgała właśnie po jakąś przyprawę. Ja jestem tutaj tylko od podawania, wkładania i pchania tego już cholernie ciężkiego wózka. Sięgała i w połowie celu zatrzymała się. Oddaliła się kiwając na dwie strony. Nie mam pojęcia co jej jest. Podbiegłem i przytrzymałem przed upadkiem.
- Kręci mi się w głowie...
- Marnie...
- Słabo mi...
- Poczekaj...Nie ma co czekać. Wyciągnełem telefon i zadzwoniłem po pogotowie. Nie wiadomo co jej może być. Lepiej dmuchać na zimno.
Przyjechali i oczywiście no bo jak inaczej bez słowa zabrali ją do szpitala. Wepchnąłem się tam do niej.
- Straciła przytomność!
Tylko to usłyszałem. Reszta, reszta, reszta już nie miała sensu. Reanimowali ją lecz bez skutków. Moje serce zaraz chyba też stanie. W ekspresowym tempie wyciągnęli ją z ambulansu i pchali do szpitala. Wszystko działo się za szybko. Nie mogłem za niczym nadążyć. Za szybko. Zgubiłem się. Nie wiem gdzie ona jest. Nie wiem co oni będą jej robić. Nie ma mnie przy niej. Boję się. Tak bardzo się boję, że ją stracę. Co jeśli to prawda? Nie nie nie... Nie!
- Panie doktorze! Halo! Prosze pana! No kurwa!
- Młody chłopcze proszę się wyrażać!- jakaś babcia zwróciła mi uwagę. No super super.
- Przepraszam.
- Pfff... Siadaj tutaj...
- Nie mogę. Muszę szukać lekarza.
- Siadaj! - zaczynam się jej bać.
- Proszę pani...
- Mów.
- Proszę pani...
- Czemu tu jesteś?
- Bo moja żona tutaj jest.
- Co się stało twojej żonie?
- Przepraszam ale nie zamierzam spowiadać się teraz pani.
- Siadaj tutaj i gadaj no dziecko. Ulży ci.
- Przepraszam... Panie doktorze co z moją żoną?
- Nazwisko.
- Min Marnie Min.
- Proszę za mną.
- Co z nią?
- Jeszcze nic nie wiemy.
- Odzyskała przytomność?
- Nie jestem lekarzem prowadzącym.
- A kto jest?
- Nich pan tutaj poczeka.
- Dobrze.Odszedł... No chyba mnie zaraz coś trafi. Ja nie wiem... ja nie wiem.
- Jedź do domu. Prześpij się i wrócisz rano. - polecił mi Jimin.
- Nie mogę.
- My zostaniemy. Jedź.
- Nie mogę jej zostawić.
- Yoongi nic nie zdziałasz siedząc tu.
- Ale w domu też nie.
- Ona, ona, Marnie wyjdzie z tego rozumiesz!
- Nawet nie rozmawiałem z lekarzem.
- Wszystko będzie dobrze.
- Kocham ją.
- I ona ciebie.
- To czemu mi to robi? Czemu chce mnie zostawić.
- To nie jej wina.
- Dobra chłopaki... Wypij kawę. - przerwała naszą rozmowę Amie.
- Dzięki.Plastikowe krzesełka. Dziadostwo. Lekarz nie wychodzi. My o niczym nie wiemy. Nikt niby nie wie. Coraz częściej mam złe przeczucia. Ale... Chcę wierzyć.... Może? Może...
~~~
Przepraszam was najmocniej za moją nieobecność. Miałam lekkie problemy ze zdrowiem... Teraz wracam i postaram się poprawić. Dziękuję Zajebistybanan za porady i słowa pocieszenia. :*
CZYTASZ
ZRANIONA?//BTS
Teen Fiction" Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia ". Watro walczyć o swoje. Najlepszy: #177 w kategorii FIKCJA DLA NASTOLATKÓW