Cześć Fred,
Wydaje mi się, że postradałem zmysły. Piszę do Ciebie jakbyśmy po prostu dawno się nie widzieli, ale nie potrafię dopuścić do siebie myśli, że Ciebie już tutaj nie ma.
Nie wierzę w to, że jestem sam, to znaczy... wszyscy cały czas mnie wspierają. Mam na myśli mamę, tatę, Ginny i naszych kochanych braci. Dajesz wiarę, że Percy rzucił pracę w Ministerstwie? On też zmienił się od Twojej śmierci. Zresztą w każdym zaszły zmiany.
Najbardziej w mamie.
Stara się żyć i dalej funkcjonować, ale widzę łzy w jej oczach gdy na mnie patrzy... widzi tam Ciebie.
Ja sam patrząc w lustro mam wrażenie, że wciąż tu jesteś. Gdyby nie brak ucha. To była jedyna rzecz, która różniła nas od siebie, ale mimo wszystko widzę Ciebie we mnie. Jakbyś nade mną czuwał.
Dlatego nie potrafię na siebie patrzeć.
To ja powinienem zginąć, a nie Ty. Ale ściana zawaliła się na Ciebie. Czasem wolałbym żebyśmy zginęli razem. Urodziliśmy się razem, więc wspólne odejście byłoby w porządku.
Ale czasem dopadają mnie jeszcze gorsze myśli.
Mianowicie takie, że to nie Ty zasługiwałeś na śmierć. Wiem, że to okropne życzyć śmierci komuś innemu, ale najzwyczajniej w świecie nie rozumiem dlaczego padło na Ciebie.
Dlatego żałuję, że od tak dawna nie mówiłem Ci, że cię kocham.
Do cholery nie powiedziałem Ci tego nawet przed rozpoczęciem tej cholernej bitwy. Co ze mnie za brat?
Chciałbym jeszcze dodać, że Rookwood nie wywinął się łatwo z wywołania eksplozji od której zginąłeś. Pomagałem Ministerstwu w wyłapaniu wszystkich Śmierciożerców (uwierzysz, że Malfoyom znów się upiekło? Draco Malfoy osobiście pomagał mi odnaleźć Augustusa) i doprowadziłem do rozprawy w której skazano go na pocałunek dementora. Zrobiłbym to samo dla Bellatrix Lestrange, ale nasza mama zajęła się tym sama, gdy ta próbowała zabić Ginny.
Żałuj, że tego nie widziałeś, Freddie. Mama była niesamowita.
Kocham cię,
George.
CZYTASZ
Śmieszek [Fred&George Weasley]
FanfictionŚmierć bliskiej nam osoby potrafi nas zmienić. Czasem nie odwracalnie. Pogrążamy się w smutku, rozpaczy, myślimy, że nic już nigdy nie będzie tak samo. Po pewnym czasie stajemy na nogi, ale czy jesteśmy tacy sami jak wcześniej? Dla George'a sposobe...