Prolog

39.4K 1.2K 71
                                    

Tępo patrzałam się w punkt przede mną, jakby był jedyną rzeczą w tym pomieszczeniu. Siedziałam z kolanami przyciągniętymi do brody, a gorąca woda spływała po moim ciele, parząc je. Broda trzęsła mi się bez przerwy, a oczy od godziny były zaszklone. W tamtym momencie robiłam to, czego nie powinnam była. Myślałam i wszystko sobie przypominałam, kolejny raz wpadając w dołek, z którego wyjdę na parę minut, by później ponownie powrócić do tego stanu. Westchnęłam głęboko, kolejny raz czując ten okrutny ból w klatce piersiowej. Ból, który paraliżował całe moje ciało, który jeszcze bardziej przypominał mi o tym wszystkim. Nie wiedziałam, jak się go pozbyć. Nie wiedziałam też, czy chcę się go pozbywać. To jedyna rzecz, która pozwalała mi wierzyć, że to się naprawdę stało. Gdyby nie ten cholerny ból — wylądowałabym w wariatkowie.

Przygryzłam wargę z całej siły, mocniej zaciskając swoje dłonie na ramionach. Nie miałam siły wstać i pójść się ubrać. Nie miałam siły na nic. Byłam słaba i bezsilna, całkowicie zniszczona. Spojrzałam do góry na punkt, z którego płynęła woda i już nie mogąc się już powstrzymać — wybuchłam płaczem. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Całe moje ciało drżało, mimo lecącej gorącej wody. Beczałam, jakby końca miało nie być, jakby ktoś zrywał ze mnie skórę i polewał rany octem. Dawałam się ponieść emocjom, przez co czułam, że znowu przegrałam. Całe życie przegrywałam. W końcu nie mogąc się powstrzymać, krzyknęłam. Tak po prostu krzyknęłam, chcąc na moment wypędzić ten ból, poczucie straty. Paznokcie wbiłam sobie w rękę, mając nadzieję, że to pomoże. Jednak nie pomogło.

Po chwili do łazienki wbiegła moja przyjaciółka, u której tej nocy postanowiłam zostać. Wyłączyła wodę i przykryła mnie ręcznikiem, siadając przy mnie. Nie obchodziło mnie, że byłam naga i wyglądałam, jakby ktoś wyssał ze mnie życie. Chciałam sobie wtedy pomóc, pragnęłam wypłakać wszystko, co siedziało we mnie od dłuższego czasu. Pokręciłam głową, wydając z siebie jakieś dziwne dźwięki, nie mogąc się wysłowić. Łzy płynęły, a przez moje ciało co chwilę przechodził ten nieprzyjemny dreszcz, który prześladował mnie od paru miesięcy.

— Dlaczego to musi tak bardzo boleć? — wydusiłam z siebie, opierając swoją głowę o ramię przyjaciółki. Domyślałam się, jak ciężko musiało jej być, widzieć w takim stanie bliską jej osobę, lecz nie mogłam nic na to poradzić. Było mi wstyd, że byłam taka słaba.

— Nie mam pojęcia, ale minęły już trzy miesiące. Powinno być lepiej — odparła, głaszcząc mnie po plecach. Szlochałam w jej ramię, momentami się dusząc. Pociągnęłam nosem, mocno zaciskając szczękę i oczy. Miałam ochotę w coś uderzyć, dać upływ emocjom w inny sposób niż płacz, gdyż nie chciałam, aby moim bliskim było przeze mnie przykro. Byłam egoistką. Byłam cholerną egoistką.

***

Rozdziały co tydzień.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 15 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Załóżmy się...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz