-... Draco Malfoy- te dwa słowa wypadły z moich ust.
-An, ty się dobrze czujesz? Ten Draco Malfoy? Ten, który zwyzwa każdego mugola od szlam. Ten, który jest największym wrogiem twojego brata. Ten, który...
-No dobrze Ginny zrozumiałam. Nie musisz mówić nic więcej.
-Harry wie?- Ginny spytała z wyrzutem.
-Tak jasne, jasne- odpowiedziałam z sarkazmem w głosie.
-I dobrze, niech na razie nie wie. Przynajmniej dopóki nie jesteś pewna, że kochasz Dracona.
-Ok.
No to mam przejebane. Jest pierdyliard innych chłopaków w tej szkole, a ja wybrałam Malfoy'a. Jeżeli Draco zorientuje się, że jestem siostrą Harrego już nie będę miała u niego szans. Ale z drugiej stony... Jeżeli nie będę miała u niego szans to go sobie odpuszczę. Tak! To jest świetny pomysł!
Przynajmniej tak wtedy myślałam.*dzień później*
Na śniadaniu specjalnie siedziałam obok Harrego. Na pierwszą lekcję Harry mnie odprowadził. Na kolejne też. W końcu spotkaliśmy Draco na korytarzu.
-Potter, co to? Gdzie twoja siostrunia?- spytała.
Widocznie mnie nie zauważył, ale nie dziwie się mu. Mam jedynie 1,61 m wzrostu. Podczas, gdy Harry ma ponad 1,70 m.
Jednak nie mogłam się powstrzymać. Wychyliłam się i spojrzałam w szare, piękne oczy Malfoy'a.
Zobaczyłam w nich... Radość? Która jednak po chwili przerodziła się w zdziwienie.
-Tu jestem Malfoy- odparłam z udawaną pogardą.
-No widzę, że braciszek nie odstępuje cię na krok. Sprytnie Potter.
No i... nic. No i kurwa nic. Nadal go kocham.
-Przymknij się Malfoy- powiedział Har ostro.
-Już, już. Tylko nie bij- zaśmiał się Draco.
-Chodź An. Nie traćmy czasu na tego debila Malfoy'a.
Posłusznie posłuchałam Harrego. Poszliśmy dalej. Lekcje mijały szybko. Przyszedł czas na obiad.
Wspomniałam, że jem dwa razy więcej niż normalna dziewczyna w moim wieku? Nie? To teraz wspominam. Zjadłam dużą porcję ryżu i kurczaka, po czym poszłam do pokoju. Po drodze spotkałam Ginny. Gdy przyszłyśmy do pokoju wybuchnęłam płaczem.
-Dlaczego on? Ginny, dlaczego?- spytałam z łzami w oczach.
-Miłość nie wybiera An. Może tak po prostu miało być. Może on też cię kocha. Widziałaś go dzisiaj?
-Tak. Spotkałam go, kiedy byłam z Harrym. Myślałam, że jak nie będę miała u niego szans to się odkocham. A jest jeszcze gorzej. Chociaż... - zaczęłam myśleć o tej radości w oczach Dracona.
-Chociaż?- spytałam Ginny, jakby próbowała coś ode mnie wyciągnąć.
-To może głupie, ale, gdy spojrzałam mu w oczy to zobaczyłam radość- zaśmiałam się.
-Czy my mówimy o tym samym chłopaku? Draco Malfoy, platynowe włosy, szare, zimne tęczówki.
-Tak o nim. Dlaczego tak reagujesz?
- Oczy Dracona wyrażają tylko jedno uczucie NIENAWIŚĆ. Pamiętaj o tym.
-No dobra.Potem mięliśmy zajęcia z Miotlarstwa. Pani Hooch mówiła, że mamy powoli obchodzić się z miotłom, ale jak to ja nie umiałam. Pokazałam co umię, tak jak Ginny.
-Dziewczyny na dół.
-Już lądujemy - odpowiedziałam
-Co się stało pani Hooch? - spytała Ginny.
-Nie chciałybyście spróbować w szkolnej drużynie Quiddicza?
-Pani tak na serio?- nie wierzyłam.
-Yhmmm- pokiła głową.
-Oczywiście!!!!- krzyknęłyśmy tak głośno, że chyba cały Hogwart nas słyszał.*tydzień później*
Po cały tygodniu nauki i treningów miałyśmy nasz pierwszy mecz. Z kim? No oczywiście ze Slytherinem. A do jakiej pozycji ja się nadawałam? Na szukającego, po bracie. Har doszedł do wniosku, że ja mam grać, bo on chce zobaczyć jak mi idzie. Oczywiście chciałam go zabić, ale jak dowiedziałam się, że Ginny też gra zgodziłam się.
Potem zaczęłam tego żałować.
Baaaardzo żałować.*chwilę przed meczem*
-Har, a kto jest szukającym Slytherinu?
-Draco. Pamiętaj, uważaj na niego. Gra bardzo nieczysto.
-Tak, wiem.
Ja już umierałam w środku, mentalnie.
-Zaczynamy grę- oznajmił speaker.
Szukaj znicza, szukaj znicza- mówiłam do siebie. Mam!!!
No to lecimy. O kurwa, Draco jest za mną dlaczego on?
-Co jest Potter? Obleciał cię strach?
-Taki sarkastyczny, a taaaaaaki słodki- pomyślałam.
-Coś widzę, że z tobą nie jest lepiej Malfoy- boże dlaczego ja to mówię?
-Potter! Uważaj!- krzyknął Malfoy, ale nie zdążył mnie ostrzec. Jeden z zawodników z jego drużyny wleciał we mnie z premedytacją.*4 dni później*
-Gdzie ja jestem? Har? Ginny? Co się stało?- spytałam.
-An...-zaczął Har- podaczas meczu jeden z zawodników przeciwnej drużyny wleciał w ciebie. I to odziwo nie Malfoy. On...
-Harry zostaw nas na chwilkę same- powiedziała Ginny.
-Ginny co jest- powiedziałam, gdy Har poszedł.
-Malfoy... On... On...
-No wyduś to z siebie!
-On, kiedy twoje ciało leciało bezwładnie. Poleciał żeby cię złapać, ale on też się mocno poturbował, nawet mocniej od ciebie.
-On chciał mnie uratować?- spytałam.
-Tak, gdyby nie on najprawdopodobniej nie przeżyłabyś upadku, bo spadłaś z 50 metrów jak nie więcej.
Nie wierzyłam w te słowa.
.............................................................
Zastanawiam po co ja to piszę.
CZYTASZ
W Uwięzach Miłości [Draco Malfoy] ZAKOŃCZONE!
Teen FictionSiostra Harrego zakochana w Malfoyu? Czy to w ogóle możliwe? W obliczu wojny i śmierci nie ma rzeczy niemożliwych! Miłość nigdy nie wybiera. Zapraszam! Kiedyś zajmę się poprawą błędów, których jest tam w cholerę (przepraszam za nie bardzooo)... Kie...