Przeszłość dopada go na każdym kroku,
jest cieniem tego,
kim kiedyś był.
Wychodzi ze swej kryjówki po zmroku,
nie ma w nim już strachu,
nie ma czasu na łzy.
Nie ma dla niego miejsca wśród ludzi,
nie ma żadnych pieniędzy ani dokumentów,
Nie ma do niczego prawa,
Nie ma nawet wspomnień,
Nie pamięta imienia!Samotny jeździec pod gwiaździstym niebem,
jest wolny,
nikt już nie ma nad nim władzy,
odpala motor i jedzie w nieznane,
byle dalej, byle uciec
przed swoimi demonami.Cały świat jest jego domem
- bo on nie ma już domu,
Może przyjąć każde imię
- bo już nie zna swojego,
Żyje by odpłacać diabłu
pięknym za nadobne,
Złamana dusza,
Gniew Boży,
wolny jak sokół,
dziki jak wilk.
Bity, upokarzany,
torturowany przez dekady,
wiecznie młody,
szybki i silny
- efekt eksperymentu.
Kto dał im prawo odebrać mu wolę,
chronić go przed jego własnym imieniem?
Ubrany w czerń,
przynosi sprawiedliwość,
nikt mu tego nie dał i nikt nie zabierze,
nie ma już nic
- nie ma nic do stracenia,
jest zdolny do wszystkiego,
drżyjcie przed nim wielcy tego świata.
YOU ARE READING
Własną drogą.
Poesía"... I opowiadać będą najwyżej legendy o podboju dziewięciu światów i zerwanych więziach świętych..." Serdecznie zapraszam do przeczytania wierszy i opowiadań mojego autorstwa.