- Mamo! Tato! Dostałam list z Hogwartu! - Zbiegłam czym prędzej po schodach i udałam się do kuchni, ponieważ właśnie tam moi rodzice pili poranną kawę.
- Zamknij się, głupia! - Wybuchł ojciec. - To było oczywiste, że go dostaniesz! Przecież jesteś potomkiem jednego z założycieli domów! Ja się naprawdę czasami zastanawiam czy cie magomedyczka u Św. Munga nie upuściła... - Mężczyzna wybiegł z pomieszczenia rozlewając napój.
- Gratulacje Skarbie.-Powiedziała oschłym tonem matka przybierając na twarz jeden z tych jej paskudnych, sztucznych uśmiechów. -A teraz idź do swojego pokoju i się przebierz. Tylko ubierz sukienkę!
***
Wszystkie przedziały były zajęte, a ja nie ustawałam w poszukiwaniach. Dopiero po przejściu niemalże całego pociągu znalazłam wolne miejsce. Rozsunęłam drzwi, a wszystkie cztery pary oczu zwróciły się na mnie.
- Cześć! Mogę się dosiąść?
- Tak! Jasne! Siadaj! - Wypalił nie zastanawiając się chłopak o miodowych włosach i cudownych, zielonych oczach. Tego dnia miał na sobie adidasy, ciemne jeansowe spodnie i szarą znoszoną bluzę. Stroje reszty chłopców wyglądały dość podobnie. Tylko ja się odwaliłam jak szczur na otwarcie kanału. Sukienka, pff...
- Dzięki. Wszędzie zajęte. - Powiedziałam i usiadłam obok niego.
- James Potter. - Przedstawił się okularnik po mojej drugiej stronie. Uśmiechnęłam się do niego.
- A ja jestem Syriusz Black. - Odezwał się chłopak z naprzeciwka.
- Alice Moon. - Powiedziałam podając im ręce i uśmiechając się szeroko. -A wy?- Spojrzałam zaciekawiona na dwóch pozostałych chłopców.
- J-j-jestem Remus...-Odpowiedział zielonooki.
- A ja Peter. - Przedstawił się chłopak przy oknie podgarniając słodycze którymi był otoczony bliżej siebie. Zaśmiałam się na ten gest.
-Ej, a co sądzicie o Susannie Slitherin?- Zapytałam.
- Trochę mi jej szkoda, bo nie ważne co zrobi, to zawsze jest na pierwszych stronach.. - Powiedział lekko zamyślony Remus.
- Zaprzyjaźnimy się. - Pomyślałam.
- Fajnie ma... poniekąd. Jednak zgadzam się z Remusem. - Żekł James.
- Spoko jest. - Odpowiedział Syriusz.
- A co ty o niej sądzisz? - Padło pytanie.
- Ja... - Nie było mi dane dokończyć, ponieważ do przedziału wpadł dosyć chudy chłopak o ziemistej cerze i tłustych czarnych włosach. Dosłownie wpadł, bo teraz leżał na ziemi. Popatrzyliśmy na niego, ale nikt się nie kwapił, by mu pomóc.
- Emm... Mogę się przysiąść? - Spytał.
- Nie! - Odpowiedział prawie natychmiast Potter.
- To ja już pójdę...- I w tym momencie chłopak głośno kichnął, przy czym cały się osmarkał. Spanikowany uciekł.
-Hahahahahahah! -Wybuchnęliśmy śmiechem, a co niektórzy pospadali z siedzeń.
Reszta drogi minęła dosyć spokojnie.
***
- PIRSZOROCZNI!!! PIRSZOROCZNI DO MIE!!!... To wszyscy?... Wsiadajcie do łódek w nie więcej niż trzy osoby! - Krzyczał olbrzym.
Przepłynęliśmy przez szeroką rzekę. Przypadło mi dzielić łódkę z Syriuszem i Jamesem. Hagrid, bo tak nazywał się olbrzym, który nas odebrał z peronu, oddał nas w ręce miłej kobiety o surowej urodzie.
- Witajcie w Hogwarcie! Wkrótce zostaniecie przydzieleni do swoich domów. - Powiedziała.
***
- Severus Snape!...SLITHERIN!!!
- O, fajnie, będzie kogo gnębić w Pokoju Wspólnym...- Peter Pettigrew!...GRYFFINDOR!!!
-...- Remus Lupin!...GRYFFINDOR!!!
- Aż szkoda...- James Potter!...GRYFFINDOR!!!
- Syriusz Black!...GRYFFINDOR!!!
-No nie no! Tylko nie oni!- Su...Alice Moon!...- Powoli szłam w stronę czapki, która zadecyduje o moim życiu.
Kiedy usiadłam na stołku z czapką na głowie wszyscy nauczyciele wstrzymali oddechy, a dyrektor wychylił się, by mnie lepiej widzieć.Siedziałam na tym cholernym stołku już chyba z dziesięć minut.
Profesor McGonagall zdjęła z mojej głowy tiarę, a ona się odezwała...°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Jeśli zauważyłaś(eś) jaki kolwiek błąd ortogaficzny to pisz, ja poprawię :D~XxqueboxX
CZYTASZ
Hello! I'm Marauder.
FanfictionImpreza. Jedna wielka impreza. Tylko w ten sposób można określić życie pewnej grupy nastolatków. Ich życie nigdy nie wyglądało normalnie, wszystko sprawą tego, że ze wszystkimi z nich jest coś nie tak. Impreza na pół Hogwartu. - Spoko. Wypad do Zak...