The Golden Apple

72 5 8
                                    

Ta jednopartowka to prezent dla Milenaa167, dziękuję ci słonko za inspirację. I wybacz, jeśli, nie przypadnie ci do gustu.
Opowiadanie jest oparte na śnie, nie jest jednak jego dokładną kopią. Życzę przyjemnego czytania :)


Siedział znudzony, pusto patrząc na talerz, a raczej na znajdujący się na nim kawałek mięsa, będący pozostałością z dzisiejszego polowania. Poprawiając się na dużym, drewnianym krześle, wyścielanym poduszkami, bawił się złotym pierścieniem na kciuku, przy okazji uważając by nie trącić przypadkowo kielicha z winem. Czemu się na to zgodził? Czemu znowu zgodził się na wyprawienie uczty na jego zamku? Odpowiedź była prosta. Nie odmawia się ukochanemu bratu. Który swoją drogą był bardzo przebiegły. Starszy o dwa lata - Kibum sprytnie wplątał go w pułapkę, by po pierwsze zmusić go do przebywania z ludźmi i po drugie nie musieć potem doprowadzać swojej posiadłości do porządku. Nie ma to jak upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

Rozglądał się po sali w poszukiwaniu czegoś interesującego. Głośne hałasy, muzyka, szlachta zajadająca się jeleniną oraz mężczyźni pijący na przemian wino i miód pitny. Westchnął cierpiętniczo. Był naprawdę zawiedziony, sposób bycia jego gości był tak płytki, że gdyby nie ich stroje wziąłby ich pewnie za tłum plebsów. Pomimo całego obrzydzenia, które cisnęło się na twarz Taemina, chłopak zdołał zauważyć coś, co wynagrodziło mu całe to cierpienie. Po przeciwnej stronie, nieco z lewej siedział wysoki i postawny mężczyzna - jego drugi starszy brat - Minho. Nie byłoby to raczej nic pocieszającego gdyby nie fakt, że zaraz obok niego siedziała Hannanie - jego słodka żona. Taemin od początku miał słabość do tej dwójki gruchających gołąbków. Od pierwszego poznania miał nadzieję, że będą kiedyś razem, a gdy wreszcie ci dwoje się pobrali, nawet mimo tego, że nienawidził ślubów, na ich bawił się znakomicie. Teraz wewnętrznie rozpływał się na widok swojego brata, ściskającego jedną ręką dłoń ukochanej, a drugą głaszcząc jej sporej wielkości brzuszek.

Nie był typem przykładnego wujka. Mówiąc szczerze nawet nie lubił dzieci, bo sam jeszcze czuł się jak jedno z nich. Jednak, jeżeli w grę wchodziło maleństwo tej dwójki, mógł postarać się być najlepszym wujkiem, jakiego tylko mogłoby mieć. Dlaczego tak bardzo ich kochał? Przecież byli jego rodziną. Ale Taemin nigdy nie był rodzinny i nie przykładał wielkiej wagi do relacji z osobami ze sobą spokrewnionymi, w zasadzie z żadnymi osobami. Więc takie uczucia, idąc tym tokiem myślenia byłyby sprzeczne. Nie dla niego. Minho i Hannanie stanowili dla niego oparcie, dali mu miłość oraz troskę, której potrzebował, będąc już nawet dorosłym człowiekiem. Jako jedyni nie widzieli w nim bezdusznego potwora.

Zmęczenie zaczęło dawać o sobie znaki. Taemin skrzywił się, uświadamiając sobie, że nie ma siły by nawet wstać. Znowu westchnął. Musiał przyznać rację Kibumowi, który nie spełna tydzień temu nazwał go nastolatkiem znudzonym życiem. To była prawda, taki właśnie był. Podniósł się ociężale i ostrożnie wycofał z głównej hali, kierując się do sypalni. Cieszyło go to, że o dziwo nikt go po drodze nie zatrzymał. Tego mu jeszcze brakowało, żeby musieć się komuś tłumaczyć. Bez namysłu rzucił się na łóżko, stojące na środku pomieszczenia. Ręką przejechał po miękkim materiale aksamitnej kołdry. Tego właśnie potrzebował, chciał się położyć i zasnąć. Problem w tym, że za nic w świecie nie mógł, choć był okropnie zmęczony nie potrafił odpłynąć. To go frustrowało, ze złości zacisnął skrawek aksamitu.
- Nie możesz zasnąć, Minnie? -usłyszał kojący głos, po czym delikatne, kobiece dłonie znalazły się na jego jasnych włosach, bawiąc się ich kosmykami. Chłopak uniósł się lekko, napotykając parę zielonych oczu i uroczy uśmiech. Nie odpowiedział. Tylko wtulił się w postać, kładąc głowę na jej kolanach. Przyłożył ręce do brzucha.
- Ruszał się dzisiaj? - wyszeptał, opuszkami palców jeżdżąc po sukience swojej bratowej. Wydawało mu się, że zmęczenie go opuściło, jednak nie czuł się rozbudzony.
- Tylko dzisiaj rano. Teraz jest już spokojny. Pewnie przez to, że czuje ciebie i twój dotyk - Taemin poczuł, jak zgrabne dłonie dziewczyny zaczęły go głaskać. Czuł się błogo, niczym w niebie.
- Będę tutaj, dopóki nie uśniesz. Dobranoc Minnie - Hannanie złożyła na jego czole krótki pocałunek i wróciła do poprzedniej czynności. On natomiast skulił się, by bardziej się przytulić, przy okazji chwytając za jedną z rąk przyjaciółki. Minęła dosłownie chwila, a jego świadomość odpłynęła.

SHINee ♚The Golden Apple♚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz