//26

2.4K 124 50
                                    

Po updaku cały czas miałam zamknięte oczy, byłam gotowa do przyjęcia noża, dobre kilka sekund zajęło mi ogarnięcie, że leże na ziemi i nic mi nie jest.

Oczy otwarłam dopiero gdy ktoś zaczął  próbować podnosić mnie z podłogi.

Widziałam tylko twarz Jugheada blisko mojej, krzyczał coś, ale nie zwracałam uwagi na to co mówi.

-Skąd ty do cholery miałeś pistolet?!-Odzyskałam świadomość kiedy Jug odwrócił się ode mnie i krzyknął to do Kevina.

-Wiedziałem, że jesteście na tyle debilami, żeby ratować ją łomem i zapasową oponą z bagażnika, więc zabrałem go z domu.-Mówił jakby to było oczywiste.

Jug spojrzał na mnie i zauważył, że się ocknęłam.

-Jezu Liv...-Po tych słowach objął mnie tak szczelnie i mocno, że zaraz znowu będzie mi grozić uduszenie.

Z moich oczu znowu leciały łzy, ale ja nawet tego nie poczułam, mimo, że był to niemały potop.

Wszyscy w trójkę zaczęli skakać wokół mnie „a nie jest ci zimno?" „Wszystko dobrze?" „nic cie nie boli?".

-Wszystko ok.-Tylko tyle potrafiłam z siebie wydusić.

Nie interesowało mnie martwe ciało obok, te ciała wiszące spod sufitu, tylko to, że chce jak najszybciej stąd wyjść.

Próbowałam wstać, przez natężenie strachu i stresu zrobiłam to strasznie chwiejnym krokiem, ale z pomocą Jugheada mi się udało.

Spojrzałam na nich, oczy chyba pokrywały 3/4 mojej twarzy. To już się skończyło? Tak nagle? I nic?

Znowu spojrzałam na ciało i znowu zaczęłam dławić się łzami, a ziemia zaczęła znikać mi spod nóg.

Nic mi nie przeszło, czuje się jakby on stał przede mną i to on mnie trzymał.

-Ręce do góry, i na ziemie!-Chłopacy podnieśli ręce z przerażeniem i zaczęli osuwać się na kolana.

Przez drzwi wejściowe weszło dwóch policjantów a kilku stało na zewnątrz.

-Nie wy idioci...-Opuścili broń.-To on?-Tata Kevina kiwnął głową na ciało.

Wszyscy energicznie pokiwali głową.

-Co wy tu w ogóle robicie, mogliście zginąć, jego głowa przesunęła po ciałach wiszących z sufitu, wyglądał jakby zaraz miał zwrócić wszystko co ma w żołądku.

-Gdyby nas tu nie było przed wami Ona by nie żyła.-Zbulwersował się lekko Kev.

Bez słowa rozglądał się po pomieszczeniu, chyba przyznał im racje.

-Badajcie teren, weźcie resztę.-Wydał polecenie i podszedł do nas.

Ukucnął nad ciałem i przyłożył rękę do szyi.

-Żyje.-Powiedział na głos.

Wziął jaką szmatkę z kieszenie i przyłożył do krwawiącej rany.

     •
———
     •

Siedziałam na posterunku calutka owinięta kocykiem.

Siedziałam na jednych z tych typowych, plastikowych, niebieskich siedzeń.

W moją stronę szedł Jug z dużym, papierowym kubkiem z jakimś ciepłym płynem.

-Dla dzielnej dziewczynki duża porcja gorącej czekolady.-Powiedział podając mi kubek.

Namolnie posłała bym mu chytry uśmiech i cieszyłabym się z słodkiego napoju, ale zamiast tego ze skwaszoną miną patrzyłam na kubek i po dobrym 20 sekundach chwyciłam kupek w ręce i zamiast pić ogrzałam nim je. Jest mi zbyt niedobrze żeby pić teraz gorącą czekoladę.

Usiadł powoli obok mnie.

-Wszystko dobrze?-Spytał przejętym tonem.

-Nie.-Natychmiast odpowiedziałam.-Jak mogłoby być dobrze?

-No wiesz gość wykrwawia się na bloku operacyjnym, a ty jesteś tu obok policjantów i dwóch przyjaciół.-Wzruszył ramionami.-I najlepszego kierowce na świecie, gdybym nie jechał tak szybko to byśmy nie zdążyli.

-Ta bo to przecież ja mówiłem „nie pojadę szybciej bo zabiorą mi prawko".-Odezwał się Kevin z siedzeń na przeciwko.

-To tylko mały szczegół, ej, ale ja w końcu prowadziłem.

Przedrzeźniający Jugheada głos Kevina i ich urocze sprzeczki, sprawiły, że cichutko się zaśmiałam.

Oboje spojrzeli na mnie, w na ich twarzach od razu namalował się wielki uśmiech.

-Olivia Connor.-Donośny głos rozprzestrzenił się na korytarzu.

Wstałam i odłożyłam koc na fotel, chłopaki posłali mi pocieszające uśmiechy.

Weszłam do sali, mają mnie przesłuchać.

-Siadaj proszę.-Od razu obił mi się o uszy głos szeryfa Kellera.

Sala wyglądała tak typowo, że chyba nawet nie muszę jej opisywać, nie było żadnej różnicy od tych, które widzi się w filmach.

Powoli usiadłam na krześle.

-Jeżeli gorzej się poczujesz po prostu powiedz, zrobimy przerwę.-Spojrzał na mnie troskliwie.

Pokiwałam głową na znak że rozumiem.

-Myślę, że najlepiej będzie jak opowiesz mi wszystko, ze szczegółami.-Powiedział kładąc notatnik z długopisem na stół.

Znów pokiwałam głową.

Chwile siedzieliśmy w ciszy, ale oboje wiedzieliśmy, że za chwile zacznę mówić i musze się przygotować.

Spojrzałam na sufit i głośno wypuściłam powietrze.

-A więc tak...-Trochę się ociągałam.-Wyszłam rano z domu.-pierwsze zdanie wyszło z moich ust z wielkim trudem.-noo i... byłam spóźniona... więc praktycznie biegłam do szkoły.-Znowu zrobiłam przerwę, szeryf zapisywał coś w notatniku spoglądając na mnie czasem z ponad niego.-No i szedł naprzeciwko mnie, poznałam go. Zagadał mnie i uśpił.-Ułożyłam ista w linię.

-Wszystko dobrze.-Spojrzał na mnie chwilę dłużej.

-Tak jasne.-Powiedziałam cicho.

-Kontynuując... obudziłam się w bagażniku, związana. Zapomniał zabrać mi telefonu, więc póki miała zasięg napisałam do kilki osób, no wie pan, Ach, Jug i tak dalej.-Odkaszlnęłam.

-No i w środku jego domu była masakra, obrażał mnie, bił. No i przyszły jakieś dzieciaki i wyszedł żeby je pogonić, był idiotą bo zostawił mnie samą. Ukryłam się w szafie, znalazł mnie, wtedy wkroczyli chłopaki.-Zakończyłam głębokim oddechem.


———

Czasami widzimy świat w innych kolorach niż inni. Najczęściej są to krótkie chwile, którymi musimy się cieszyć. Każdy ma inną definicje szczęścia, każdy odczuwa szczęście inaczej i osiąga je w inny sposób.

Ale szczęście jest takim ogólnym uczuciem, jest pojęciem względnym.

Kiedy jedziemy autobusem ze
Słuchawkami w uszach i szeroko się uśmiechamy. Kiedy jesteśmy z siebie dumni. Kiedy osiągamy coś swojego.

Kiedy żyjemy, czujemy, tracimy i zyskamy.

Szczęście jest zbyt ważną rzeczą w życiu, żeby ją
ominąć.

Masz depresje? Rób to co się uszczęśliwia, jeżeli kochasz oglądać seriale do późna w nocy, to rób to, a potem cały czas wspominaj losy bohaterów. Czytajcie książki cały czas, a jak powiedzą wam, że jesteście nerdem uderzcie tę osobą tą książką.

Bo próbuje zabrać ci to, co cię uszczęśliwia, no sam tego nie ma.

~~~
W następną niedziele finał!!!

The Part Of Story //RiverdaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz