Rozdział 33.-Gratulacje

362 35 1
                                    

Maraton 2/3

Wszystko było tak jak na początku. Za nim się pokłóciliśmy. Dzisiaj ma odwiedzić nas Marcus wraz z Emily.

-Jak długo będziesz się jeszcze ubierać, ile można na ciebie czekać kobieto. - powiedział wchodząc do sypialni spojrzał na mnie i uniósł brwi do góry.-Co ty jeszcze nie ubrana. - powiedział podchodząc do mnie bliżej, byliśmy bardzo blisko siebie. Gdy chciał mnie już pocałować zadzwonił dzwonek do drzwi.

-Ugh..dlaczego teraz. - mruknął nie zadowolony, że ktoś nam przerwał w takiej ważnej chwili. - Pójdę otworzyć a ty się szybko ubierz i chodź do nas. - powiedział musnął mnie w usta, po czym wyszedł z sypialni zostawiając mnie samą.

Ubrałam szybko na siebie czarne spodnie z wysokim stanem do tego biały crop top i gruby czarny puchaty sweter.

Wyszłam z sypialni. Weszłam do salonu gdzie zastałam tam Marcusa i Emily.

-Cześć. - powiedziałam witając się z nimi.

-Cześć, Kayle. - powiedzieli w tym samym momencie na co się zaśmiałam.

Siadłam koło mojego narzeczonego na przeciwko nas siedzieli Marcus i Emily.

-Przyjechaliśmy do was, żeby wam coś powiedzieć. - powiedział Marcus chwytając za rękę Emily.

Jestem ciekawa co takiego chcą nam powiedzieć.

-Jestem w ciąży. - powiedziała cicho myślałam, że się przesłyszałam.

-O boże to super. Gratulacje.-powiedziałam po czym wstałam od stołu podeszłam do Emily, następnie ją przytuliłam.

-Nie spodziewałem się tego po tobie bracie. - powiedział Martinus.

-I jeszcze jedna ważna sprawa. - mruknęła, wróciłam na swoje miejsce. I czekałam co powie.

-Powiedz, że bierzecie ślub, to zaraz normalnie ze szczęścia padnie. - powiedziałam posyłając im uśmiech.

-Nie, ale za niedługo może. - powiedział myśląc Marcus.

-Przeprowadzamy cię do Kalifornii, będziemy na dodatek sąsiadami!-krzyknęła cała szczęśliwa Emily.

-Serio?? Ale fajnie. Nie spodziewałam się tego. Takie dobre wiadomości z samego rana. Ciekawe co mnie jeszcze dzisiaj zaskoczy. - mruknęłam cicho pod nosem.

-Opowiadaj kiedy się tu przeprowadzacie? - zapytałam.

-Za tydzień dopiero. Już nie mogę się doczekać. - powiedziała uradowana.

-Ja też będziemy sąsiadami!

-Dobra to wy sobie tu pogadajcie a my idziemy oglądać mecz. - powiedział Marcus.

-Wszystko okej z tobą i Martinusem? - zapytała Emily.

-Tak, wyjaśniliśmy sobie wszystko i jest okej. - powiedziałam posyłając jej uśmiech.

-To dobrze, bo miałam dość waszej kłótni i to jak się zachowywaliście.

-Przecież nie było chyba aż tak źle, nie. - mruknęłam cicho.

-Gorzej niż źle. Masakra. - powiedziała cicho śmiejąc się z mojej miny.

-Może pójdziemy do nich, zobaczymy co tam robią?-zapytała mnie Emily.

-Dobra,chodźmy. - powiedziałam wstając po czym poszłam za Emily w stronę salonu. Gdy chciałyśmy już wejść usłyszałam rozmowę naszych facetów więc chwyciła Emily za rękę, żeby nie wchodziła do salonu tylko posłuchała co oni tam mówią.

-Co?-zapytała szeptem.-O co chodzi?

-Posłuchaj.-poleciłam jej.

-No i jak tam z tobą i Kayle? -zapytał Marcus.

-Wszystko w porządku.-zapewnił go Martinus. - Wyjaśniliśmy sobie wszystko i jest okej.

-To dobrze,że wam się już układa. Miałem dość tego jak się zachowywał eś wobec Kayle. Ona ni czym nie zawiniła.Tylko przez twój głupi błąd, tyle musiała wycieprieć.. - chciał coś jeszcze powiedzieć ale przetrwało mu kichnięcie Emily.

-Kochanie wiem, że podsłuchujesz cały czas. - powiedział Martinus wstając z sofy a my w tedy weszłyśmy razem z Emily do salonu.

-Przepraszam ale byłam ciekawa co tam mówisz. Już nie będę. - mruknęłam cicho spuszczając głowę w dół.

-Nic się nie stało. No ja mam taką nadzieję. My nie podsłuchujemy waszych durnych rozmów. - powiedział poważnie Martinus.

-Ej jakie durne, to są poważne sprawy, kochanie. - powiedziałam muskając lekko jego usta.

No i wszystko wraca do normy.
Oby tak było już zawsze.

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz