[ Czy zrobiłbyś wszystko w imię miłości? ]
Dźwięk dzwonka rozbrzmiał echem w całym mieszkaniu, budząc tym samym trójkę osób. Jedna z nich z grymasem na twarzy przewróciła się na drugi bok, nie śpiesząc się z otwarciem drzwi. Wręcz przeciwnie, liczyła na to, że zrobi to ktoś inny, dlatego naciągając koc na twarz, ponownie próbowała zasnąć.
Niestety nie było to takie proste.
Kolejne dźwięki niosły się po salonie, w którym spał Jimin i nawet przyciśnięcie poduszki do ucha nie przynosiło upragnionej ciszy. Na domiar złego, poza uporczywym hałasem, chłopak zdołał usłyszeć głos dochodzący z drugiego pokoju. Głos, który znał nazbyt dobrze. W końcu należał on do jego młodszego brata.
- Jimin, otwórz...
Spod koca wydostało się ciche westchnięcie. Jimin nie miał zamiaru zdejmować głowy z poduszki, ani opuszczać wygodnej kanapy. Tym bardziej dla tak błahej czynności, jak otwarcie drzwi.
- Sam otwórz, jesteś bliżej drzwi - odparł, co było prawdą. Pomimo, że mieszkanie nie należało do dużych, to jednak salon znajdował się najdalej od wyjścia. Jimin wpierw musiałby przejść przez kuchnię, a myśl postawienia bosej stopy na zimnych płytkach zdecydowanie mu nie odpowiadała. Natomiast pokój, w którym spał Taehyung był usytuowany tuż przy łazience i drzwiach wyjściowych. Rozwiązanie nasuwało się samo.
Kiedy dzwonek zabrzmiał ponownie, chłopak uśmiechnął się pod nosem, będąc pewnym swojej wygranej. Niestety nie na długo. Szybko się przekonał, że upartego Taehyunga nie da się przekonać tak łatwo. Słowa, jakie po chwili usłyszał z ust młodszego, sprawiły, że jego serce niespodziewanie zabiło szybciej.
- Ale to twój chłopak.
- Nie jest moim-
- Jimin, rusz dupę, otwórz te pieprzone drzwi i zamknijcie się w końcu.
Warknięcie z drugiego pokoju z pewnością nie należało do Taehyunga.
- Ale... - zamilkł, wiedząc, że był już na straconej pozycji. Bądź co bądź nie zamierzał sprzeczać się z zaspanym Yoongim. Nawet zza ściany mógł poczuć na sobie jego zabójcze spojrzenie. Ziewnął, po czym bardzo niechętnie się podniósł. Spanie mógł uznać za zakończone, a to wszystko przez jednego natręta, który od paru minut próbował wtargnąć do mieszkania. Mimo wszystko Park nie potrafił powstrzymać się od lekkiego uśmiechu. Dla tej jednej osoby był w stanie zrobić wyjątek.
Po drodze założył spodnie, aby nie świecić przed gościem prawie gołym tyłkiem. Przetarł dłonią oczy, by zaraz pociągnąć za klamkę i ujrzeć przed sobą poirytowaną twarz Jungkooka. Chłopak stał ubrany w mundurek szkolny, taki sam, jaki nosili bracia Park. Nie było w tym nic dziwnego, w końcu cała trójka chodziła do tej samej szkoły.
CZYTASZ
Shadow « jikook & taegi
Fanfiction❝Do it all in the name of love❞ « W dniu uzyskania pełnoletności na ciele każdego człowieka pojawia się tatuaż z datą jego śmierci. Nie ma wyjątku od tej reguły. Do czasu, aż Jimin w swoje dziewiętnaste urodziny nie znajduje u siebie żadnego śladu...