Rozdział 20

616 28 6
                                    

- Bo cię kocham - odparł Dubuel patrząc mi w oczy.
W jego tęczówkach pokazały się iskierki i powiększyły się źrenice. Mogła bym długo patrzeć te oczka, ale  i tak Adam ma lepsze.

- No powiedz coś - szepnął nadal patrząc mi w głęboko oczy.

- Co mam ci powiedzieć? - odparłam, udając głupią.
Co jeżeli Adam się o tym dowie?
Przecież on się tak starał, kupując mi bukiety, czekoladki, pomagał w lekcjach, zabierał brata na wycieczki. Pocieszał mnie gdy miałam te trudne chwile. A Dubiel? Jedynie zabrał mnie do kina aby mnie sprankować.

- Czekaj mam coś dla ciebie - uśmiechnął się i wyszedł z mieszkania.

Co ja mam teraz zrobić?
Nie będę z Marcinem, bardziej wolę Adama. Ale co jeżeli Naeuciak tym razem mnie zdradzi, tak jak Martę ze mną?!

- Proszę - klęknął przy mnie i otworzył granatowe pudełeczko.
Poprawiłam włosy, patrząc na piękny łańcuszek z Apart.

- Jeszcze możemy zrobić odcinek, co tu się dzieje!? - zapytał trochę za głośno Adam, który stał w drzwiach z Stuu.

- Właśnie, Ana zastanawia się czy zostać moją dziewczyną.

Spojrzałam na Boruciaka, aby jakoś coś zrobić.

- Sorry, ale ona jest MOJA - specjalnie zaakceptował ostatnie słowo.

-yyyy... no chyba nie,  prawda słoneczko? - Spojrzał na mnie szatyn.

- Jeszcze raz powiesz do niej słoneczko to ... - przerwał mu Stuu

- To co? Zabijesz go, stary? Przecież to nasz ziomek, a to nie w twoim stylu. Adam ty się zmieniasz! Nie poznaje cie stary.

Takiego obrotu akcji się nie spodziewałam. Chyba będzie lepiej jak na prawdę wreszcie zapomnę o tych wszystkich youtouberach i się stąd wyprowadzę. Moje policzki zaczynają robić się czerwone z bezradności i z zawstydzenia.
Ominęłam Dubiela i podeszłam koło Adama.

- Pożałujesz tego, szmato - zagroził prankster.

- Co ty do nie powiedziałeś? - zapytał Stuu jak by nie dosłyszał.

- Jebana szmata - powtórzył.

Po Adamie można już stwierdzić, że ma mocny wkurw. Podszedł do chłopaka, raczej podbiegł, uderzył go w twarz, zamknęłam oczy i poczułam jak zimne łzy spływają mi po policzkach.

- Ej, stary ja nie chce cię bić! - po głosie rozpoznałam, że to Marcin krzyknął.

- Okej - powiedział szybko Naruciak, on uwielbia swoje okej.

- Dobra rób  sobie jak chcesz, ale jeżeli ją skrzywdzisz, albo zranisz. Ja się o tym dowiem.

Oczy nadal mam zamknięte, nie wiem co się dzieje. Usłyszałam trzask drzwiami.
Otworzyłam drzwi, zauważyłam, że to musiał Marcin wyjść.
Usiadłam na kanapie. Chciała bym, aby to wszystko było snem, aby to co się tu zdarzyło, wokół nie miało miejsca.
Dlaczego mnie to wszystko spotyka?
Najpierw śmierć mamy, później gwałty, wina zerwania dziewczyny Naruciaka, opuszczenia Dubiela.
Jestem pojebana!
Chyba za nim pobiegne!
Chyba na pewno!
Nie, zostań! - rozkazuje mi rozum
BIEGNI- rozkazuje serce
- Jestem nie zdecydowana - szepnęłam.

______________________________________

Dzień dobry, kochani!
Przepraszam, że nie dodaje, ale jestem w szpitalu.
Nie mam czasu nawet aby wchodzić na inne social media.
Przepraszam was najbardziej.
10 lutego juz będę w domu.
Postaram dodać od razu rozdział gdy będzie
9 gwiazdek i 3 komy

,,Niezdecydowana"//NaruciakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz