Pov Wiktorii
Poszłam z Rafałem do mojego pokoju.
- Możesz zostawić mnie samą?- zapytałam
- Tak.- to mówiąc wyszedł ale nie zamknął drzwi.
Zeszłam na dół do kuchni żeby się napić.Pov Kacpra
Zadzwonił dzwonek. Wyszedłem z gabinetu i poszedłem do drzwi.
Gdy je otworzyłem w drzwiach stał Marcin.
- Witaj szefie.
- Cześć.- powiedziałem a Marcin podał mi paczkę, w której pewnie była broń i zaległa kasa.
Poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie. Położyłem paczkę na stole i otworzyłem. Znajdowała się tam broń krótka i 50 tysięcy.- Kto to zapłacił?
- Zuzanna Szmyczek. Dostała spadek po rodzicach Wiki i przekazała zaległe 50 tysi.
Do salonu weszła Wiktoria.Pov Wiktorii.
Słyszałam wszystko o czym gadali. Weszłam do salonu. Na Kacpra twarzy malowała się złość.
- Wiktoria.- powiedział Kacper, w jego głosie było słuchać złość.
-Wypuścisz nas teraz? Skoro dostałeś szmal? Bo najwyraźniej Paweł, Marcin i Adrian pracują dla ciebie.
- Idź na górę. Zaraz tam do ciebie przyjdę.- powiedział Kacper.
Wiedziałam co się szykuje więc bez żadnego ale poszłam do pokoju i tam czekałam na Kacpra.Minęło chyba z 5 minut a ten dalej nie przychodził.
Więc postanowiłam się przebrać.
Ubrałam niebieskie spodenki.I czarną bluzkę.
Do pokoju wszedł Kacper a jego oczy pałały złością.
- Podsłuchiwałaś?
- Mhm...- powiedziałam i spuściłam głowę.- Mogę się coś zapytać?
- Tak.- powiedział zły.
- Co będzie dalej z nami?- zapytałam niepewnie.
- A co ma być?
- Wypuścisz nas?- zapytałam ale dopiero jak to powiedziałam to zorientowałam się jaki popełniłam błąd.
- Nie.
- Czemu?!
- Bo nie! Nie dyskutuj!
- Nienawidzę cię!- krzyknęłam i chciałam go udeżyć ale on złapał mnie za ręce i popatrzył w moje oczy a mi się przypomniała sytuacja z wczoraj.
- Mało dałem ci do zrozumienia że ze mną nie wygrasz?- zapytał ściskając moje nadgarstki a ja spuściłam głowę.- Jeszcze raz a uwierz że następnym razem zrobię coś przez co nie odezwiesz się do mnie najmniej przez tydzień.
- Przepraszam.- powiedziałam a on puścił mnie, a ja przytuliłam go.
- Wygodne mam ciuchy?- zapytał a ja stanęłam jak wryta.- Przez pół dnia chodziłaś w moich ciuchach.- powiedział a ja się zaczerwieniłam.- Weź je i zanieś do mojego pokoju i idź do pokoju Julki.
Jak kazał tak zrobiłam. Mówiłam że ma ładny pokuj?- Hej Jula.
- Hej- powiedziała i zaczęłyśmy oglądać telewizję.Godzina 21.00
W trakcie reklam poszłam się umyć i pożyczyłam piżamę.No bo nie mogłam wejść do mojego pokoju. Skończyłyśmy oglądać "Wydział kryminalny".
I grałyśmy w Uno.- Wiki!- zawołał Kacper a ja poszłam do pokoju.
Zauważyłam otwartą szafę a w niej 3 półki normalnych ciuchów.
- Aaaaaaa!!- krzynęłam z radości i przytuliłam go.- Dziękuję.
- Prosze.
- Kacper...
- Co?- zapytał i skrzyżował ręce na piersi.
- No bo... Ja tu nie mam łóżka.
- Bo śpisz ze mną.- to mówiąc wyszedł a ja poszłam za nim do pokoju spać.