Rozdział 32.

1.7K 68 1
                                    

Czerń nocy zakłócał blask żółtych i pomarańczowych płomieni. Pomimo czającego się pod skórą strachu szłam dzielnie w stronę zamkniętych drzwi. Uniosłam swą małą rączkę do klamki, ale była bardzo gorąca. Nie dałam rady otworzyć. Słyszałam odgłosy palącego się drewna, strzelało prawie jak ognisko. Z oddali dochodziły jakieś krzyki. Ktoś wbiegał po schodach. Odwróciłam się i byłam przekonana, że znowu zobaczę tego dużego pana w takim specjalnym kombinezonie, ale nie było go. Kilka kroków za mną stała dziewczynka. Nie znałam jej, choć wyglądała trochę znajomo. Mogła być troszkę starsza ode mnie, może rok lub dwa. Miała długie blond włosy, teraz poplątane. Oczy pełne łez patrzyły na mnie ze złością i żalem. Wskazała ma mnie i drżącym głosem wykrzyczała:

- To wszystko twoja wina! Zniszczyłaś wszystko! Nigdy ci tego nie wybaczę! Nigdy!

Zerwałam się z łóżka. Moje serce biło szalonym tempem, a pot spływał po plecach. Cholera, co to było? Sen? Koszmar? Kim było to dziecko? - Pytania mnożyły się w mojej głowie, lecz szanse na odpowiedzi były marne.

Jak przez mgłę pamiętam, że kiedy kładłam się spać, był przy mnie Liam. Dlaczego wyszedł? Od razu odrzuciłam od siebie te myśli, bo bez względu na wszystko nie chciałam zostać teraz sama. Potrzebowałam go. Wysunęłam się z ciepłej pościeli, a nocny chłód owiał moje zlęknione ciało. W za dużej piżamie i odrobinę dziecięcych puchatych skarpetkach, poszłam do sypialni mężczyzny. Cicho uchyliłam drzwi i na palcach zbliżyłam się do skrytego w ciemnościach, lekko pochrapującego Liama. Nagle straciłam całą odwagę i nie wiedziałam jak powinnam się zachować. Czy mam w ogóle prawo tu być? Nie wiem czy to, co między nami się wydarzyło daje mi to prawo. Wtem obrócił się w moja stronę, jakby przez sen wyczuwając moja obecność i zamrugał. Spojrzał ma mnie wciąż zaspanym wzrokiem, jak gdyby nie był przekonany, czy naprawdę tu jestem. Byłam. I marzyłam, by właśnie w tej chwili poczuć go przy sobie. Bez słów wspięłam się na jego łóżko i bez pytania wtuliłam w męskie ramiona. O nic nie pytał. Zamknął mnie w klatce swoich silnych rąk i po prostu był.

Wsunęłam się pod kołdrę i od razu gorąco uderzyło w moje zmarznięte ciało. Miałam wrażenie, że aż parzy, a wszystko dlatego, że jego skóra była naga. W moim wnętrzu wybuchł istny pożar. Fala żaru ogarnęła mnie całą, od palców u stóp aż po czubek głowy. Nic nie mogłam nawet poradzić, gdy moje dłonie same bezwiednie zaczęły badać każdy cal jego boskiego ciała. To było silniejsze ode mnie. Palcami sunęłam od szyi, przez mocny, lekko porośnięty tors, następnie twardy brzuch, aż natrafiłam na gumkę spodni od piżamy. Wróciłam po żebrach do góry i znów wędrowałam poprzez szerokie barki, umięśnione bicepsy i przedramiona. Nagle natrafiłam na jakieś zgrubienia. Przypomniałam sobie o jego tatuażu, który kiedyś mignął mi przed oczami. W tej ciemności nic nie widziałam. Mimo to wiedziałam, że to nie tusz właśnie wyczuwałam. Blizny. Orientując się, że moje dłonie zatrzymały się w tym konkretnym miejscu, Liam wzdrygnął się. Jego oddech dalej był urwany, ale tym razem bił od niego niepokój. Wręcz poczułam jego ból, możenie fizyczny, już nie. Mężczyzna momentalnie zamknął się w sobie, a napięte mięśnie nie pozwalały na dalszą eksplorację nieznanych terenów. Ogarnął mnie dojmujący smutek. Co ten facet musiał przejść? Chciałam zapytać, lecz mężczyzna przyciągnął mnie znów do swego boku, tak że głowę oparłam na jego szerokiej klatce piersiowej, natomiast ciekawskie dłonie zostały zamknięte w uścisku i położone spokojnie tuż poniżej. Miękkie usta dotknęły rozpalonego wciąż czoła, a lekko miętowy oddech owiał mi twarz i podziałał na wszystkie zmysły. Ciszę przerwało jedno wyszeptane słowo:

- Jutro. - nie walczyłam, nie nalegałam, nie naciskałam. Uwierzyłam, że jutro naprawdę opowie mi prawdziwą historię swojego życia.

Wtuliłam się mocniej w objęcia Liama i spróbowałam odpłynąć do krainy Morfeusza, aby dłużej nie myśleć o kłębiących się w mojej głowie pytaniach, na które nie znałam jeszcze odpowiedzi.



Przebudzenie (cz.1.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz