Pain mierzył mnie zimny wzrokiem, a ja czułam na swoich plecach gęsią skórkę. Naruto cały czas krzyczał, żebym uciekała, ale ja nie miałam zamiaru tego zrobić. Wypuściłam powietrze ustami i stworzyłam swoje klony.
Wszystkie ruszyły na Paina, a ja rozpoczęłam swój atak Taijutsu. Czułam jak bije od niego potęga, ale nie mogłam sobie pozwolić na przegraną. Jeśli przegram Naruto umrze, a do tego nie mogę dopuścić.
Wymieniłam z nim ciosy, ale wiedziałam, że nie mam z nim szans. Słyszałam jak Naruto próbuje się wydostać, ale z marnym skutkiem. Muszę dać sobie radę inaczej mój jedyny brat umrze.
Dostałam kopniaka w brzuch przez co poleciałam na ziemię. Szybko się jednak podniosłam i wytarłam stróżkę krwi która wylatywała z moich ust. Spiełam wszystkie swoje mięśnie i ponownie ruszyłam na wroga. Dla niego to musiała by kiepska zabawa, ale dla mnie to walka o swoją rodzinę. Chodź Naruto nie jest moim biologicznym bratem, a bardziej tylko mną z innego wymiaru, ale kocham go jak brata. Nigdy nie miałam rodziny, a Naruto traktował mnie jak siostrę. Dbał o mnie, dał schronienie. Teraz moja kolej żeby o niego chodź trochę zadbać.
- Pora kończyć tą głupią zabawę.- powiedział zimnym głosem Pain.
Z jego rękawa wysunął się długi pręt. Poczułam jak unoszę się nad ziemią, a potem Pain nabija mnie na owy pręt.
- ONEE-CHAN!- usłyszałam przeraźliwy krzyk Naruto.
Poczułam ogromną siłę Kyuubiego. Oplotła mnie chakra lisa mojego brata. Czułam jak opuszczają mnie wszystkie siły.
-Naruto nie korzystaj z mocy lisa.- powiedziałam ledwo słyszalnym głosem.
Do moich uszu dotarł ryk ogoniastej bestii. Czułam również wściekłość mojego brata. Ogarnęła go rządzą zemsty i mordu. Skupiłam się na pieczęci Naruto i zamknęłam swoje oczy.
Gdy je otworzyłam znajdowałam się w ciemnym korytarzu wypełnionym po kostki wodą. Rzuciłam się biegiem przed siebie. Muszę porozmawiać z Naruto i starać się go uspokoić. Jak dotarłam do wielkiej sali Naruto rozmawiał z jakimś blond włosym facetem. Co ważniejsze to to, że czułam jak pieczęć została wzmocniona.
- Onii-chan!- rzuciłam się na szyję Naruto.
-Naruko ty żyjesz?-spytał Naruto mocno mnie obejmując.
- Nie wiem. Ostatnim razem jak wzmacniałam twoja pieczęć to zapieczętowałam też odrobinę swojej chakry. Nie mam bladego pojęcia czy ja jeszcze żyje.
- Niemożliwe.
- Kim jesteś niezwykle podobna do mojego syna dziewczyno?- odezwał się nieznany mi mężczyzna.
- Uzumaki Naruko. A pan kim jest?
- Minato Namikaze Czwarty Hokage Wioski Ukrytej w Liściach. Jak również ojciec Naruto.
Zanim zdążyłam coś powiedzieć do rozmowy wtrącił się Naruto. Poczekaj skoro Yondaime Hokage to ojciec Naruto to to by oznaczało, że moja matką jest Czwarta Hokage. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym.
Naruto po krótce wyjaśnił ojcu sytuacje, jak i powiedział o moim pochodzeniu. Był szczerze zdziwiony, ale patrzył na mnie jak na swoje dziecko przez co zachciało mi się płakać.
- Naruto mój czas zaraz się skończy.- powiedziałam dość cicho.
- Co?
- Proszę pokonaj Paina, a potem dopiero zabierz się za odnajdywanie mojego ciała.
- Naruko...
- Żegnaj Onii-chan.
Podniosłam lekko swoje ciężkie powieki. Leżałam na ziemi i jedyne co mogłam zobaczyć to niebo i drzewa. Byłam w lesie. Za nim zemdlałam to zobaczyłam czarne oczy. Oczy które już kiedyś widziałam.
Witajcie
Przepraszam!!! Rozdział miał być w niedziele, ale się rozchorowałam. Szerze to teraz ledwo pisze, bo tak mnie głowa boli, ale postanowiłam się poświęcić. Jeśli wyłączenie jakieś błędy to przepraszam, ale zbytnio nie myślę w tej chwili.
Pozdrawiam Makoto
CZYTASZ
Przejście ( SasukexNaruko )
Hayran KurguFF jest dosyć stary, więc może zawierać mnóstwo błędów i być bezsensu >< ~~ Dziewczyna o imieniu Naruko przenosi się do równoległego wymiaru. Poznaje tam siebie jako chłopaka. Wszystko co dotąd znała było na odwrót. Czy odnajdzie się w tym świ...