Metroplex
*Optimus*
- Optimusie zaczynam się martwić. Zbyt długo ich nie ma, może wysyłanie ich na taki niebezpieczny teren był....
- Ratchet. Znasz ich. Nawet gdybym im zakazał, to i tak by poszli. Nie bacząć na niebezpieczeństwo.
- To co chcesz teraz zrobić? Będziesz siedział bezczynnie? - Ratchet popatrzył na mnie tym swoim wzrokiem - Co jeśli ich złapali albo....
- Dość. Nie dopuszczam takiej myśli do procesora. Za dużo przeszli żeby teraz dać się tak łatwo unicestwić. Jak przebiega ewakuacja?
- Nie idzie źle. Chodź Decepty utrudniają jak mogą dojście do statków.
Nachyliłem się nad małym urządzeniem, popatrzyłem w lewo gdzie mieścił się jeden z ekranów. Każdy uwijał się w pośpiechu. Wszystko było zabierane. Przytrzymałem mały przycisk który wydał stłumiony dźwięk.
- IronHide, przyjdź tu proszę.
Podszedłem do okna i popatrzyłem na obraz za nim. Tu i ówdzie unosił się dym. Słychać było odgłosy walki. Decepticony stały się bezczelne. Po chwili drzwi rozsunęły się i do pomieszczenia wszedł spec od broni.
- Wzywałeś Optimusie?
- Czy Rada jest bezpieczna?
- Tak. Jako pierwsi zostali umieszczeni w specjalnym statku.
- Jak przebiega ewakuacja Autobotów? - spojrzałem na Hide'a.
- Cony nie dają nam spokoju....
Nie sądziłem że do tego dojdzie. Już się miałem odwrócić, już miałem coś powiedzieć gdy do pomieszczenia wpadł Jetfire.
- O-optimusie...s-są wieści....
- Spokojnie przyjacielu. Co się stało?
- Złapali go...Mają Stormrage'a! Do tego mają jeszcze Strafe i Scorna....Nie wiemy gdzie jest Grimlock, Slug, Arcee i Bumblebee....
- IronHide. Przejmujesz dowodzenie. - skierowałem się do wyjścia.
- Gdzie idziesz? - zapytał Rachet.
Stanąłem w miejscu i lekko odwróciłem głowę.
- Czas wytoczyć ciężkie działo.
*Stormrage*
- Możesz pomóc Scorn?
- Aktualnie nie mam możliwości ruchu. Gdyby udało ci się dostać do panelu... - spojrzał w stronę wrót prowadzących do pomieszczenia kontrolnego.
Brawl zmienił się w czołg i wystrzelił w moją stronę, chybił. Swindle zmienił się w pojazd.
- Zwiadowca....świetnie.
Pokurcz szybko znalazł się za mną, transformował i wskoczył mi na plecy.
- Ahh zabieraj się z moich pleców ty mały...
- Spokojnie. Zaraz bedzie po wszystkim.
Karaluch zaczął grzebać mi przy obwodach. Nie mogłem do tego pozwolić. Przestałem się rzucać i z całych sił uderzyłem plecami o ścianę. Upadłem na jedno kolano próbując powstrzymać dziwne uczucie w przewodach. Nie zdążyłem się nawet podnieść.
- Storm uważaj!
Otrzymałem potężny cios i odleciałem na ścianę uderzając z łoskotem ponownie o ścianę.
- Jeśli myślisz że tak łatwo stąd wyjdziesz to się mylisz. Lord Megatron będzie zadowolony. Shockwave, tutaj Brawl, sytuacja opanowana. Bierz tamtego Dinobota z dołu. Megatron chętnie się nimi zajmie.
No to teraz znalazłem się między... Mam nadzieję że reszta poradziła sobie lepiej.
*Megatron*
Nareszcie po takim czasie, po tylu próbach.... Żadna matryca nie jest mi już potrzebna. Mam w garści cenne nabytki.
- Soundwave, wszystko gotowe?
- Wedle twoich ustaleń, Lordzie Megatronie.
Rozsiadłem się porządnie w tronie zaciekając szpony.
- Mój Panie.... - Starscream wyłonił się z cienia.
- Widzisz? Przez twoją głupotę miałem tylko problemy. Na szczęście mam w swoich szeregach tych którzy używają procesora.... - spojrzałem karcąco w stronę Seekera.
- L- lordzie Megatronie...jjj-ja oo-biecuję że...
- NIE BĘDZIE ŻADNYCH OBIETNIC STARSCREAM! Nie mam zamiaru ponieść kolejnych porażek. Tym razem to JA, wygrałem.
Wrota otworzyły się i do pomieszczenia zostały wprowadzone spętane Autoboty wraz z Dinobotami. Gdy zatrzymali się przed schodami do mojego tronu. Popatrzyłem triumfalnie z wielkim szyderczym uśmiechem.
*Optimus*
Do Komory Scalenia mam jeszcze kawałek a Cony nie ułatwiają. Muszę się pospieszyć póki nie jest za późno. Planety już nie uratuję ale nie pozwole na śmierć kolejnych. Ten bezsensowny konflikt zniszczył nasz dom.
- Optimusie. Mam nadzieję że wiesz co robisz. - usłyszałem w komunikatorze głos Ratcheta.
- Wiem Ratchet. Mam nadzieję że jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to...
- Wiem. Będziemy czekać. Pospiesz się i uważaj na siebie Optimusie. IronHide wyrwał by mi optyki a sam nie chce z nim zostawać bo z wiekiem strasznie zrzędzi...
- Słyszałem to! - usłyszałem w oddali oburzonego speca.
Przyśpieszyłem ile mogłem nie zważając na Decepticony panoszące się po Iacon.
Bez większych trudności dotarłem na miejsce. Czym prędzej ruszyłem do wejścia, po chwili droga zaczęła zakręcać i schodzić w dół. Po krótkiej drodzę dotarłem do komory. Nie myśląc za wiele uruchomiłem specjalnym panelem konsole. Przyłożyłem rękę i nagle pomieszczenie zaczęło się przesuwać. Różne elementy gdzieś wyjeżdżały a inne zmieniały kształt. Poczułem ruch. Rozglądnąłem wokół i widziałem tylko uciekające Cony. Zauważyłem że znajdowałem się nad ziemią, dość wysoko a pomieszczenia nie było. Ponownie spojrzałem przed siebie. W tym samym momencie potężna twarz ukazała mi się zapalając wielkie czerwone optyki.
- Inicjalizacja. Nowy przywódca. Optimus Prime.
- Metroplex. Kierunek....Kaon.

CZYTASZ
Transformers - Upadek Cybertronu [UKOŃCZONE]
Short StoryKontynuacja Transformers - Stracona Nadzieja