- Myślę, że córka wciąż powinna zażywać leki.. - Zza drzwi podsłuchiwałam rozmowę lekarza z moją matką.
- Ona daje mi i mężowi do zrozumienia, że wszystko z nią w porządku, na prawdę jest dobrze. - Odpowiedziała mu, próbując go przekonać, że jednak już niczego nie potrzebuję.
- Przykro mi. - Zarzucił krótko. Odsunęłam się od drzwi i usiadłam w poczekalni, słysząc zasuwanie krzesła.
Po niedługiej chwili matka wychodzi z gabinetu krzywiąc się.
- On tego nie zrozumie - mówi, zamachując dłonią. - Idziemy stąd.
Przewróciłam oczami i wstałam, podążając za nią do wyjścia.
Przez te leki czuje się coraz gorzej psychicznie, chodź one powinny działać w odwrotny sposób. Powinnam czuć się dobrze, a nie płakać nawet po błahostce.Po powrocie do domu zdjęłam buty i próbując pobiec w stronę swojego głosu zatrzymał mnie głos mamy.
- Jesteś głodna? - dopytała, spoglądając na mnie. Jedynie pokręciłam głową.Rzuciłam się na łóżko, otwierając laptopa i włączyłam czat, od razu pisząc do swojego znajomego. Poznałam to niedawno, chociaż ledwo o nim wiem. Czasami to muszę wycisnąć z niego jakąkolwiek informację o sobie. Jest trudny do poznania aczkolwiek czuję, że mi się uda to zrobić.
Chwilę po tym jak weszłam na czat otrzymałam wiadomość od mojego znajomego.
shawnxo:
co tam jak było?lexisa:
jak zawsze, nienawidzę go i znów leki. a wiesz co jest najgorsze? ta szmata podwoił mi dawkę. ja umręshawnxo:
on nie widzi jak ty wyglądasz przez to? zauważając twoje zdjęcia wyglądasz jakbyś miała anoreksjelexisa:
nie dołuj mnie proszę, jeszcze ważę wystarczająco do mojego wzrostu.shawnxo:
ja się po prostu o ciebie boję Lexilexisa:
spokojnie, nie ma jakiegoś wielkiego problemu, wszystko wieszshawnxo:
czasem obawiam się, że jest jeszcze coś, tzn nie powiedziałaś mi dlaczego musisz brać te lekilexisa:
co tam u ciebie shawn?shawnxo:
przestańlexisa:
mówiłam ci cos na ten temat, poza tym ty też mi o niczym nie mowisz;-)shawnxo wylogował/a się.
- No kurwa - powiedziałam głośniej, zerkając przez okno i w moich oczach pojawiły się łzy. Dlaczego on taki jest.