III

81 10 2
                                    

"Nic nie jest za darmo. Za wszystko trzeba płacić. Za każdą korzyść płaci się inną rzeczą. Za każde życie - śmiercią. Nawet za twoją muzykę, o której tyle słyszeliśmy, trzeba było zapłacić. Zapłatą za tę muzykę była twoja żona. Piekło jest teraz zadowolone." ~ Cassandra Clare

***

Thor zaprowadził mnie do sali tronowej Odyna. Mężczyzna w złotej przepasce nieźle się tu zadomowił od czasów opisywanych w kronikach przez moich przodków. Powitałam go wyuczoną formułką, kłaniając się, jak nakazywała etykieta. Widać, że żadne z nas nie miało ochoty na taką prywatną rozmowę. Oboje wiedzieliśmy, że zaproszenie, oraz jego przyjęcie jest sztuczną uprzejmością. Liczyłam na wyjście za mąż sióstr, jednak przyjęcie jest obwieszczeniem zaręczyn. Zostałam zaproszona przez mój list oraz tylko po to, by jak najdłużej utrzymać stan niejakiego pokoju.

- Twoje życzenie widzenia mego brata zostało wysłuchane - powiedział Thor stojąc u boku ojca.

Do sali wprowadzono zakutego w kajdany czarnowłosego mężczyznę. Jego widok zdecydowanie nie ucieszył Odyna.

- A miałam nadzieje, iż będzie mógł mnie odprowadzić po okolicy...- Mruknęłam udając rozczarowanie. Mogłam sobie pozwolić na widoczne irytowanie Asów w ten sposób. Moje prośby argumentowałam z niewinną minką. W końcu w moim liście argumentowałam to spotkanie chęcią zapoznania z przedstawicielami Asów.

- Nie sądzę, Pani... - zaczął Thor, jednakże szybko został uciszony gestem przez Odyna

- Oczywiście. Rozkuć go.- Powiedział, po czym w uprzejmy sposób zostałam wyproszona i poproszona o zaczekanie w towarzystwie Thora przed salą tronową.

- Jesteś pewna, że chcesz by to On Cię oprowadzał po pałacu?- zapytał blondyn - Znam bardzo dobrze mi...

- Tak. Jestem pewna - powiedziałam z delikatnym uśmiechem. - Chcę poznać wszystkich nim obejmę władzę - stwierdziłam czym chwilowo uciszyłam blondynkę.

Tak to zdecydowanie idealne określenie.

Był miły ale przez górę mięśni oraz idealną w tej chwili fryzurę, wydawał się lalusiowaty... A może, takie wrażenie sprawiał dlatego, że przywykłam, do płaszczenia się ludzi przede mną? On był mi równy stanem.

Przynajmniej narazie

Muszę mieć chłodny umysł. Zauważyłam, iż był typowym Asgardczykiem- dla nich liczyły się tylko takie wartości jak: bitwa, piwo i kobiety... Prostacy.

Dlaczego pokarano mnie przebywaniem w takim towarzystwie? No tak. Sama zaproponowałam to wszystko...

Miejmy nadzieje iż ta "czarna owca" rodziny Odyna będzie nieco ciekawszą osobą. Jeśli nie, to ponownie trafi w kajdany, a ja spędzę najbliższe dwa tygodnie, bo nie zamierzam być tu dłużej, na czytaniu książek. Szczęście, że Asgardzka biblioteka jest obszerna.. Drzwi sali tronowej otworzyły się, a z wnętrza wyszedł, rozmasowując nadgarstki, czarnowłosy mężczyzna znany jako Loki.

- Loki Laufeyson- przedstawił się całując wierzch mojej wyciągniętej dłoni.

- Feuille z rodu Wanów.

- A więc, to tobie zawdzięczam wolność.

- Zależy od tego, jak mnie będziesz zabawiał.- mruknęłam dość cicho, tak by Thor, zagadujący w tej chwili strażnika, tego nie pod słyszał. Na ustach mojego rozmówcy pojawił się zawadiacki uśmiech. Czyżbym znalazła kogoś z kim nie będę się tu nudzić? W końcu, nawet królewna potrzebuje rozrywki. Mężczyzna zaoferował mi ramię i dość szybko zniknęliśmy w korytarzu.

Zdobyć Tron || LLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz