Rozdział 13

44K 1.4K 234
                                    

Stałam w salonie z rękami w kieszeni patrząc się w jeden punkt. Dokładnie w zdjęcie powieszone na ścianie. Była tam kobieta i mężczyzna:Pewnie Alice i Gorg oraz jacyś dwóch chłopczyków. Jeden to na pewno Mike. Te oczy można rozpoznać wszędzie. Drugi był blondynkiem z kręconymi włosami z ubytkami w zębach.

-Co robisz?-usłyszałam szept przy uchu przez co podskoczyłam z przerażeniem, a Mike stojący tuż za mną się zaśmiał.

-Wystraszyłam się-odparłam.-i nic. Tak sobie patrzę.

-Mhm-mruknął patrząc w moje oczy. Robił to długo. Zdecydowanie za długo.

-Ym...chciałeś coś?-spytałam czując się niekomfortowo w tej sytuacji.

-Em...nie-podrapał się po karku.-właściwie to nie. Ale masz bardzo ładne oczy.

-Dziękuje-powiedziałam i zarumieniłam się.

-I słodko się rumienisz.

-Em...dzię...dzięki-rzuciłam speszona.-pójdę się wykąpać.

Szybko zamknęłam łazience i wskoczyłam pod ciepły strumień wody która ogrzała moje ciało. Chwile potem lekko wysuszyłam włosy, ale nadal miałam je wilgotne i ubrałam na siebie biały podkoszulek i czarne shorty. Wychodząc szybko z łazienki natknęłam się na Mike'a. Uderzyłam w jego klatkę piersiową i spojrzałam w jego oczy.

Kompletnie nie wiedziałam co chciał. Stał tak, że nasze ciała się stykały i patrzył się na mnie. O co mu dzisiaj chodzi?

-Pierdolić co-fuknął, ale nie zdążyłam się go zapytać. Wpił się zachłannie w moje usta, a ja zaskoczona oparłam się o ścianę. To...nie dzieję się na prawdę. Nie całuję się z synem moich szefów. Przecież oni mnie zabiją. Jak wrócą z pracy i nas zobaczą...o mój boże!

Mimo, że chciałam go odepchnąć nie miałam siły i chęci. Jego ciepłe i cudowne usta na moich. Całował po woli jakby bał się, że ucieknę.

Nie wierze w to co robię-powiedziałam w myślach po czym zarzuciłam ręce na jego szyję. Był w niemałym szoku, ale dalej mnie całował;tym razem mocniej, ale nadal nie zapominał o delikatności. Pchnął mnie lekko na ścianę, a ja jęknęłam cicho co wykorzystał i wepchał mi do ust język. Podobało mi się to. Nigdy nie całowałam się tak jak z...nim. Nawet z Finnem nie było tak fajnie. On całował zawsze gwałtownie i zawsze musiał ściskać mój tyłek albo cycki. Mike taki nie jest. Całuje po woli, a jego ręce głaszczą moją talię i nie posuwa się dalej. I dobrze. Ma u mnie dużego plusa.

Jego usta i język działały cuda. Gdyby nie ręce Michaela pewnie bym upadła. Nie wiem ile się tak całowaliśmy, ale nagal nie mogłam uwierzyć, że całuje syna swoich szefów. A właściwie to ich syn całuje mnie, ale mniejsza.

Oderwaliśmy się od siebie, ale pod koniec Mike z uśmiechem na twarzy pociągnął zębami moją dolną wargę, a następnie oparł swoje czoło o moje ciężko dysząc.

-Wreszcie to zrobiłem-wysapał.-i nie żałuję.

Uśmiechnęłam się lekko, co mężczyzna odwzajemnił.

-J...ja już pójdę-wyjąkałam. Mike kiwnął głową i odsunął się parę kroków. Wbiegłam do pokoju zdając sobie sprawę z tego, że moja twarz jest cała czerwona i chyba nigdy taka nie była. I to nie przez gorącą kąpiel. Oparłam się o zamknięte drzwi i zjechałam po nich siadając na podłogę i ukrywając twarz w dłoniach.

Kurwa. Pocałowałam go! Na prawdę go pocałowałam.

***

-Dzień dobry-przywitałam się ze wszystkimi schodząc następnego dnia na dół.

-Dobry-odpowiedziała wymijająco Pani Alice. Spojrzałam na Mike'a a on popatrzył w tedy na mnie. Mrugnął do mnie okiem przez co ominęłam go zasłaniając czerwoną twarz kurtyną moich włosów. Podczas gdy cała rodzina i Reychel siedzieli w salonie ja postanowiłam posprzatać kuchnie i trochę pierwsze piętro. Trochę mi to zajęło, ale na szczęście nie musiałam sprzątać dzisiaj salonu.

-Daphne-oznajmił pan Gorg więc zbiegłam na dół i zobaczyłam, że małżeństwo szykuje się do wyjścia.

-Tak?

-My idziemy dzisiaj na nocną zmianę. Mamy do ciebie prośbe. Mogłabyś podlać trawe w ogrodzie? Jest gorąco i trawa i rośliny więdlną.

-Jasne, zaraz się tym zajmę-powiedziałam, a mężczyzna kiwnał głową i wyszedł ze swoją żoną z domu.

No to czeka mnie nowa praca...

Jesteś tylko mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz