Od dobrych kilku godzin bawię się na imprezie i jest świetnie. Pije, tańczę i gadam z każdym. Okazało się, że znajomi Michaela są na prawdę wspaniali, a zwłaszcza Vivian z którą prawie cały czas tańczę. Często też idę na parkiet z Mike'm. Nie wiedziałam, że można się tak fajnie bawić.
Mimo, że byłam tu już pare godzin to nie wypiłam za dużo. Nie chce na następny dzień mieć kaca.
-Może już pojedziemy?-spytał Mike gdy razem tańczyliśmy na parkiecie.-dochodzi trzecia.
-Mhm-mruknęłam troche sennie i poszliśmy do kumpli Michaela którzy pijani o czymś bełkotali.
-Słuchajcie, my już się zbieramy.
-Juuż?-zawył któryś.
-Tak. Świetnie się bawiłem. Dzięki za dzisiaj.
-Ja też dziękuje-odparłam i przytuliłam Vivian.
-Musimy sie kiedyś spotkać-wyszeptała mi do ucha.
-Koniecznie-zaśmiałam się i gdy pożegnałam się z pozostałymi skierowaliśmy się do wyjścia.
-Miike-wymruczałam a mężczyzna na mnie spojrzał.-weź mnie na ręce.
-Serio?-zaśmiał się.-nie przejdziesz do samochodu?
-Nóżki mnie bolą-mruknęłam smutno. Mike zaśmiał się i podszedł blużej mnie. Jedną ręką położył na plecy a drugą wsunął pod kolana i podniósł w stylu panny młodej, a ja opałam się o jego tors.
-Nie przysypiaj-mruknął mi do ucha. Gdy wyszliśmy na zewnątrz ogarnął mnie chłód przez co zadrżałam. Gdy znalazłam się w samochodzie oparłam głowę o szybę i zamknęłam oczy.
-Nie zasypiaj-szturchnął mnie mężczyzna.-nie będe cie potem nosić.
-Mhm-mruknęłam. Na prawdę starałam się nie zasypiać. Mimo, że nie piłam za dużo to i tak byłam potwornie śpiąca.
Gdy się zatrzymaliśmy Mike pomógł mi wysiąść z samochodu i weszliśmy do domu cicho zamykając drzwi.
-Chodź na górę-wyszeptał mi do ucha Mike dotykając je swoimi ustami przez co zadrżałam. Chwycił mnie w talii i razem weszliśmy na górę. Zaprowadził mnie do swojego pokoju, a ja rzuciłam się na łóżko.
-Nie chcesz się przebrać?-spytał rozbawiony.
-Podasz mi piżamę?-zapytałam.
-Co ty ze mną robisz Daphe-westchnął, a po chwili usłyszałam kroki po pokoju.-trzymaj.
Odebrałam od niego piżamę i podziękowałam cicho.
-Śpij dobrze-mruknął schylając się. Pocałował mnie krótko w czoło przez co się zarumieniłam. Gdy wyszedł ściągnęłam tą nieszczęsną sukienkę i założyłam swoją piżame, związałam pokręcone włosy w byle jakiego kucyka i zmyłam makijaż. Gdy znowu opadłam na łóżko poczułam się strasznie senna. Przykryłam się kołdrą i po paru minutach odpłynęłam w błogi sen.
Obudziłam się rano i spojrzałam na zegarek. Ósma rano. Byłam cholernie niewyspana, ale musiałam wstać i zacząć sprzątać. Poszłam na dół zrobić dla rodziny śniadanie.Miałam jednak poczucie winy. Jestem tylko pieprzoną, głupią, nic nie wartą sprzątaczką. Nie powinnam w ogóle rozmawiać z Mike'lem nie mówiąc już o wspólnym wyjściu. Nie jestem jego koleżanką, tylko gosposią. Pracuje u nich. Nie mogą tak po prostu gadać i całować się z nim. Gdyby jego rodzice się dowiedzieli...wywaliliby mnie i nie miałabym już gdzie pracować. Wylądowałabym na ulicy.
Mie jest dla mnie nikim. Jest tylko synem moich szefów. I nie mogę traktować go jak kumpla;chodzić z nim, rozmawiać i mówić do niego na TY. Będzie to trudne gdy będzie koło mnie przechodził, a ja będe musiała go ignorować, ale się postaram. Od teraz wracamy do punktu wyjścia. Ja nie znam Michaela i ignoruję go tak jak to było na początku.
CZYTASZ
Jesteś tylko moja
RomanceGdy dwudziesto jedno letnia Daphne traci pracę postanawia zatrudnić się u małżeństwa jako sprzątaczka co okazuje się niezbyt łatwym zajęciem. Tam poznaje syna bogatego małżeństwa-dwudziesto cztero letniego Michaela. Co się stanie gdy zamożny mężczyz...