Część 4

232 10 1
                                    

                                                                        ^ Perspektywa Optimusa ^ 

Gdy weszliśmy do bazy zobaczyłem jak Jazz z dzieciakami patrzą się na jakiś samochód, chciałem do nich podejść i spytać się co oni robią gdy nagle usłyszałem charakterystyczny dźwięk transformacji a przed nimi stała błękitna femmbotka z pomarańczowymi zdobieniami z jednym okiem niebieskim a drugim czerwonym. Zamarłem w bezruchu może i minęło 10 lat odkąd ją ostatnio widziałem gdy była jeszcze małą femme ale te nietypowe optyki wszędzie bym rozpoznał. 

Optimus: StarSky?

Z tego co zobaczyłem ona też była zdziwiona na mój widok bo przez dłuższą chwile nie odezwała się ani słowem.

StarSky: Wu-wujek Orion!?

Wszyscy: WUJEK!!!?

                                                                             ^ Perspektyw StarSky ^

Nie mogę uwierzyć własnym optykom że prze de mną stoi wujek Orion! Tak strasznie za nim tęskniłam! Nie zważając na nic przytuliłam się to wujka, który odwzajemnił uścisk. Chciałam z nim porozmawiać ale przeszkodził mam w tym alarm.

Star: Co się dzieje?

Ratchet: Optimusie, namierzyliśmy wrogi sygnał nie opodal kopalni energonu.

Nie jaki Ratchet zwrócił się do mojego wujka, ale jedno mnie zastanawia, wujek zmienił imię? Dlaczego? 

Optimus: Ilu?

Ratchet: Prawdopodobnie około pięciu.

Optimus: Smokescreen, Arcee, Bumblebee, Wheeljeck jedziemy, reszta zostaje w bazie w razie czego. Ratchet otwórz nam most ziemny.

Korzystając z okazji że nikt nie zwraca na mnie uwagi użyłam jednej z moich umiejętności i stałam się niewidzialna, oczywiście nie zapominając o ukryciu mojego sygnału, tak na wszelki wypadek. Gdy Ratchet włączył most ziemny od razu za wujkiem i częścią jego drużyny przeszłam na drugą stronę, na szczęście nikt się jeszcze nie zorientował że zniknęłam. Gdy się tylko rozejrzałam przy wejściu do jaskini migną mi czerwony lakier. 

Star: (w myślach) Czyżby to był... ale tutaj? Musze to sprawdzić.

Zanim wbiegłam do kopalni kątem optyki zauważyłam walkę na którą nie zwróciłam wcześniej uwagi i słyszałam jak tamta femme coś krzyczy do mojego wujka "Optimusie, Ratchet mówił że jest ich pięciu a są tylko cztery Vehicony, coś mi tu nie gra.", czy jakoś tak. jeszcze tylko słyszałam że ma racje i że mają być ostrożni, mimo wszystko z tego co widziałam walka się już kończyła, pewnie dlatego że mieli przewagę liczebną bo było ich pięcioro na czterech.

                                                                        ^ Perspektywa Jazz'a ^

Chwile po tym jak Ratchet wyłączył most ziemny zorientowałem się że nigdzie nie ma StarSky. 

Miko: Coś się stało Jazz?

Jazz: Gdzie jest StarSky?

Jack: Odkąd Ratchet zamkną most ziemny nigdzie jej nie widać.

Jazz: Gdyby z nimi poszła to byśmy to zauważyli. Musimy ją poszukać.

Bulkhead: Daj spokój Jazz pewnie poszła rozejrzeć się po bazie. 

Po około sześciu ziemskich minutach odezwał się Optimus.

Optimus: (przez komunikator) Ratchet otwórz nam most ziemny.

Ratchet nic nie odpowiedział tylko otworzył im most, po chwili wszyscy byli już w bazie ale po Star dalej ani ślady.

Optimus: Jazz, gdzie jest StarSky?

Jazz: Właśnie nie wiem, zniknęła gdzieś. 

Ratchet: Ostatnio ją widziałem jak jeszcze tu byliście Optimusie, ale to nie możliwe żeby poszła za wami przecież byśmy to zauważyli.

Optimus: Spróbuj namierzyć jej sygnał.

                                             ^ W tym samym czasie - Perspektywa Knock Out'a ^

Właśnie szedłem w głąb kopalni szukać czegoś co niby jest potrzebne. Tylko że ja nie wiem czego mam szukać!!! Ale nie zamiast powiedzieć co takiego szukam, powiedziano mi że będę wiedział jak to znajdę, ta jasne!!! Bo uwierzę!!! Przez to wszystko znowu zarysuje sobie lakier!!! I jeszcze to dziwne wrażenie że ktoś mnie śledzi, no mógł bym przysiądź że ktoś za mną idzie ale jak się odwracam to nikogo tam nie ma. Oszaleć można!!! 

Szedłem tak co najmniej trzy ziemskie godziny i nic nie znalazłem, gdy miałem już się wrócić grunt na którym stałem zaczął się walić. Zanim jakkolwiek zareagowałem spadałem w dół, co dziwniejsze usłyszałem też jakiś krzyk nie daleko mnie. Spadałem tak z dobre trzy ziemskie minuty i już widzę mimo panującego mroku grunt o który zaraz się roztrzaskam na kawałki. Już zamknąłem optyki i czekałem na mój koniec ale nic się nie stało. Poczułem tylko jak coś mnie trzyma i delikatnie odstawia na ziemię, moje zdziwienie było jeszcze większe jak otworzyłem optyki a na przeciwko mnie wylądował mechaniczny błękitny tygrys szablozębny ze skrzydłami na których tak jak na całym ciele są pomarańczowe cętki, dwukolorowe oczy i srebrny kolczyk na lewym uchu. Co dziwniejsze zmienił się w Femme o tych samych kolorach lakieru, wydała się dziwnie znajoma.

???: Nic ci nie jest?

Chwila moment już gdzieś widziałem te optyki i ten tak dobrze znajomy głos.

???: Knocki?

Knock Out: Nie wierze to naprawdę ty, po tych dziesięciu latach, StarSky?

Star: Wiedziałam że mnie rozpoznasz!!!

Knock Out: Te optyki to bym i za milion ziemskich lat poznał, tylko ty takie posiadasz! Ale z kąt ty się tu wzięłaś? I gdzieś ty przez te dziesięć lat była?

Star: To naprawdę długa historia wyjaśnię jak się z tond wydostaniemy. Dasz rade wezwać pomoc? 

Knock Out: Niestety nie mam sygnału, musimy sobie sami poradzić.

Rozejrzeliśmy się po okolicy, do wyboru mieliśmy trzy korytarze przed sobą.

Knock Out: To którędy idziemy?

Star: Zaczniemy od tego po lewej najwyżej się wrócimy i sprawdzimy inny.

Knock Out: Dobry pomysł.

                                                         ^ Perspektywa StarSky ^

Szliśmy już tak od dobrych dwóch godzin i dalej nic nie znaleźliśmy więc postanowiliśmy z Knockim odpocząć, ale od jakiś 30 minut mam wrażenie że ktoś nas obserwuje i to chyba nie jest zbyt dobry znak. Mam nadzieje że się z tond szybko wydostaniemy.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To by było na razie na tyle, następna część bedzie w sobote.
  

  





StarSky - WyjątkowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz