James rozkazał zarzucić kotwicę niedaleko brzegu, kilka mil od portu. Nie chciał cumować bezpośrednio w Hawanie będąc świadomym, że w dokach roi się od łowców piratów. Młody kapitan wraz z dwójką towarzyszy zeszli ze statku i dystans między lądem a okrętem przebyli łódką. Zakotwiczenie zbyt blisko wybrzeża mogło równać się z osadzeniem statku na mieliźnie, a nikomu nie widziało się wypychać White Crow'a z powrotem na głębokie wody. Na plaży czekał już Jaster, który był celem całej tej wyprawy. Jaster, brat bliźniak Jamesa, był szpiegiem na usługi asasynów. Jego niezrównana charyzma, pewność siebie i siła perswazji sprawiła, że mimo młodego wieku szybko został przyjęty do zakonu templariuszy i mianowany jednym z jego mistrzów. Dzisiaj jednak miał wrócić do Tulum, schronienia i domu wszystkich karaibskich asasynów, by jak co roku razem z nimi świętować urodziny głowy bractwa. Ku zdziwieniu Jamesa, brat nie przywitał go zbyt ciepło. Nie zdjął z siebie nawet swojego "roboczego" płaszcza.
- Witaj bracie! - wykrzyknął radośnie James na widok swojego kwatermistrza. - Dobrze znów cię widzieć!
- Cześć Jake - odparł bez przekonania Jaster.
James widział, że coś jest nie w porządku. Nie musiał się tego nawet domyślać, bo wiedział, że jeśli Jaster chciałby ukryć strapienie, z pewnością by to zrobił.
- Dobra, przecież widzę jaki jesteś nieszczęśliwy, ściągnij z siebie tę smutną maskę i mów co się dzieje.
- Pamiętasz mój plan dotyczący zasiania konfliktu między templariuszami? - zapytał Jaster. - Świętej pamięci Diego Galarza zaczął coś podejrzewać. Zauważyłem, że zachowuje się dziwnie w stosunku do mnie, więc postanowiłem nie spuszczać go z oka. Pewnego dnia przyłapałem go, jak przywiązywał listy do kilku gołębi. Podszedłem do niego udając, że również coś wysyłam. Z każdym moim krokiem żółtodziób wydawał się coraz mniej spokojny. Gdy znalazłem się zbyt blisko jego strefy komfortu, zaczął krzyczeć coś w stylu "Nie zbliżaj się!", "Wiem co knujesz!" i tak dalej - opowiedział Jaster udając głos wspomnianego młodzieńca oraz nadmiernie gestykulując.
- Co z nim zrobiłeś? - zapytał James.
Jaster spojrzał na brata.
- A cóż miałem zrobić? - kontynuował. - Zaczął uciekać i wykrzykiwać na mój temat różne oszczerstwa. Dogoniłem nicponia i przybiłem go do ziemi - powiedział wysuwając z rękawa swoje nowiutkie ostrze, chwaląc się nim przed bratem.
- Udało ci się przechwycić te listy?
- Niestety, trzy gołębie zdołały odlecieć i nie mam pojęcia w jakim kierunku, ale bez obaw, nie ma tego złego. Zdobyłem jedną z kopii - oznajmił Jaster, wyjmując z wewnętrznej kieszeni zwitek papieru.
James chwycił prędko kartkę i ją rozwinął. Jego oczom ukazał się niestarannie napisany tekst:"Richardzie,
Musisz mi wybaczyć tak nieoficjalną formę, jednak nie mam zbyt wiele czasu, mogę być śledzony. Ostatnio trafiła do mnie bardzo niepokojąca wiadomość od anonimowego nadawcy, który twierdzi, iż jest wśród nas kret, który na bieżąco dostarcza wszystkie ściśle tajne informacje o naszych działaniach prosto do kryjówki asasynów. Uważa również, że wie gdzie takowa się znajduje. Więcej szczegółów opowiem wam już osobiście, nie ufam gołębiom pocztowym. Spotkajmy się tam gdzie zwykle.Diego"
James przeczytał list, zwinął rulon i zwrócił go bratu.
- Jak widzisz, nie mogę sobie w tej chwili pozwolić na zniknięcie - oznajmił Jaster. - Muszę zostać na Kubie i mieć oczy dookoła głowy. Jeśli chociaż na chwilę spuszczę gardę, mogę obudzić się ze sztyletem przy gardle. Jednak żeby nasz mistrz nie czuł się zapomniany podaruj mu to ode mnie - powiedział, wręczając bratu niewielki pakunek.
- Jakieś pomysły odnoście tego kim może być ten Richard? - zapytał James chowając paczkę do płaszcza.
- Domyślam się, ale nie chce działać zbyt pochopnie. Wkrótce się upewnię i dam ci znać. Wróć tu za kilka dni, najlepiej z Nirą.
- Nie musisz mnie przekonywać.
Po tych słowach James pożegnał się z bliźniakiem i wraz ze swoimi kamratami odpłynął w kierunku White Crow'a. Na pokładzie przywitał go sternik.
- Gdzie nasz kwatermistrz kapitanie?
- Wygląda na to, że będziemy musieli odbyć tę podróż bez niego. Muszę cię prosić, abyś na jakiś czas przejął ster, mam kilka rzeczy do obmyślenia.
- Gdzie mam płynąć, sir?
- Przyjmij kurs na południe, wyruszamy do Tulum.
CZYTASZ
Jedność Ostrzy - Assassin's Creed
Приключения1715 rok. Gdy Jaster działa już pod przykrywką templariusza o nazwisku Redlock wpada w tarapaty, które mogą sprawić, że jego tożsamość zostanie odkryta, co mocno osłabiłoby wpływy asasynów na Indiach Zachodnich. James wraz z Nirali muszą zapobiec ka...