Łóżko było miękkie i wygodnie więc rano wstałam w świetnym humorze. Mike z samego rana gdzieś pojechał, a ja postanowiłam wstać. Odsłoniłam zasłony mając widok na cały taras. To coś pięknego gdy mogę budzić się przy takich widokach. Wzięłam ubranie i poszłam do większej łazienki. Łazienka znajdująca się na poddaszu miała biało czarne ściany. Była tam toaleta, zlew, szafki oraz duża wanna. Na dole łazienka była mniejsza i zamiast wanny miała prysznic.
Rozebrałam się i wskoczyłam do wanny zamykając oczy. Nigdy tak cudownie się nie czułam. Nadal nie wierzę, że to nasz dom. Że teraz wszystko będzie dobrze. Że cię ułoży. Moje słowa nie oddadzą tego co czuję. To dzięki Mike'owi. Jak dobrze, że go poznałam. Kocham go nad życie i chce spędzić z nim resztę życia.
Po półgodzinie czując, że robie się głodna wyszłam z wanny. Założyłam krótkie, jeansowe spodenki i pomarańczowy top, a później poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kawę i naleśniki i usiadłam na tarasie. Ogród narazie jest pusty. Tylko kwiaty, stolik i krzesło, ale ja już myślę jak go urozmaicić. I mam wiele pomysłów.
Moim marzeniem było zjedzenie śniadania na tarasie. I wreszcie mam taką możliwość. Nie chciałam wracać do domu. Wsłuchiwałam się w śpiew ptaków. Cisza i spokój. Mimo, że obok nas mieszkali sąsiedzi to i tak każdy był teraz w swoim domu albo poza nim.
Po zjedzonym śniadaniu poszłam umyć naczynia i aby się odprężyć włączyłam telewizor. Marzyłam tylko o tym, żeby Mike już wrócił.
***-Jestem!-usłyszałam krzyk mojego chłopaka więc zerwałam się z miejsca i poszłam powitać Mike'a. Ale to co tam zastałam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Gdybym miała coś w ręce upuściłabym. Zakryłam usta dłonią a oczy rozszerzyły się do ogromnych rozmiarów, aby zaraz potem wypuścić pierwsze łzy.
Mike stał tam a na rękach trzymał kota. Bardzo podobnego do...
Chwila...
O japierdole. To był mój Simon. Mike trzymał na rękach mojego Simona którego nie widziałam parę miesięcy. Uśmiechnął się i puścił kota, a ten podszedł do mnie. Klęknęłam i przez zamazany od łez obraz widziałam jak kot mruczy i macha ogonem liżąc mnie.-Simon-wyszeptałam i wzięłam go na ręce mocno przytulając.-to ty? To naprawdę ty. Nie wierzę w to.
-Przywiozłem go. Skoro mieszkamy razem to Simon też będzie z nami. To nasza rodzina, prawda?
-On...będzie tu mieszkał?-zapytałam trzymając kota na rękach.
-Oczywiście. Teraz nic nam nie przeszkodzi.
-Kocham cie-wpadłam mu w ramiona głośno szlochając.-Simon znów będzie ze mną.
-Już nic was nie rozdzieli-pogłaskał mnie po włosach.
-Dziękuje. Nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
-Dla ciebie wszystko.
Stanęłam na palcach i złączyłam nasze usta. Mike chwycił mnie w talii przyciągając bliżej.
Niestety tą chwilę przerwał MÓJ kot który zaczął mnie drapać domagając się uwagi więc wzięłam go na ręce, a mężczyzna go pogłaskał.
-Kocham cie Simon-wyszeptałam i spojrzałam na Mike'a który gniewnie zmrużył oczy.-ciebie też zazdrośniku.
-Mam nadzieje, że nie odbierzesz mi dziewczyny-zwrócił się do kota i dotknął go w nos na co Simon kichnął.
-Nie odbierze. Możesz być spokojny-wtuliłam się w mojego chłopaka czując się bezpiecznie.
-Kupiłem mu też jedzenie, posłanie inne niezbędne rzeczy.
-Dziękuje. Na prawdę. A co na to moja sąsiadka?
-Bardzo się ucieszyła. Powiedziała, że Simon do dzisiaj nie przyzwyczaił się do nowego mieszkania. Tutaj wreszcie będzie szczęśliwy.
-Chyba tak-zaśmiałam się przytulając kota który cicho zamruczał.-chcesz coś do jedzenia?
-Chętnie. Jestem głodny.
Odłożyłam Simona na podłogę, aby pozwiedzał i poszliśmy do kuchni.
-Znalazłem pracę. Od jutra będe pracował jako mechanik.
-Świetnie. Ja jeszcze nie szukałam.
-Mówiłem ci, że nie musisz. Ja sam o nas zadbam.
-Wiem, ale chce-postawiłam przed nim talerz z zupą.-za chwilę zabiorę się za szukanie jakiejś pracy.
-Dobrze. Skoro chcesz. Ale niech to będzie miejsce blisko domu. I coś normalnego.
-Dobrze-wywróciłam oczami zirytowana.
-I daj mi znać jak znajdziesz.
-Mike...
-Martwię się o ciebie-pociągnął mnie na swoje kolana i przytulił.
-Rozumiem, ale to tylko praca.
-Wiem, ale chce, żebyś mnie powiadomiła jak coś znajdziesz.
-Obiecuje-pocałowałam go w usta.-zjedz. Ja idę poszukać Simona.
CZYTASZ
Jesteś tylko moja
RomansaGdy dwudziesto jedno letnia Daphne traci pracę postanawia zatrudnić się u małżeństwa jako sprzątaczka co okazuje się niezbyt łatwym zajęciem. Tam poznaje syna bogatego małżeństwa-dwudziesto cztero letniego Michaela. Co się stanie gdy zamożny mężczyz...