NOWE OBLICZE ZIAMA

1.8K 140 494
                                    

Z dedykacją dla wszystkich, którzy narzekali na brak Ziama w moich pracach. Proszę bardzo MOJE KORNISZONKI! xx  

Dziękuję wszystkim, którzy wspierają mnie podczas pisania. Bez Was już dawno rzuciłabym to w cholerę i wpadła w jakąś głęboką depresję.

No i oczywiście specjalne podziękowania dla @HumanIThink , która została zmuszona do przeprowadzenia ze mną badań naukowych. Love you. xx


~~~~

„Been waiting for a lifetime for you

Been breaking for a lifetime for you.."

W salonie Louisa i Harry'ego rozbrzmiewał głośny dźwięk teledysku. Choć zespół aktualnie miał przerwę w działalności, chłopaki spotykali się od czasu do czasu. Każdy z nich poszedł w różnym kierunku, lecz tak naprawdę jedyny słuszny kierunek obiorą dopiero wtedy, gdy znowu powrócą jako jedność. Jako piątka. Najlepsza drużyna, jaką kiedykolwiek widział świat.

Czekali na to, ale w międzyczasie starali się stworzyć coś nowego, coś swojego. Coś oryginalnego i coś w swoim guście.

Mieli za to jedną, bardzo ważną zasadę, której trzymali się, odkąd tylko Zayn odszedł z zespołu jako pierwszy. Tuż przed wydaniem nowej muzyki wszyscy zjeżdżali się w jedno miejsce, by jej posłuchać i podyskutować o niej jeszcze przed premierą. Nawet jeśli nie tworzyli jej razem, dla każdego było to cenne i potrzebne; dzięki temu czuli się pewniej podczas promocji. To dawało im trochę swojskości i pewnego rodzaju wyciszenia w tym zabieganym świecie.

Właśnie wypadła kolej Liama, by przedstawić swój teledysk, który nagrał wraz z Ritą Orą. Nie wiedział dlaczego, ale stresował się tym utworem bardziej, niż swoim pierwszym singlem. Być może dlatego, że to jego pierwsza piosenka, która zostanie użyta w filmie? I nawet Ci, którzy nie mają pojęcia, kim jest, dostrzegą jego muzykę? Wystarczy, że lubią ten film. Książkę. Cokolwiek.

Liam rozejrzał się po ciemnym salonie. Widział na ekranie, jak Rita leży wśród białych róż. Zayn leżał z głową opartą na jego kolanach i mrugał, próbując nie usnąć. Musiał przylecieć z drugiego końca globu i był wykończony podróżą. Liam przykrył go kocem i spojrzał na Nialla, który siedział na podłodze przed stolikiem. Kochał to miejsce. Uważał, że dywan jest mięciutki i wolał go od wielkiego, białego fotela w rogu. Jego wyprostowana noga, odziana w skarpetki w rysunkowe rakiety, podrygiwała w rytm muzyki, tak samo jak głowa. W rękach trzymał pudełko pokrojonych marchewek. Brązowooki miał ochotę się zaśmiać, że Harry i jego zdrowa żywność opanowała ten dom. To był kompromis. Jedzą warzywa zamiast chipsów, ale piwo zostaje.

I jak można się było domyśleć, tylko Niall się tego trzymał. On jadł wszystko. Stereotypowo. Nic się nie zmieniło.

Spojrzał na drugą kanapę i jego uśmiech delikatnie zmalał. Siedział na niej Louis , z nogami przerzuconymi przez ciało Harry'ego, który w skupieniu oglądał teledysk. Coś swojskiego. Typowego dla nich wszystkich. A jednak... A jednak niepokój wkradł się do jego serca, gdy zauważył, że Louis wprawdzie patrzy na telewizor, ale myślami jest zupełnie gdzieś indziej. Jego palce bezmyślnie bawiły się krótkimi kosmykami na karku Harry'ego.

Liam nie zdążył zastanowić się, dlaczego jego przyjaciel jest tego wieczoru tak cichy, gdyż teledysk akurat się skończył, a pokój ogarnęła cisza. Odchrząknął i przełączył na kanał muzyczny, żeby w tle leciała jakaś muzyka. Spojrzał na przyjaciół, którzy uśmiechali się do niego życzliwie. Wszyscy oprócz zamyślonego Louisa.

Oczywiście.

- Więc co myślicie? – zapytał niepewnie, spoglądając na szatyna. On jednak dalej wpatrywał się w ekran. Najprawdopodobniej nawet nie zauważył, że teledysk dobiegł końca. Liam nie do końca wiedział, jak powinien się teraz z tym czuć.

NOWE OBLICZE ZIAMA ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz