- Jonghyun, co ty znowu wymyślasz? – zawołał Kibum poirytowanym tonem, dłonią uderzając w na wpół zamknięte drzwi garażu. Z jego wnętrza dobiegały przytłumione hałasy i przekleństwa, na dźwięk których kąciki ust czekającego w popołudniowym słońcu chłopaka mimowolnie powędrowały lekko ku górze. Zaraz jednak pokręcił głową i znów zmarszczył brwi. – Pewnie po prostu chciałeś schować się w cieniu, przyznaj się! – Jego zawołania zdawały się odbijać od niewzruszonej bariery drzwi, nie znajdując drogi do pogrążonego w półmroku garażu. Nie uzyskawszy odpowiedzi, Kibum westchnął ciężko, po czym schylił się tak, żeby móc zajrzeć do środka przez półmetrowy otwór dzielący drzwi od powierzchni podjazdu. – Wpuść mnie też, nie będę się tarzał po ziemi – mruknął, dostrzegając nieznaczny ruch w głębi pomieszczenia.
- Nie ma mowy, za duży tu bałagan! – Uszu Kibuma dobiegł stłumiony głos przyjaciela. – Poza tym, to niespodzianka. Spodoba ci się, zaufaj mi – dodał, a w jego głosie wyraźnie zabrzmiało trudne do zamaskowania wahanie. Kibum skwitował to głośnych prychnięciem, na tyle głośnym, by Jonghyun mógł je usłyszeć, po czym wyprostował się, niemal natychmiast mrużąc oczy w zbyt jaskrawym świetle dnia. Niezadowolony z faktu, że jego próby perswazji zawiodły, oparł się plecami o ścianę budynku, ręce krzyżując na piersi. Dzień był nieznośnie wręcz upalny, a promienie słoneczne splatały się w ciężkim powietrzu, zagęszczając je, utrudniając swobodne oddychanie. W takie dni wszyscy ludzie chowali się w chłodzie domu, uciekając przed wszechobecnym skwarem. To znaczy, wszyscy normalni ludzie.
Kibum znów zerknął z irytacją na przymknięte drzwi garażu. Jego przyjacielowi z pewnością brakowało piątej klepki, co do tego nie miał wątpliwości już od dawna. Kim Jonghyun był oderwanym od rzeczywistości marzycielem, który nigdy nie wiedział jaki jest dzień tygodnia, ale zawsze pamiętał, żeby podrzucić Kibumowi karteczkę z cytatem na dany dzień. Młodszy posiadał ich już pokaźną kolekcję (przechowywał je w niepozornym pudełku po butach, mając nadzieję, że dzięki temu nie zostaną przez nikogo znalezione). Te drobne, darowane mu przez przyjaciela świstki papieru zawierały najróżniejsze rodzaje złotych myśli, od słów wielkich poetów, przez powszechnie znane powiedzenia, aż po wymyślone przez samego Jonghyuna rymowanki. Czasem były to wiadomości tak błahe i infantylne, że Kibum parskał śmiechem, kiedy tylko je znalazł. A trafiał na nie w najróżniejszych i najbardziej bezsensownych możliwych miejscach. Jonghyun potrafił wrzucać je do kibumowych butów, chować w pudełku na drugie śniadanie, wpychać w nakrętki od długopisów. Jego kreatywność nie znała granic. Pewnego dnia Kibum znalazł jedną z karteczek w kieszeni własnych jeansów. Wolał nie zastanawiać się jak i kiedy jego przyjaciel ją tam umieścił. Niezależnie od dziwaczności tego zwyczaju, wszystkie karteczki niezmiennie trafiały do sekretnego pudełka po butach, które niepostrzeżenie stało się kibumowym skarbem. Oczywiście nigdy nie przyznał się przed Jonghyunem, że kolekcjonuje jego małe podarunki. Wobec przyjaciela wolał udawać, że najzwyczajniej w świecie je wyrzuca. Jonghyuna to jednak nie zrażało. Kiedy coś sobie obmyślił, nie sposób było odwieść go od raz obranego celu.
Dlatego też, kiedy Kim Jonghyun mówił o niespodziance, w głowie Kibuma natychmiastowo zapalała się lampka alarmowa. Bo niezależnie, jak niedorzeczny by jego pomysł nie był, starszy i tak zamierzał doprowadzić go do skutku. I przeważnie mu się to udawało.
Kibum westchnął ze zniecierpliwieniem, ale nie zdołał zdusić rozczulonego uśmiechu, wpływającego mu na usta. Jakkolwiek dziwaczny i roztrzepany by jego przyjaciel nie był, młodszy nie potrafił go nie lubić. Z coraz większym trudem przychodziło mu też powstrzymywanie rosnącej ciekawości zaplanowaną przez Jonghyuna niespodzianką. Oczywiście mogła się ona okazać czymś absolutnie bezsensownym, Kibum był tego aż nazbyt świadom. Jakieś dziwne przeczucie w głębi piersi kazało mu jednak wierzyć, że tym razem pomysł starszego naprawdę mu się spodoba.
YOU ARE READING
Letni czas // Jongkey
FanfictionZ Jonghyunem każdy letni dzień potrafił zmienić się w niezapomnianą przygodę.