I właśnie wtedy spojrzałam na niego kątem oka zagryzajac wargę. Chłopak powtórzył mój czyn zatrzymując auto na poboczu. Przeszedł mnie dreszcz, gdy chłopak wyłączył silnik. W lesie było ciemno i strasznie. Zamknęłam oczy a przed oczami od razu stanął mi obraz z tamtej nocy. Zaczęłam się trząść wyobrażając sobie tego ohydnego zboczeńca, który rękami błądzi po moim ciele. I nagle poczułam dotyk na ręce. Podskoczylam będąc jeszcze we wspomnieniu otwierając oczy. Zobaczyłam Will'ka patrzącego na mnie z troską.
- Co się stało kotek?- zapytał splatając nasze dłonie.
- To jest jeszcze dla mnie trudne... Wspomnienia... - chrzaknelam spoglądając w jego oczy. Były tak śliczne...
- Napewno ?- przybliżył się na co moje serce zaaregowalo szybszym tentnem.
- Jasne - uśmiechnęłam się aby rozwiać jego wątpliwości.
I właśnie wtedy złączył nasze usta. Pocałunek był powolny, delikatny... Taki troskliwy...
Jego ręce nagle odpiely mój pas bezpieczeństwa co dało nam swobodniejszy dostęp do siebie. Moja ręka nie wiadomo kiedy wplotla się w jego włosy lekko pociągając za ich końcówki. Chłopak westchnął cicho w moje usta co spowodowało, że na moje usta mimowolnie wparował uśmiech. Wtem jego ręką wslizgnela się pod moją koszulkę robiąc kółka na moich plecach co było bardzo przyjemne. Nagle poczułam znajome uczucie w podbrzuszu które towarzyszyło mi za każdym razem gdy widziałam DeVitto. Pocałunek stawał się coraz bardziej zachłanny i agresywny. Poczułam jak chłopak musnąl językiem moja wargę prosząc o dostęp, który niezwłocznie mu dałam. Nasze języki włączyły o nominację jak zazarte lwy. Chłopak przyciągnął mnie bliżej po czym wplotl swoją rękę w moje włosy. Juz po chwili z mojej fryzury nie zostało nic a gumka do włosów rzucona była gdzieś na wycieraczki. Włosy swobodnie splynely na ramiona.
Nagle jedna z rąk chłopaka powędrowała pod moją pupę. Druga chwycił mnie w tali I nad lokietnikiem przeniósł tak, że po chwili siedziałam na nim okrakiem. Nie przestawalismy się całować chociaż już dawno przestało brakować mi tchu. Oderwał się na chwilę ode mnie przenosząc usta na moją szyję. Pieścil ja długo i namiętnie co sprawiło ze rostapialam się jak lody pod gorącą czekolada. Zjechał niżej aż do dekoltu. Potem zawrócił i wrócił do szyi ssac skórę. Co oznaczało, że do końca miesiąca będę musiała chodzić w golfie abym nie słyszała głupich pytań:
- Oo malinka a kto ci to zrobił?
Po chwili jego usta znow wróciły do moich a jego ręka pod moją bluzkę. Rozpial stanik, który po chwili leżał na tylnej kanapie.
- Myśl, że siedzisz tu przede mną bez stanika doprowadza mnie do takiego stanu, że nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy... - mruknął w moja bluzę przysiskajac mnie jeszcze bardziej do siebie .
Zaśmiałam się odgarniajac włosy do tyłu.
- Przecież mam na sobie bluzę
- Ale moja. Czyli jakbyś jej nie miała. To jest.. podniecające - uśmiechnął się spoglądając mi prosto w oczy na co zadrzalam.
- Podniecając? - podniósłam brew czując nacisk czyjegoś ciała na brzuchu.
- Bardzo... - mruknął cmokajac mnie w szczczeke i podgryzajac ja lekko.
Chwyciłam go za koszulkę przyblizajac go do siebie. Po chwili jednak zapragnelam zobaczyć jego umięśnioną klatę co łatwe było do zrealizowania. Juz po chwili jego koszulka wylądowała obok moje stanika. Źrenice mi się powiększyły... wow. .. kocham to ciało.
Uśmiechnęłam się cwaniacko lekko poruszajac biodrami aby się trochę zniżyc. Ułożyłam ręce na jego tali cmokajac miejsce gdzie powinien mieć mostek. Oddech chłopaka się przyspieszył co bardzo mi się spodobało. Jeździłam całując go po klatce piersiowej co kawałek zostawiając malinke. Zemsta kotek. Zostawiłam tez na jego szyi soczystego buziaka i moja szminke przy okazji. Chłopak oddychając ciężko ścisnąl mnie za pośladki proponując tylna kanapę...