Rozdział 26

469 42 5
                                    


Alex

Tydzień później

Dzisiaj nadszedł dzień w którym mam dostać wypis ze szpitala. Stiles i Scott mają mnie zabrać do domu, mną razie będę mieszkać u Stilesa. Mój stan się polepszył i rana mnie prawie w ogóle nie boli. Wszyscy z naszej "paczki" mnie odwiedzali co 2 dni. Poza Stiles'em który był u mnie co dziennie i przynosił mi potajemnie batoniki. Czuje że zblirzyliśmy się do siebie jeszcze bardziej niż wcześniej. Wobec Dereka to... od czasu tej kłótni w szkole nie widziałam go, nawet mnie nie odwiedził. Zawiodłam się na nim. Mimo to mam nadzieję że po tym wszystkim pogodzimy się. Mam nadzieję że się nie zawiodę jeszcze bardziej niż teraz... Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk przychodzącego sms'a, to pewnie Stiles napisał żeby zapytać się kiedy mają po mnie przyjechać. Z tą myślą biorę telefon do ręki i ku mojemu zdziwieniu wiadomość jest od obcego numeru. Zdziwiona sprawdziłam treść wiadomości

Nieznany numer:
Nie długo się spotkamy i pożałujesz.

Jestem w nie wyobrażalnym zdziwieniu i poza tym się przestraszyłam.

-Dzień dobry. Dzisiaj pani zostaje wypisana.- do sali wszedł lekarz który w tym czasie się mną zajmował. Był to mężczyzna w mniej więcej wieku 30 lat. Był dość miły i pogodny. Zawsze się do mnie szczerzę uśmiechał. Od jego osoby było czuć dużo miłości. Na jego palcu od ręki złotą obrączke, więc jest żonaty.

-Dzień dobry. Tak wiem i się cieszę. - powiedziałam szczerze. On się na to cicho zaśmiał.

-Przypisze pani leki w razie jak zacznie boleć rana na brzuchu. - powiedział i zapisał coś na mojej karcie pacjenta.- Acha, jeszcze jedno, twoi przyjaciele na ciebie czekają przed salą. Wpuścić ich? - zapytał i się szczerze uśmiechnął. Chyba nie ma innych uśmiechów w asortymencie.

-Tak po proszę. Dziękuje panu za wszystko. -podziękowałam i zaczęłam zakładać buty. Byłam już przebrana tylko czekałam na to, aż dostanę wypis, ale go otrzymam dopiero na recepcji.

-Nie ma sprawy - powiedział i mrugnął do mnie okiem. Na początku myślałam że mnie podrywa, ale potem dałam sobie z tym spokój. Lekarz wyszedł z sali, a zamiast niego do sali wbiegł szczęśliwy Stiles który mnie mocno uściskał, a ja oddałam od razu uścisk.

-Idziemy?- Zapytał szczęśliwy

-Idziemy.- powiedziałam również szczęśliwa, nie chciałam mu psuć chumoru tą dziwną wiadomością. Potem mu powiem i reszcie też. Gdy dostałam już wypis, że Stilesem ruszyliśmy do jego samochodu w którym siedział Scott, gdy nas zobaczył wyszedł z auta i ruszył z uśmiechem w naszą stronę.

-Heeeeej! - powiedział przeciągle chłopak i mnie do sobie przytulił.

-Heeeeej- powiedziałam przez śmiech i odwzajemniłam przytulasa. -Ej chłopaki, bo wiecie że będę mieszkać u Stilesa? -

-No tak - powiedział Scott

-Jakiś problem? coś się stało? - zapytał Stiles

-Noo problem jest bo... muszę jechać po rzeczy.. - powiedziałam i spojrzałam na nich z nadzieją że wiedzą o co mi chodzi. Gdy zobaczyłam ich nie kumate miny ciężko dokończyłam. -...do Dereka. -

-Aha... - powiedzieli na raz, a ja się zaśmiałam i przypomniała mi się ta wiadomość. Powiem im o tym jak będziemy w domu Stilesa.

-To.. Jedziemy - powiedział Stiles i spojrzał na mnie wymownie. Ja przytaknęłam na to, a potem wszyscy poszliśmy w stronę samochodu i do niego wsiedliśmy. Mam cichą nadzieję że nie będzie Dereka...
() () () () () () () () () () () () () () () () () () () () () () () () () () () () () () ()
Kochani uznałam że zrobie maraton!
Moje wymagania po to by otrzymać kolejny rozdział:
2 - komentarze
3 - gwiazdki ⭐
*nie sprawdzony*

Bohater... D.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz