#1

72 10 5
                                    

   ~ Nie oddalaj sie za daleko! Za 10 minut chce cie tu widzieć ! CAŁEGO!!!
     
Chłopiec  kiwnął tylko głową, że zrozumiał . Jak na 5 lat był dość sprytny czym czasami potrafił zaskoczyć.

~To na pewno jest twój syn , oboje nie umiecie usiedzieć zaledwie 5 minut w miejscu. Mówiąc to spojrzała wzrokiem pełnym wyższości   na Ray'a .  Ray bardzo mocno kochał swoją żone i korzystając z okazji miał zamiar jej to pokazać , lecz nie było mu to dane. Z drugiego pokoju dobiegał płacz dziecka.
~ Pójdę do niej. A ty zajmij sie obiadem.
~ Ajaj kapitanie ~ powiedział z przekąsem Ray. Plan był taki: miał ugotować makaron i zrobić sos na spaghetti , żeby pokazać swojej żonie że potrafi nie tylko dobrze wykuwać miecze.
~ Dobra , Kai możesz mi podać łyżke?? Mimo proźby łyżki nie dostał . >Pewnie jest w salonie i ogląda bajki< ( słuchajcie  drobne info xd "<>" te znaczki będą znaczyły że ktoś "mówi w myślach" Xd  a to "~" że na głos )
Zirytowany Ray wtargnął do salonu i gdy już miał wygłosić swoją mowę " o pomaganiu mu w kuchni " zauważył że chłopca tam nie ma . Został na dworze , a on miał go pilnować . Maya go zabije.
~ kochanie jak  Ci idzie?~ usłyszał głos żony z pokoju . Rzucił krótkie " super" i wybieg z domu w poszukiwaniu syna.
~ cześć motylku~ tym czasem mały Kai wogule nieświadom tego , że oddalił się znacznue od domu , zajęty był łapaniem motyla . Po chwili znudziło mu się to fastynujące zajęcie i zauważył że jest w całkowicie nieznanym mu miejscu. Zanim zaczął panikować rozejrzał się  dokoła siebie by skojarzyć choć jedną rzecz która mogła go doprowadzić do domu. Nic . Usiadł nad brzegiem strumienia wody który był obok , próbując na spokojnie przemyśleć gdzie jest i jak wrócić. Z rozmyśleń wyrwała go postać chowająca się za drzewem po drugiej stronie strumienia. Nie przejął by się tym gdyby nie fakt że postać zbliża się za każdym razem gdy odwróci na chwile od niej wzrok. Nagle postać zaczęła się znacznie i szybciej przybliżać , co wprawiło chłopca o zawał. Nieraz słyszał to od mamy że ma  nie nie rozmawiać z obcymi . Ale ten "ktoś" ewidentnie nie chciał rozmawiać. Oszołomiony (kai xd) wstał i pobieg w strone małego lasu  znajdujścego się niedaleko za nim . Gdy sie obrócił , zauważył postać biegnącą za nim. Bieg tak szybko jak nigdy dotąd . Cudem trafił do małego lasku i schował się za drzewem stojącym za nim, próbując bezradnie uregulować prędkość z jaką oddychał. Ponieważ las nie był za duży a on schował się za pierwszym lepszym drzewem , usłyszał kroki. W momencie odwagi wychylił troche głowe by zobaczyć kim jest czarna postać. Był to młody mężczyzna ubrany od głowy w dół w dziwny strój. Na ręce miał dziwny symbol , przypominający miecz wbity w głaz. Spojrzał w górę , na twarz mężczyzny. Od lewego profilu nie miał ucha . To wszystko co zdążył zaobserwować chłopak bo "ten ktoś" spojrzał w strone drzewa za którym się schował. Podszedł bliżej . W tym momencie małe serduszko Kai'a biło z niesamowitą prędkością. Męszczyzna rozejrzał się i odszdł. Kai mógłby przysiąc że poszedł na prawo , gdy nagle coś go złapało i uniosło ku górze. Myśląc już o najgorszym usłyszał miły i znajomy mu głos
~ Znalazłem cię urwusie! ~ chłopak poczuł taką ulge jak nigdy wcześniej . Mocno przytulił sie do ojca.
~ Zgubiłeś się , nie? Wracamy do domu. Twoja mama kazała mi... ~ nagle Ray przypomniał sobie bardzo istotną rzecz m.in.:~ ZOSTAWIŁEM SOS NA PATELNI! WRACAMY DO DOMU ZANIM MAMA ZOBACZY SPALONY GARNEK ! ~ W tym momencie Ray był wystraszony jak Kai kiedy zobaczył "jego". Ale kim on był ? Ta rzecz mąciła się w głowie chłopaka aż do powrotu do domu.
~ JAK MOGŁEŚ SPALIĆ GARNEK?! GDZIE TY BYŁEŚ!? JESTEŚ NIEODPOWIEDZIALNY RAY !!!!
Kai widząc furie we oczach swojej mamy zdołał drugi raz w tym dniu zdobyć sie na odwage.
~ Mamo nie krzycz na tate. To moja wina. Nie posłuchałem i zgubiłem sie. Tata mnie znalazł. Gdyby nie on dalej bym siedział pod tym drzewem i niewiedział co ze sobą zrobić . Przepraszam mamo , nie bądź zła.~
Chłopiec wprawił w osłupienie swoją jakże złą matke.
~Echh...dobrze . Wybaczam . Ale kara was nie ominie.
~ Niby dlaczego?!~ Ray'owi ewidentnie to nie pasowało. Kary daje sie dziecią , a nie jemu (#jestem_dorosły).
~ A KTO SPALIŁ GARNEK ?! Za kare go umyjesz , a ty nie wyjdziesz do końca tygodnia na dwór. ~ odezwała sie pewnym głosem Maya.
~ Kobiety. Ich nie przegadasz.

Wieczorem gdy chłopak był już umyty i leżał w łóżku myślał. " Kim był ten straszny pan , i po co mnie gonił?"

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuje za orzeczytany roździał 😆
  
                                                     ~ Lari

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 17, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ninjago~&quot; Prawda boli&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz