♦♦♦
W całym seraju zapanował zamęt ze względu na chorego Ahmeda, który od kilku nocy ma wysoką gorączkę i ciężko jest ją pokonać. Medycy załamują ręce, a władca i matka księcia, szaleją z rozpaczy nad ich synem.
Murad wyrywał sobie włosy z głowy, myśląc jedynie o tym, jak uratować swoje dziecko. Nie mógł pozwolić, aby kolejny jego potomek, który był cząstką jego serca, odszedł z tego świata.
W momencie, gdy powoli tracił nadzieję, przypomniały mu się słowa młódki, która proponowała swoją pomoc. Pomimo, że najlepsi medycy nie potrafili uleczyć Ahmeda, to władca chciał spróbować każdego możliwego ratunku.
- Silahtar! - warknął stojąc w swojej komnacie. Jego najlepszy przyjaciel prędko zjawił się w komnacie. - Udaj się natychmiast do pałacyku myśliwskiego i przywieź mi tutaj do wieczora Zişan.
Mężczyzna bez słowa się skłonił i opuścił pomieszczenie, natychmiast udając się do miejsca, gdzie rozkazał mu władca.
Murad modlił się, aby chociaż ona zdołała wyleczyć Ahmeda, mimo że nie wierzył, iż uda się jej to zrobić.
♦♦♦
Jedyną osobą w całym seraju, która zachowywała pełny spokój, była Şemsperi. Nie opuszczała swojej komnaty, aby nie musieć słyszeć lamentów nałożnic i sułtanek, które obawiają się o życie małego księcia.
Ona nie mogła jednak płakać nad nim, jeżeli sama od dawna chciała śmierci tego niewinnego dziecka. Wiedziała, że była zła, ale wszystkie grzechy były dla jej syna. Dla swojego dziecka, gotowa była rzucić się z wysokości prosto w ogień i popełnić najgorsze czyny, jakie można wykonać na tym świecie.
Kochała syna i chciała jedynie tego, aby w przyszłości zasiadł na tronie. Nie mogła czekać, aż któraś z sułtanek, pozbędzie się z drogi Sulejmana, aby udostępnić wejście na tron swoim książętom.
Była sprytna, a swoje uczucia gasiła niczym świecę. Czuła, że jej wnętrze jest puste, ale nie miała zamiaru się poddać. Gdyby jednak to zrobiła, ciężki los spotkałby pierworodnego władcy. Bycie księciem Imperium było trudnym przeżyciem, wiele z nich straciło życie nawet nie mogąc posmakować chociażby połowy wieku, który ona liczyła. Nie pozwoli na to, aby i Sulejman umarł zbyt wcześnie.
- Pani to dość podejrzane, że jako jedyna nie wychodzisz z komnaty, oraz nie wspierasz sułtanki Ayşe - mruknęła niepewnie jej służąca, nawet nie podnosząc wzroku na swoją panią.
- Sądzę, że w tym wszystkim, nikt nie jest w stanie o mnie myśleć. Dopóki to się nie skończy, nie będę się wtrącać. Chociaż przyznam, chciałabym zobaczyć na własne oczy w jakim stanie znajduje się Ayşe. - Na jej twarzy czaił się zwycięski uśmiech. Już niedługo tylko jej syn zostanie jedynym żywym potomkiem władcy, a ona dopnie swego.
CZYTASZ
» Mystery of love - Magnificent Century «
Исторические романы»i'm falling just to rise crawling just to fly gotta die to stay alive«